Byłyśmy już na miejscu, a raczej na właściwej stacji. Zbliżając się do budynku podziwiałam wielką uczelnię, do której uczęszczała Adorka. Jadąc tutaj wpisałam w wyszukiwarkę nazwę szkoły, którą podała mi Glimmer. Ponoć jest najbardziej prestiżową i zaawansowaną uczelnią w dziedzinie medycyny na Etheri.
Weszłyśmy przez wielką czarną bramę z logiem zapewne tej szkoły, podobnym do tej na ramieniu kurtki blondwłosej, którą miała na sobie kiedy spotkałyśmy się pierwszy raz. Następnie przeszłyśmy przez główne drzwi, które były ogromne. Mijając po drodze piękny ogród z małym stawem i mostem po prawej, który można było zobaczyć z daleka oraz resztę wielkiego ogrodu. Po lewej stronie znajdował się duży parking i garaże dla samochodów uczniów, nauczycieli i innych pracowników szkoły.
Jego mury i ściany były w większości białe, miejscami zdobione żółcią i czernią. Wielkie metrowe okna dodawały, jeszcze więcej uroku temu miejscu. A osobom oglądającym dodawał jeszcze większego wrażenia.
Można było go porównać do pałacu królewskiego, chodź tak naprawdę to szkoła
W takim miejscu od razu chciałoby się uczyć.W środku wyglądała bardzo elegancko i widać było, że „klasa" tej uczelni jest bardzo wysoka. Na korytarzu był rozłożony złoto-biały dywan. Przeszłyśmy przez kawałek zapewne długiego korytarza i skręciłyśmy w lewo, z drugiej strony było takie samo wgłębienie. Domyśliłam się, że są to boczne skrzydła, w których mieszkali studenci.
Po wybraniu windy, zamiast schodów weszłyśmy do niej. W środku przymocowane do ścian, z dwóch stron lustra odbijały moje całe ciało i twarz, a także mojej towarzyszki.
Glimmer wcisnęła złoty przycisk z widniejącym na nim numerem „4" a winda momentalnie ruszyła w górę na wyznaczone piętro. Przyjemne dla oczu światło i kwiatek
w wysokim wazonie z boku, umilały krótki czas dotarcia na czwarte (4) piętro. Z tego co mi się wydaje była to Monstera Dziurawa.Niewielkie metalowe wrota od windy otwarły się na oścież. Lekko otyła dziewczyna skierowała się w stronę kolejnego korytarza po prawej stronie, oznaczonym czarną literką "B". Szczerze mówiąc, łatwo tu się zgubić. Podczas przechadzki, można było zauważyć ponumerowane drzwi, które zapewne były pokojami uczniów mieszkających tu. Doszłyśmy na prawie sam koniec hollu.
Różowowłosa gwałtownie zatrzymała się przy drzwiach z widniejącym na nich numerem 217. Dziewczyna weszła do pokoju bez słowa, zostawiając mnie na korytarzu na krótką chwilę.
Po krótkim czasie wyszła z pokoju wraz z chłopakiem o nieco ciemniejszej karnacji. Brunet miał na sobie koszule w mocno żółtym odcieniu, a na niej pomarańczową kamizelkę sweterkową, ze wzorem białych trapezów. Biały pasek pasował do jego beżowych spodni. Do tego założył białe trampki idealnie zasznurowane w kokardkę. Dziewczyna spojrzała na mnie przytulona do bruneta:
-Adora jest w środku, my idziemy do barku połączonego z kręgielnią.- po wypowiedzianych przez nią słów uśmiechnęła się, po czym skierowała swój kurs na windę.
Ja jak zahipnotyzowana obserwowałam parę wsiadającą pewnym i przyjaznym krokiem, do windy, następnie znikającej w jej otchłani, kierując się na podziemne piętro.
Otrząsnęłam się i spojrzałam na drzwi przed sobą. Wziąłem głęboki wdech i wydech, przybliżając w tym samym momencie swoją
lekko drżącą dłoń do lśniącej czystością klamki. W pewnym momencie zatrzymałam stanowczo dłoń w powietrzu, która dotykała koniuszkiem palca zimnawy metal umocowany do drzwi.Delikatnie zapukałam w drewniane drzwi.
CZYTASZ
Młoda miłość [catradora]
FanfictionKsiążka opowiada o nowym poznaniu Adory z Catrą. W nowym, a zarazem prawdziwym świecie i sytuacjach. Będzie trochę nawiązywać do oryginalnej wersji. Obrazek na okładce nie jest mój! Fanarty, rysunki, prace itp. w rozdziałach również nie są moje!