II

65 15 1
                                    

Powell wysłuchała Blair, nie przerywając jej i przytakując. W pewnym momencie uniosła dłoń, a Blair przestała mówić.

— Chcecie podjąć tak duże ryzyko dla niepewnej sprawy? — zapytała, unosząc brew.

— Szefowo, to nie do końca tak, że nie zostawili żadnych śladów — powiedziała Natasha.

— A więc chcecie mi powiedzieć, że ktoś z zewnątrz chce mieć nasze informacje? — Gdy pozostała trójka skinęła głowami, Powell westchnęła. — Słuchajcie to niemożliwe, by ktokolwiek wiedział o istnieniu CK.

— I.C.G. ma łączność z całym światem i przechowują na miejscu dokumenty z każdego wspólnego udziału — oznajmiła Blair cierpliwie. — Wystarczył jeden błąd zwykłej sekretarki, by zaraz miliony plików przepłynęły bez ochrony. Zastanawiam się tylko, jakim cudem ktokolwiek go wychwycił.

— Wtedy miałoby to najmniejszy sens... ale i oznaczałoby, że to nie inni mają problem tylko właśnie my. — Powell spojrzała na Blair szeroko otwartymi oczami.

Blair skinęła głową, potwierdzając jej słowa.

— Lepiej dmuchać na zimne — dodał Evans.

Powell przez chwilę stała w miejscu, by za chwilę wziąć gryz pączka i wysłać powiadomienie o kolejnej misji na firmowym zegarku.

— Mamy mało czasu — powiedziała, przełykając pączka. — Hopes i Brooksy, sprawa jest wasza. Mam nadzieję, że masz rację, Blair.

Po chwili odeszła od nich szybkim krokiem, zostawiając osłupiałych pracowników.

— Czy...

— Nazwała cię po imieniu? — dokończyła Natasha za Evansa.

Blair skinęła nieprzytomnie głową i uśmiechnęła się pod nosem.

— Opłacało się malować rano — parsknęła w stronę Natashy.

~

Blair i Nat do domu dotarły bardzo późno. Nakarmiły koty, Jaspera i Jareda, szybko się ogarnęły i poszły spać. Były pewne, że plan jest dobry i szczegółowy, chociaż miały bardzo mało czasu na akcję.

Wszystko miało zacząć się dzisiaj. Natasha w dobrym humorze wstała o wiele wcześniej i przygotowała śniadanie, wprawiając w zdziwienie Blair, która zanotowała sobie w głowie, że musi to gdzieś zapisać.

W ich mieszkaniu znajdowało się dosyć nietypowe pomieszczenie. Na samym początku, gdy tylko się tu wprowadziły, służyło jako składzik na nienoszone ubrania. Dopiero potem, gdy znalazły pracę, zmieniły ten pokój na magazyn z bronią. Znajdowały się tu przede wszystkim, jak nazywała je Natasha, jej ulubiona broń, czyli podręczne pistolety. Były dosyć małe, a ich magazynek mógł pomieścić wiele naboi, więc Nat szybko je sobie upodobała.

Blair za to miała swój jeden ulubiony pistolet, który jeszcze nigdy jej nie zawiódł. Jej współpracownicy znali ją z tego, że panicznie bała się wysokości, a do skakania po budynkach zgłaszała się pierwsza. Williams, czyli pracownik laboratorium znajdującego się w podziemiach CK, stworzył dla niej specjalne, metalowe zaczepy. Linki wystrzeliwały, gdy przycisnęła odpowiednie miejsce, a ich zasięg pozwalał na dokładne wbicie haczyków lub związanie się na przeróżnych elementach. Dzięki temu, że liny były cienkie, idealnie pasowały do nakładanych na nadgarstki magazynków. Reszta konstrukcji zaczepiana była na ciało, które chroniła przed dosłownym rozerwaniem po upadku z wysokości.

ElusiveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz