Rozdział 9.

54 10 5
                                    

MJ; opuszczona stacja wyciągu narciarskiego, godzina 22:40 - 9 godzin do świtu

🦋DECYZJA, KTÓRA ZAPADŁA NA PODSTAWIE WASZYCH WYBORÓW: ZABIERZ SIEKIERĘ

MJ podeszła do gabloty, otworzyła ją, a następnie zabrała siekierę i uważnie jej się przyjrzała. Na rączce, zauważyła małą, okrągłą tabliczkę z datą.
— Rocznik sześćdziesiąty trzeci? Nieźle... ciekawe czy nadal jest zdolna do użytku — powiedziała sama do siebie.
Po chwili, odsunęła się od ściany i wzięła zamach. Ku jej uciesze, ostrze nie odleciało od rączki. Następnie, dziewczyna zeszła po drabinie na dół i zaczęła iść korytarzem w głąb kopalni.

Rio; droga do wieży radiowej, godzina 23:07 - 8 godzin do świtu

Rio wraz ze Steve'em szedł już jakieś dwie godziny do wieży radiowej, aby wezwać pomoc. W pewnym momencie, gdy szli przez las, Harrington zapytał:
— Tak właściwie, to czemu masz ksywkę "Rio"?
— Em... w dzieciństwie mama mówiła na mnie "Rayo". Z biegiem lat zauważyłem, że brzmi to podobnie jak "Rio". Dlatego mam taką ksywę — wyjaśnił Rio.
— Aha... — odparł Steve.
Po tej krótkiej rozmowie, chłopaki dotarli do dość wysokiej wieży radiowej.
  — Jak myślisz, będzie działała? — spytał Harrington.
  — Wejdziemy i zobaczymy — odpowiedział Rio, po czym podszedł do drabiny starszej od niego i zaczął wchodzić na górę.
Steve ruszył za swoim przyjacielem. Mniej więcej w połowie drogi, Harrington rozpoczął rozmowę:
  — Jak myślisz, dziewczyny jakoś się trzymają w schronisku?
  — Nie mam pojęcia. Miejmy nadzieję, że są całe — powiedział Rio.
  — Oby Selina wyszła bez szwanku z piwnicy...
  — Halo, zapomniałeś o Lili i Padmé. Stary, ja wiem, że lecisz na Selinę, ale nie zapominaj o reszcie naszych przyjaciół.
  — Po pierwsze, to kiedyś leciałem, teraz nie.
  — Ale jednak się przyznałeś.
  — A czy mam ci przypomnieć jak w drugiej liceum próbowałeś zarwać do MJ?
  — Nawet nie próbuj, to było żałosne. Może stosowanie się do twoich porad w flirtowaniu to jednak był głupi pomysł...
  — Ej!
  — Żartowałem.
  — Haha, normalnie tak się uśmiałem, że szok.
  — Dobra, nie marudź, jesteśmy na miejscu — odparł Rio, wchodząc do pomieszczenia.
Steve wszedł za nim. Dwójka przyjaciół trafiła do niezbyt wielkiego pomieszczenia na planie prostokąta. Pokój był wypełniony sprzętem do komunikowania się ze światem zewnętrznym, zamkniętymi szafami oraz mapami. Rio podszedł do panelu odpowiadającego za łączenie się z kimś, po czym spróbował go uruchomić. Ku jego zdziwieniu, urządzenie działało.
  — Połowa sukcesu za nami. Spróbuję to nieco podreperować, bo na razie nie wykrywa żadnych fali — oświadczył Rio.
  — Co? — zapytał nic nierozumiejący Harrington.
  — Ech... uruchomiło się, ale na razie się z nikim nie skomunikujemy, więc muszę to trochę naprawić — wyjaśnił komputerowiec, a następnie wyjął z plecaka narzędzia i zaczął grzebać przy panelu.
  — Em... okej... — odparł jego przyjaciel, a niedługo potem, patrzył przez okno.
Patrząc tak przez okno, Steve wspominał dzień, w którym on i Rio się poznali. Było to w pierwszej klasie liceum, kiedy obaj panowie trafili do kozy. Harrington trafił tam za zrobienie grafitti na ścianie, zaś Rio - za rozesłanie każdemu tajnych plików z komputera dyrektora. To właśnie podczas odbywania kary zaczęli ze sobą rozmawiać i tak oto się zaprzyjaźnili. A przyjaźń ta, w przeciwieństwie do wielu innych, utrzymała się aż do dziś. W pewnym momencie, Steve usłyszał kroki. Chwycił oburącz kij, po czym odwrócił się. Ujrzał wtedy mężczyznę w masce, który zbliżał się do Rio z wyciągniętymi rękami.
— Rio, za tobą! — krzyknął Steve.
Rio czym prędzej odwrócił się, a następnie uniknął ciosu, który miał zamiar mu wymierzyć nieznajomy. Wtedy, Harrington uderzył obcego w głowę kijem, powodując, że ten upadł na ziemię nieprzytomny.
— O cholera... — wymamrotał Steve.
— Zabiliśmy go? — zapytał Rio.
— Bóg jeden wie... — odpowiedział jego przyjaciel. — Powinniśmy sprawdzić kto to? — dopytał.

DECYZJA:

1. ZDEJMIJ MASKĘ OBCEGO (This action will have consequences)

2. NIE ZDEJMUJ MASKI OBCEGO  (This action will have consequences)

🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋🦋

Witajcie przyjaciela. MJ zabrała siekierę, zgodnie z Waszym życzeniem. A dziś... dziś wróciliśmy do Steve'a i Rio, których zaskoczył jeden z nieznajomych. Ale co teraz? Powinni zdjąć jego maskę?

UWAGA!: NA KOMENTARZE Z DECYZJĄ CZEKAM DO DNIA 4.02.2021 DO GODZINY 20:00!

Do zobaczenia przyjaciele. Wybierajcie mądrze.

Nim wstanie słońceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz