Lan Hanshang po raz pierwszy spotkał Jiang Wanyina, gdy ten kłócił się z przystojnym młodzieńcem o zaraźliwym uśmiechu. Stał przy nich także nastolatek z wachlarzem, na którego widok się nie zdziwił.
- Huaisang - Lan Xun zawołał, podchodząc do grupki.
Panicz Nie spojrzał na niego zdenerwowany, po czym zrelaksował się i ukłonił.
- Shixiong.
Na twarzach pozostałej dwójki pojawiło się zdumienie - widocznie nie mieli pojęcia, kim jest. Hanshang nie mógł ich za to winić.
- Nie-xiong, znacie się? - młodszy chłopak, który już wcześniej zwrócił jego uwagę, pierwszy przerwał ciszę.
- Gdzie moje maniery... - przybysz uśmiechnął się, wykonując tradycyjny znak powitania. - Jestem gościnnym uczniem Gusu Lan, Lan Xun, Lan Hanshang. Bardzo mi miło poznać przyjaciół Huaisanga.
- Oh... - wyglądający na surowego młodzieniec odwzajemnił jego gest. - Sekta Yunmeng Jiang, Jiang Cheng, Jiang Wanyin. Cała przyjemność po mojej stronie.
Hanshang prawie ugryzł się w język, słysząc jego imię. Syn przywódcy Yunmeng Jiang i jego następca... Tylko on sam mógł go nie rozpoznać.
- Yunmeng Jiang, Wei Ying, Wei Wuxian - drugi nastolatek przedstawił się z szerokim uśmiechem. - Czy mamy kłopoty?
Młody mężczyzna zdziwił się, analizując swe wcześniejsze słowa. Nie zrobił też niczego, co mogłoby wskazywać na intencję ukarania stojącej przed nim trójki...
- Nie, paniczu Wei - odpowiedział, marszcząc brwi. - Chciałem tylko spytać czy chcielibyście udać się do Caiyi? Nie ma dzisiaj zajęć, a w Zaciszu Obłoków nie ma zbyt wielu sposobów na spędzanie wolnego czasu...
- Paniczu Lan, jesteś pierwszym uczniem z Gusu, który krytykuje własną sektę! - Wei Wuxian zaśmiał się i mrugnął do starszego mężczyzny.
Pozostali dołączyli do niego, także się śmiejąc, jednak zamilkli na widok jasnobłękitnych szat. Młodzieniec z dość przyjemną twarzą, choć wykrzywioną w złośliwym grymasie, ukłonił się przed nimi.
- Hanshang-xiong, Zewu-jun i Drugi Panicz proszą cię o dołączenie do nich w Caiyi - chłopak oznajmił z radością w głosie. - W miasteczku pojawił się problem, mieszkańcy utonęli, więc poproszono nas o pomoc.
- Hmm... To ma sens - Lan Xun wyszeptał, prawie niesłyszalnie dla innych, po czym z uśmiechem zwrócił się do posłańca. - Dziękuję, Su She. Przekaż Xichenowi, że dołączę do was nad wodą. Niedługo wyruszę.
Su Minshan odszedł, co chwilę oglądając się przez ramię.
CZYTASZ
BLACK HEART | The Untamed
FanfictionDla dobra świata poświęcili rodziny. Dla swych przyjaciół zrobili wszystko. I choć nikt o tym nie wiedział, dla nich to wystarczyło, bo mieli siebie. Do momentu, w którym zostali zdradzeni... Bohaterowie serii, oprócz tych wymyślonych przeze mnie, n...