Wtargnęły do laboratorium Willa, gdzie czekali jeszcze Powell, Evans, Martin i Giles.
— Macie coś? — zapytała na wstępie Natasha.
— Tak... Jest w cholerę zabezpieczeń... — powiedziała Martin. — Ale powinniśmy dać radę to złamać. Niedługo będziemy ich mieć, gwarantuję.
Powell przysłuchiwała się im, patrząc w monitor, jakby od tego zależało jutro. Za to Williams złapał się za głowę i chodził zdenerwowany po całym laboratorium, póki nie podszedł do niego Evans.
— Może mi to trochę zająć — ostrzegła Martin, zwracając uwagę na Willa. — I nie obiecuję, że cokolwiek wyciągnę...
— Grunt, że w ogóle coś mamy — burknęła Powell. — Evans, Giles, macie przekazać reszcie informatyków, że nie mogą już dzisiaj liczyć na pomoc Martin... ściśle tajne — dodała.
Blair opadła ciężko na kanapę w rogu. Will od dawna żartował, że niedługo jego laboratorium zamieni się w dom. Odkąd pracują tu Blair i Natasha, złapali wspólny język, dzięki czemu już nie raz kończyli wspólnie na imprezie, czasami nawet z Evansem. Mimo zapewnień Willa o uczuciu Charliego do Natashy, ta upierała się, że nie widziała jego zalotów i kompletnie je ignorowała, choć zauważyła je nawet Blair.
Obok niej usiadła Natasha. Wymieniły uwagi, co do całej sprawy i zamilkły, czekając na jakikolwiek rozkaz. Powell dalej zaciekle patrzyła w monitor.
— Jak ta tabletka dokładnie działała? — zapytała, przerywając piszczącą w uszach ciszę. Will w końcu przestał krążyć, a Evans zaprzestał prób jego zatrzymania jeszcze przed pięcioma minutami. Spojrzał na Powell.
— No właśnie, rzecz w tym, że nie działa... Powinna być przygotowana inaczej, zresztą to może i dobrze... — bąknął. — Bez mojego mózgu nic nie osiągną, dam sobie rękę uciąć. Jednak mają podstawy do tworzenia... ee... ja wiem jak to zabrzmi... ale mają podstawy do tworzenia mutantów. — Wszyscy wytrzeszczyli oczy, nawet Martin, która oderwała na chwilę palce od klawiatury. — Jestem pewny, że mógłbym nawet teraz wsadzić kogoś do tamtej blaszanki — wskazała na maszynę za szybą — i wszystko poszłoby zgodnie z planem. Nie ma prawa się nie udać... Jednak ta tabletka — pomasował się po skroniach — jest w stanie wytworzyć sama z siebie delikatną... delikatne... nie wiem, jakbym mógł to ująć... w każdym razie coś, co może dać... no właśnie... nie wiem co.
Cisza panowała tam przez dłuższą chwilę, a w głowie Blair zrodził się szalony plan. Bardzo nieodpowiedzialny, choć zdawała sobie sprawę, że Will nie pozwoliłby jej umrzeć... A skoro tak, mogła spróbować. Postanowiła zgłosić się na ochotnika.
— W takim razie mnie tam wsadź — powiedziała, wstając z kanapy, a reszta zdumiała się jeszcze bardziej. — Zgłaszam się na królika doświadczalnego...
— Nie! — przerwała jej Natasha. — Stanowczo odmawiam...
— To nie jest twoja decyzja, Brooksy — wtrąciła Powell. Każdy znów umilkł. — To nie jest głupi pomysł, choć... nie pochlebiam nieprzemyślanych działań, ale ufam Williamsowi. Musimy jedynie ustalić szczegóły.
Wtedy do Blair doszło, jak faktycznie nieodpowiedzialne to było. Teraz tylko przemyśleć... Jednak ta wcale nie żałowała. Myśl o złapaniu złodziei zaćmiła jej umysł. Skoro oni coś takiego osiągnęli, sami stali się mutantami, to ona też to zrobi. Wyrówna szanse.
CZYTASZ
Elusive
RomanceZniknięcie pieniędzy z ważnych firm okazuje się mieć bliski związek z agencją, w której pracują Susan i Natasha. Wszystko wydaje się zagmatwane, jednak dzięki sprytowi Natashy, logicznemu myśleniu Sue i pewnemu niby nieudanemu eksperymentowi, sprawa...