Rozdział 4

57 6 0
                                    

  Lan Hanshang po raz pierwszy spotkał Jiang Wanyina, gdy ten kłócił się z przystojnym młodzieńcem o zaraźliwym uśmiechu. Stał przy nich także nastolatek z wachlarzem, na którego widok się nie zdziwił.
  - Huaisang - Lan Xun zawołał, podchodząc do grupki.
  Panicz Nie spojrzał na niego zdenerwowany, po czym zrelaksował się i ukłonił.
  - Shixiong.
  Na twarzach pozostałej dwójki pojawiło się zdumienie - widocznie nie mieli pojęcia, kim jest. Hanshang nie mógł ich za to winić.
  - Nie-xiong, znacie się? - młodszy chłopak, który już wcześniej zwrócił jego uwagę, pierwszy przerwał ciszę.
  - Gdzie moje maniery... - przybysz uśmiechnął się, wykonując tradycyjny znak powitania. - Jestem gościnnym uczniem Gusu Lan, Lan Xun, Lan Hanshang. Bardzo mi miło poznać przyjaciół Huaisanga.
  - Oh... - wyglądający na surowego młodzieniec odwzajemnił jego gest. - Sekta Yunmeng Jiang, Jiang Cheng, Jiang Wanyin. Cała przyjemność po mojej stronie.
  Hanshang prawie ugryzł się w język, słysząc jego imię. Syn przywódcy Yunmeng Jiang i jego następca... Tylko on sam mógł go nie rozpoznać.
  - Yunmeng Jiang, Wei Ying, Wei Wuxian - drugi nastolatek przedstawił się z szerokim uśmiechem. - Czy mamy kłopoty?
  Młody mężczyzna zdziwił się, analizując swe wcześniejsze słowa. Nie zrobił też niczego, co mogłoby wskazywać na intencję ukarania stojącej przed nim trójki...
  - Nie, paniczu Wei - odpowiedział, marszcząc brwi. - Chciałem tylko spytać czy chcielibyście udać się do Caiyi? Nie ma dzisiaj zajęć, a w Zaciszu Obłoków nie ma zbyt wielu sposobów na spędzanie wolnego czasu...
  - Paniczu Lan, jesteś pierwszym uczniem z Gusu, który krytykuje własną sektę! - Wei Wuxian zaśmiał się i mrugnął do starszego mężczyzny.
  Pozostali dołączyli do niego, także się śmiejąc, jednak zamilkli na widok jasnobłękitnych szat. Młodzieniec z dość przyjemną twarzą, choć wykrzywioną w złośliwym grymasie, ukłonił się przed nimi.
  - Hanshang-xiong, Zewu-jun i Drugi Panicz proszą cię o dołączenie do nich w Caiyi - chłopak oznajmił z radością w głosie. - W miasteczku pojawił się problem, mieszkańcy utonęli, więc poproszono nas o pomoc.
  - Hmm... To ma sens - Lan Xun wyszeptał, prawie niesłyszalnie dla innych, po czym z uśmiechem zwrócił się do posłańca. - Dziękuję, Su She. Przekaż Xichenowi, że dołączę do was nad wodą. Niedługo wyruszę.
  Su Minshan odszedł, co chwilę oglądając się przez ramię.

BLACK HEART | The Untamed Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz