9. Znowu szkoła?!

24 3 0
                                    

Przerwa świąteczna dobiegła końca. Nowy rok już od kilku dni. Czas wrócić do Hogwartu.
- O, moja kochana! Daj, zniosę ci tą walizkę! - krzyknęła Pani Weasle'y do Billa.
- Nie trzeba mamo!
- Dziecko, no daj żesz to!
- Nie sam zniosę!
- Nie zniesiesz!
- Zniosę!
- A, właśnie...
- Molly da sobie radę - uspokoił żonę Artur Weasle'y.
- Dzięki tato! - krzyknął szybko Bill i wyszedł z prędkością światła z nory.

Jesteście na peronie Kings Cross. Ciocia Molly i Wujek Artur ucałowali Billa i Charliego. Niestety, albo i stety, nadeszła twoja kolej. Zostałaś zamknięta w szczerym uścisku. Po tym szybko z Charliem wślizgneliście się do pociągu i zaczęliście szukać przedziału. Po długiej wędrówce znaleźliście pusty.

Podczas kilku godzinnej podróży graliście w eksplodującego durnia, prawda czy wyzwanie i zajadaliście się czekoladowymi żabami.

Wreszcie dotarliście do szkoły. Weszliście do Wielkiej Sali i od razu ujrzałaś Mary. Przywitałaś sie z nią i zaczęłaś jeść kolację. Niestety cały czas trapiła cię  sprawa z wilkołakiem. Mimowolnie spojrzałaś w stronę stołu Ravenclawu. Ujrzałaś tam Jack'a. W czasie świąt dużo o tym myślałaś i postanowiłaś, że zapytasz go prosto z mostu czy jest wilkołakiem. Wszyscy wiedzą, że tak nie powinno się robić, ale to jedyne wyjście, inaczej nic nie powie. Postanowiłaś podejść do niego jak już wyjdzie. Chcemy tutaj uniknąć zainteresowanych.

POV: Harper

Po około 15 minutach Jack wstał od stołu. Po wyczekaniu ruszyłam ku wyjściu z wielkiej sali.
- O cześć Harper! - Jack widocznie zauważył, że za nim idę.
- Cześć - odpowiedziałam.
- Co u Ciebie?
- A, nic ciekawego. Jednak mam jedno pytanie - powiedziałam, po czym dodałam. - Ale nie tutaj, więc choć

Zaciągnęłam Jack'a do pustej sali lekcyjnej i postanowiłam nie bawić się w żadne gierki.

- Jesteś wilkołakiem? - palnełam jak pijany w słup.

Jack spiął się lekko, ale nic nie odpowiedział.

- Jesteś nim czy nie? - coraz bardziej się niecierpliwiłam.
- Nie - odpowiedział w końcu. - Ale... wiem kto nim jest
- Kto?
- Nie musisz tego wiedzieć
- Muszę
- Nie mogę Ci powiedzieć
- Czemu?
- Bo obiecałem tej osobie, że nikomu nie powiem
- Ale może pomogę tej osobie. Chyba nie chcesz żeby ktoś ważniejszy się tym zainteresował? - wiem, że to szantaż ale co mam niby zrobić?
- Jeśli nam pomożesz to zgoda
- Oczywiście, że pomogę!
- No to... Look jest wilkołakiem
- Tego to się nie spodziewałam
- Jeśli to stanie się plotką, to chyba cię zabije
- Jasne, rozumiem

Po tym rozmawiałam z Jackiem jeszcze pół godziny i serio lepiej się z nim gadało. Tak jakby ulżyło mu po tym wyznaniu. Dowiedziałam że był on czasem zmęczony, przez zarywane noce, w które planował z Look'iem jak wymknąć się z zamku w kilka minut przed pełnią. Okazało się, że wtedy, gdy odkryto ślady od pazurów wilka na drzwiach Wielkiej Sali, nie mogli z Look'iem wyjść, bo Snape ich przyłapał Dlatego wilkołak był w środku. Cudem było to, że nikt nie został zraniony.

Cały tydzień myśleliśmy, co można zrobić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cały tydzień myśleliśmy, co można zrobić. W końcu Jack wpadł na pomysł. Poszliśmy we dwójkę do gabinetu Dumbledora.
- My to jesteśmy matołami - zwróciłam sie z dezaprobatą do Jack'a.
- Czekaj tu - po tym Jack odszedł.
Po około 20 min Jack przyszedł z Charliem. Szybko i zwinnie złapałam przyjaciela za kołnierz i wciągnęłam do schowka na miotły.
- Co tu się dzieję?! Narazie wiem tylko, że to jest Jack - mówiąc to wskazał na krukona.
- Słuchaj mnie uważnie - i wyjaśniłam mu całą sytuację.
Weasley był na przemian przerażony, rozbawiony, zdziwiony, a czasem po prostu słuchał uważnie.
- Czyli chcecie ode mnie hasło? - zapytał gryfon.
- A ty je znasz wogule? - zapytałam, od początku nurtowało mnie to pytanie.
- Oczywiście! - powiedzieli, nawet krzyknęli chłopcy, po czym Charlie dopowiedział. - wogule co to za pytanie, przecież Bill mi powiedział.

I takim to sposobem dostaliśmy się do Dumbledora. Weszliśmy do jego gabinetu i pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to feniks. Chciałam do niego podejść ale, tak zupełnie niespodziewanie, zamienił się w popiół.
- Widzę, że zainteresował cię Fawkes.
- Ale czemu on... - nie dokończyłam, bo profesor mi przerwał.
- Nie zapominaj, że to feniks. One mają to w naturze

Po tych słowach Fawkes wstał jako mały jeszcze nie opierzony feniks.

- Więc co was do mnie sprowadza?
- Jak by to wyjaśnić... - Na zmianę z Jack'iem opowiadaliśmy całą historię. Charlie zazwyczaj się nie mieszał, ale coś tam powiedział.

Dumbledor wszystko zrozumiał i prosił tylko, byśmy przeprowadzili Look'a. Postanowił dać mu zezwolenie na chodzenie do jakiejś wrzeszczącej chaty. Nikt z nas (oprócz profesora) nie wiedział co to za miejsce.

 Nikt z nas (oprócz profesora) nie wiedział co to za miejsce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

14 stycznia 1984

Dzisiaj dostałam list od Susan.

Droga Harper

Nie wiedzieć czemu ten list dostarczyła mi SOWA?!!!
Jeśli wrucisz na wakacje, masz mi to wszystko szczegółowo wyjaśnić. Mam nadzieję że masz się dobrze

Twoja Susan

- O Merlinie! Zapomniałam, jak ja mogłam tam Hestię wysłać!
- Co ci się stało - zapytała Mary.
- Wysłałam sowę do mugoli - na to moje współlokatorki spadły z łóżek.
- Spokojnie, tylko ta osoba która ją dostała, będzie o niej wiedziała. Ewentualnie jej rodzice - pocieszała mnie Madelain.
- Jaka ja potrafię być durna - na moje słowa Madelain, Hannah i Mary zachichotały.





Hejka👋
Jeśli są jakieś błędy to prosiłabym je wskazać, bym mogła poprawić.
Bajo idę pisać dalej🏃‍♀️😻

Nie Tylko Smoki ~ Charlie Weasle'y (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz