Cameron siedział na tarasie pijąc kolejny kubek czarnej kawy. Obserwował wschód słońca, który przebijał się między rosnącymi w pobliżu młodymi dębami.
Co dalej będzie?
Zastanawiał się, jak przekona do siebie kobietę swojego życia. Wiedział, że nigdy się nie podda. Za wszelką cenę musiał wytłumaczyć wcześniejsze postępowanie.
A jeśli...
– Ali pojechała już do szpitala. Powiedziała, że nie wysiedzi w łóżku kolejnych godzin. Ponoć czuje się jak nowo narodzona. – Bradley usiadł obok brata. Przez moment wpatrywał się tępo w otaczający ich krajobraz. – I znowu wygrałeś...
– Dobrze wiesz, że nic nie mogłem zrobić. – Mruknął mężczyzna. Spojrzeli sobie w oczy.
– Jest tylko jeden problem. Kocham ją, Cam. Tak, jak się kocha kobietę. Może przyszło mi to łatwiej, ze względu na łączące ją ze stadem przeznaczeniem, ale... – Westchnął głośno i ukrył twarz w dłoniach.
Poranną ciszę wypełnij chrzęst łamanych kości i dźwięk rozrywanego materiału. Po chwili przed Bradem stał przemieniony alfa. Zwierzęce ciało było napięte jak struna. Szykował się do ataku.
– Rób, co musisz. Mi już jest wszystko jedno, bracie.
Pełną napięcia scenę przerwało głośne chrząknięcie. W progu stał Bryan w śnieżnobiałym kitlu. Ze zdziwieniem obserwował, jak Cameron wraca do człowieczej formy. Tak szybkie zapanowanie nad emocjami było czymś zupełnie nowym. Pierwszy raz widział moment okiełznania wzburzonego wewnętrznego wilka.
Miłość i wyrzuty sumienia.
Musiał to koniecznie zanotować. Zgłębianie wilczej natury było największym hobby młodego lekarza.
– Co jest?
– Chciałbym porozmawiać o Rebecce.
– Jasne. Pozwolisz, że się ubiorę.
– Czekam w gabinecie, alfo.
***
– Nic z tego nie rozumiem, Bryan.
– Powtórzę. Usunąłem całkowicie martwą tkankę, niestety stopień, jak i obszar wyklucza kwalifikację do przeszczepu. Jest coś takiego, jak sztuczna skóra, ale dopiero trwają badania kliniczne... Nie reaguje na antybiotyk, Cam.
– Czyli, co? Zostaje nam czekać?
– Trochę nad tym myślałem. Może jest jedna metoda. Niekonwencjonalna...
– Zrób to. – Odezwał się stanowczo Cameron i przyjrzał się badawczo swojemu przyjacielowi.
– Potrzebuję do tego twojej krwi. – Odchrząknął mężczyzna. – Mam podejrzenie, że może zadziałać leczniczo na Rebeccę. Jest twoją przeznaczoną. Sparowane wilki mają na siebie ogromny wpływ.
– Nie jesteśmy jeszcze związani...
– Tak i niestety w tym momencie ten krok wiązałby się z ogromnym ryzykiem. Jest zbyt słaba na przemianę, alfo. Jednak z uwagi na jej korzenie, a także pozycję... Myślę, że to mogłoby jej pomóc.
– Zgadzam się. Powiesz jej?
– Nie. Mimo osłabienia jej charakter daje o sobie znać. Trafiła ci się niesamowita kobieta, Cam.
***
– Sally, proszę...
– Niestety nie mogę udzielić ci żadnej informacji, luno.
CZYTASZ
Odrodzenie
WerewolfRebecca Preston, krótko przed trzydziestymi urodzinami jest zmuszona odejść z policji. Postanawia wyjechać z Nowego Jorku, aby uciszyć wyrzuty sumienia. Czy z pozoru zimna, twarda kobieta, będzie w stanie zaufać i otworzyć swoje serce dla innych?