UPEWNIJ SIĘ ŻE PRZECZYTAŁ*Ś POPRZEDNI ROZDZIAŁ BO WRZUCAM DZIŚ WSZYSTKIE ZALEGŁE CZĘŚCI
***
- Czego ode mnie oczekujesz? Jaki macie plan?
- Cóż... - westchnął Harry - Aktualnie próbujemy zrobić wszystko, aby ta informacja nie wyciekła do Proroka i nie siała paniki wśród ludzi... Ale tym zajmuje się teraz biuro Hermiony, a my planujemy ich wszystkich złapać. Dlatego tu teraz jestem. Bo widzisz Malfoy... Nasi uciekinierzy mają jedną cechę wspólną. Domyślasz się pewnie jaką, ty również ją posiadasz...
- Śmierciożercy - warknął Draco - nie mam nic z nimi wspólnego oprócz tego znaku, Potter. Prosisz mnie o pomoc, to okaż trochę szacunku.
- Wybacz, nie tak to miało to zabrzmieć. Tak, wszyscy, którzy uciekli to śmierciożercy.
- Domyślacie się, co planują? - spytał Malfoy.
- Cóż... Pośrednio... Bo widzisz, rozmawialiśmy godzinę temu z Dementorami. Podobno planowali tę ucieczkę od początku września. Wcześniej nie wykazywali żadnych niepokojących zachowań... Domyślasz się, do czego zmierzam?
- Czy mój powrót był ogłoszony w Proroku?
- Dokładnie o to mi chodzi. Domyślamy się, że uciekli... Dla zemsty.
- Doprawdy żenujące, dobrze wiedzą, że moi rodzice nie żyją, Scorpius jest w Hogwarcie, a Astorii nie tkną. Nie ma nikogo, kogo mogliby skrzywdzić, aby mnie zranić.
- Czemu uważasz, że nie tkną twojej żony?
- Nie udawaj, że nie słyszałeś plotek, Potter.
- Plotki są plotkami, nie wierzę w nie, póki nie ma dowodów. Więc to prawda?
- Tak, Potter. Astoria jest obciążona klątwą, zapoczątkowaną przez jej przodków. Nie może mieć więcej dzieci, gdyż to zbyt ryzykowne. Urodziła Scorpiusa, poważnie obciążając swój organizm. Nie zostało jej wiele i wszyscy Śmierciożercy o tym wiedzą. Nie skrzywdzą jej, bo wiedzą, że i ja, i moje dziecko jesteśmy na to przygotowani od lat.
- Rzeczywiście musicie być przygotowani, skoro mówisz o tym z takim spokojem - zauważył Harry, na co Draco od razu się spiął i wychylił sycząc.
- Moje sprawy rodzinne nie są twoją sprawą, Potter, a tym bardziej nie moje uczucia względem umierającej żony. Nie masz pojęcia co czuję, więc zadbaj w końcu o swój niewyparzony język, bo będziesz tego żałował.
Mężczyzna westchnął i przejechał dłonią po twarzy. Malfoy miał rację - czasami powinien zamknąć buzię na kłódkę, byli dorosłymi już ludźmi, a nie dziećmi, które codziennie mogły sobie pozwolić na uszczypliwe komentarze.
- Więc skoro nie zagrażają twoim bliskim, to może chcą wymierzyć sprawiedliwość bezpośrednio?
- Niech tylko spróbują, Potter.
CZYTASZ
Dramione - Zakazany owoc smakuje najlepiej
FanfictionPo wojnie Harry i jego przyjaciele wracają do Hogwartu, by dokończyć naukę. Bohaterów wojny się wielbi, sprawców nienawidzi. Co jeśli bohaterka i jeden ze sprawców zakochają się w sobie? *** Postanowiłam jednak skopiować z bloggera moje pierwsze op...