Wszystko na tajemniczej ulicy było takie magiczne. Zaczęłaś zakupy od sklepu o nazwie Esy i Floresy po wystawionych w oknie książkach od razu domyśliłaś się, że to właśnie tu kupisz podręczniki.
Po zakupie książek twoim celem stał się sklep Madam Malkin. Weszłaś do środka i pierwsze co rzuciło Ci się w oko były szaty. Najróżniejsze szaty. Poprosiłaś o czarną na pierwszy rok. Po półgodzinnym mierzeniu i czekaniu dostałaś swój szkolny strój.
Obleciałaś prawie wszystkie zakłady i sklepy na pokątnej. Ostatnim miejscem okazał się sklepik z różdżkami, a mianowicie Olivander. Dzieliło Cię od niego jakieś 20 metrów. Gdy nagle ktoś pociągnął za twoje zazwyczaj doskonale ułożone, ciemne włosy. Odwróciłaś się i ujrzałaś dwa małe i rude klony. W tym właśnie momencie ktoś zawołał:
- Fred, George! Chodźcie!
Rudy, tak samo jak dwa klony, chłopiec podbiegł i znów zaczął mówić:
- No co wyście znowu przeskrobali!? Przepraszam Cię za nich - zwrócił się do Ciebie chłopiec - A tak wogule to jestem Charlie Weasle'y. A ty?
- Harper Harris. To twoi bracia?
- Tak, jeszcze raz przepraszam.
Rudzielec wydawał Ci się miły, ale ty nie potrafiłaś przywiązywać się do ludzi. Miałaś z tym problem od zawsze.Uznałaś, że czas już iść, więc pożegnałaś się z Weasle'yem i udałaś się do ściany przez, którą przeszłaś. Ona rozstąpiła się przed Tobą. Z powrotem znalazłaś się w pubie. Już wychodziłaś gdy przypomniało Ci się o różdżce, której nie kupiłaś. Podeszłaś więc do lady i opowiedziałaś miłemu mężczyźnie, poznanemu wcześniej, dlaczego chcesz wrócić na ul. Pokątną. Ten tylko cicho się zaśmiał i tak jak ostatnio otworzył przejście.
Szybko kupiłaś magiczny patyk i ruszyłaś z powrotem do przejścia.
Znów znalazłaś się w restauracji. Wyszłaś z niej i skierowałaś się do domu. Nagle, już prawie przy furtce, przypomniało Ci się o twojej mamie, która na pewno zauważyła twoją nieobecność. Przeklnęłaś się w myślach i po cichu przeszłaś na tył domu. Przeskoczyłaś przez płot i weszłaś po drabinie, która odziwo stoi tam od kąd zamieżałaś zejść po niej rano. Zerknęłaś przez okno twojego pokoju. Na szczęście twojej mamy tam nie było. Ale okno było zamknięte.
~ Nie no serio!? ~ pomyślałaś.
~ To chyba czas na jakieś zaklęcia. Boże przecież ja nie umiem czarować! ~
Otworzyłaś podręcznik od zaklęć (a przynajmniej tak myślałaś) i zaczęłaś szukać w spisie treści zaklęcia otwierającego drzwi. Po jakiś 5 minutach szukania znalazłaś.
- Alohomora. - mruknęłaś. I odziwo okno się otworzyło. Czego się nie spodziewałaś. Szybko wślizgnęłaś się do domu i zamknęłaś pokój na klucz, żeby mama nie weszła. Następnie wyjęłaś kufer z pod łóżka.
~ Na szczęście nie zauważyła ~
Szczęśliwa szybko zaczęłaś pakować książki, kociołki, różdżkę itd. do kufra. Gdy skończyłaś ktoś szarpnął za klamkę. Już wiedziałaś kto to. W ekspresowym tępie wlóżyłaś kufer i klatkę z sową pod łóżko. Podeszłaś do drzwi i otworzyłaś je. Do pokoju wkroczyła twoja matka. Widać, że mocno zdenerwowana.
- Co ty sobie wyobrażasz!? - wykrzyczała.
- Przepraszam, ja tylko poszłam po sok do sklepu na przeciwko. Nie wiedziałam, że już tak późno. Jeszcze raz Cię przepraszam - skłamałaś.
- To co tak długo?
- Szukałam go ale nie było więc wróciłam...
- Dobra nie ważne. Zbieraj się idziemy do ciotki. - przerwała.
Szczęśliwa gdy tylko matka wyszła zaczęłaś szukać kurtki. W między czasie ukryłaś swoją sowę, którą nazwałaś Hestia w szafie.Wróciłaś od krewnej o około 20:00. Bez słowa weszłaś na górę do pokoju. Przekręciłaś tylko klucz i od razu podbiegłaś do szafy. Otworzyłaś ją i odetchnęłaś z ulgą. Twoje zwierzątko nadal jest w klatce. Nakarmiłaś je i otworzyłaś kufer, by sprawdzić czy na pewno wszystko masz spakowane.
Siedziałaś jeszcze chwilę w pokoju, gdy niespodziewanie twoja rodzicielka zawołała Cię na dół. Ty jako "grzeczna" córka (wyczujcie sarkazm) poszłaś tam. Jednak nie spodziewałaś się, że twoja mama zacznie rozmowę jak gdyby nigdy nic.
- Wiesz co tak sobie myślałam czy może nie chciałabyś jakiegoś zwierzaka? - tego to się nie spodziewałaś.
- To mi nie jest do życia potrzebne. - odpowiedziałaś.
- Aha, rozumiem.1 września 1984
To właśnie dziś masz jechać do Hogwartu. Plan ucieczki miałaś już obmyślony. Twoja matka raczej nie popadnie w paranoje jak znikniesz, więc nawet nie przyszło Ci do głowy żeby jej mówić gdzie jedziesz.
Pociąg miałaś o 11:00 zaczęłaś się szykować już o 7:00. Twoja matka akurat dziś rano o 9:30 wychodzi po jakieś dokumenty z pracy (co jest Ci na rękę). Szybko zjadłaś śniadanie, pożegnałaś się z mamą i od razu po zamknięciu drzwi ruszyłaś sprintemdo pokoju. Wywiozłaś kufer i Hestie na podwórko, zamknęłaś dom i szybko ruszyłaś na stacje Kings Cross. Nie wiedziałaś ile masz czasu przed powrotem mamy więc wolałaś być w bezpiecznym miejscu jak najszybciej. Niestety mieszkasz dosyć daleko od danego peronu, więc na piechotę zajęło Ci to prawie godzinę.
Nareszcie jesteś. Zerknęłaś na zegarek.
~ 10:25, no to mam czas ~ pomyślałaś.
~ Tylko gdzie jest peron 9¾? ~
Zaczęłaś pytać randomowych ludzi o poszukiwany peron, ale Ci się tylko śmiali. Nagle usłyszałaś swoje imię. Obróciłaś się i zobaczyłaś Charlie'go Weasle'ya. Uśmiechnęłaś się i podbiegłaś do rówieśnika.
- Szukasz peronu 9¾? - Zapytała pulchna, ruda jak Charlie kobieta stojąca za młodym Weasle'yem (zapewne jego matka).
- Tak. I nikt kogo pytałam tego nie wie.
- A już wszystko rozumiem. Jesteś mugolakiem.
- Że kim!?
- Mugolem, osobą z niemagicznej rodziny. A Ci ludzie to też mugole, dlatego nie wiedzą o jaki peron Ci chodzi. Chodź, już ja się Tobą zajmę! - to mówiąc wzięła Cię za rękę i zaprowadziła pod ścianę pomiędzy peronem 9 a 10.
- No, a teraz wbiegnij w ścianę.
- Że co!?
- No rób co mówię!
Nie wiedząc co innego możesz zrobić wbiegłaś w ścianę tak jak kazała kobieta. I nagle znalazłaś się na peronie 9¾. Za tobą ze ściany wyszedł Charlie a potem reszta jego rodziny. Weasle'ye żegnali się a ty w tym czasie weszłaś do pociągu o nazwie Hogwart Express.Hejka
To następny rozdział mam nadzieję, że się wam podoba. Jeśli będą gdzieś błędy to mi piszcie, bo nie wszystko widzę.😉
CZYTASZ
Nie Tylko Smoki ~ Charlie Weasle'y (ZAWIESZONE)
FanfictionZAWIESZONE!!! W tej historii wcielisz się w Harper Harris. Masz 11 lat i pewnego dnia dostajesz list z... HOGWARTU!!! Niestety twoja matka nie chce żebyś się tam dostała. Jak potoczą się twoje dalsze losy? To wszystko w tej książce😉 OPOWIADANIE ZOS...