Alexander spojrzał na ośmioletnią dziewczynkę, trzymającą pluszowego jednorożca i ciężko przełknął ślinę. Mała była chuda, niska i w ogóle nie przypominała swojej matki.
Alex poznał Cecile Montgomery na studiach i od tego czasu już pozostali przyjaciółmi. Sam przed sobą musiał przyznać, że nigdy nie wierzył w przetrwanie tego typu znajomości, szczególnie, że ich priorytety bardzo się różniły. Cecile zawsze była rodzinną osobą. Od początku wiedział, że ta dziewczyna zaraz po dostaniu dyplomu zostanie żoną, a później matką.
Nie mylił się.
Kontakt się nie urwał, ale spotykali się tylko i wyłącznie z inicjatywy tej kobiety. Nie miał parcia, by spotykać się z Cecile, kiedy ona miała tak odmienne zdanie, dotyczące życia. Nie zdziwił się, że niedługo po studiach zaszła w ciążę ze swoim długoletnim chłopakiem.
Zdziwiło go natomiast to, że przyprowadziła na ich rzadkie spotkanie swoją córkę.
- Nikki, to jest Alex - powiedziała Cecile do małej blondynki i wskazała na wampira.
- Dlaczego jest taki biały? - zapytała dziewczynka, zmuszając Alexa do zmarszczenia brwi.
- Bo jest wampirem, kochanie.
- Och, pijesz krew?
Nie wiedział co ma powiedzieć temu mini człowiekowi. Miał jej tak po prostu wszystko wyznać, czy wymyślić jakąś kreatywną, zabawną bajeczkę, która prawdopodobnie była najlepszym wyjściem? Ponieważ nie lubił owijania w bawełnę i zbytniego rozmyślania, postanowił wyznać powiedzieć prawdę.
- Tak, ale taką w butelkach.
Nos Nikki zmarszczył się w grymasie, który wampir ze zdziwieniem uznał jako słodki. Gdyby miał określić swoje preferencje dotyczące dzieci, powiedziałby po prostu nie. Z jakiegoś powodu te małe stworzenia budziły w nim pokłady dziwnych, gwałtownych emocji i nie lubił tego stanu. Prawie tak bardzo jak samych dzieci.
Dlatego nie wiedział skąd wzięła się ta prawie natychmiastowa sympatia do tego dziecka. Wiedział jednak, że lepiej trzymać dziewczynkę na dystans.
- O co chodzi, Cecile? Znam cię na tyle, by wiedzieć, że to nie jest zwykłe spotkanie towarzyskie - mówiąc to, nie bał się, że urazi swoją przyjaciółkę. Zawsze dziwiło go to przywiązanie Cecile. Z jakiejś przyczyny nie odstraszała jej jego gburowatość i niechęć do rozmawiania o głupotach.
- Potrzebuję pomocy.
Wampir spojrzał na małą dziewczynkę, która wpatrywała się w niego, dużymi, błękitnymi oczami, a potem na jej matkę.
- Nie.
- Nawet nie wiesz o co chciałam poprosić!
- Zawsze miałaś tendencję do pakowania się w kłopoty - powiedział oschle.
- To kłopoty zawsze znajdują mnie - westchnęła, zaczesując swoje brązowe włosy. Zawsze dbała o wygląd tak, by ukrywać wszystkie swoje niedoskonałości. Pomimo tego, że była piękną kobietą, wolała ukrywać twarz po warstwą makijażu, a włosy zawsze miała starannie związane w koka na czubku głowy. Bardzo różniła się od jego koleżanek z roku.
- Do rzeczy - rzucił zniecierpliwiony wampir.
- Chcę, żebyś zajął się Nikki - wypaliła w końcu, spoglądając na niego sarnimi oczami.
Podejrzewał o co może poprosić Cecile. Zawsze miał nosa do takich rzeczy i wcale nie zdziwiła go ta niewyobrażalnie głupia prośba, jednak nie mógł powstrzymać się od głupiego komentarza.
- I może jeszcze co? Ożenić się z tobą? - zaśmiał się, ale dźwięk ten brzmiał bardziej szyderczo, niż tego chciał.
- To sprawa życia i śmierci - powiedziała cicho, spoglądając na swoje dłonie. - Podjęłam parę złych decyzji i teraz muszę za to odpokutować, ale nie mogę jej narażać.
- A to ma mnie obchodzić, bo...?
Twarz Cecile zaczerwieniła się od złości i wstydu.
- Bo jestem twoją przyjaciółką i to jest pierwsza i ostatnia rzecz, o którą cię poproszę.
- Jak długo?
To była dziwna sytuacja, z którą kobieta najwyraźniej sobie nie radziła. W końcu, która matka o zdrowych zmysłach dałaby pod opiekę wampirowi ludzkie dziecko? Ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem, a pytanie zostało już zadane.
- Kilka miesięcy, może lat...wrócę po nią jak tylko sytuacja się uspokoi...- przerwała i spojrzała na swoje dziecko, które uważnie słuchało ich rozmowy, a potem zasłoniła uszy małej Nikki dłońmi. - Jej ojciec nie wie, że istnieje.
- Nie rozumiem.
Cecile od liceum była związku z Bradem i z tego co wiedział, to nigdy się nie rozstali. To oznaczało, że Nikki wychowywali razem.
- Nicole nie jest dzieckiem Brada. Wiem jak to brzmi, ale to była decyzja, której do teraz żałuję. Boję się, że jej biologiczny ojciec dowie się o jej istnieniu, a tego naprawdę nie chcę. To niebezpieczny człowiek.
Alex poczuł nieprzyjemny wybuch gorąca, więc zmusił się do kilku głębokich, uspokajających oddechów. Było źle. Czuł to w głosie swojej przyjaciółki i od razu pomyślał o tym biednym, bezbronnym dziecku, które całkowicie polegało na swojej nieodpowiedzialnej matce.
- To szalone, Cecile. Nie...ona jest twoją córką. Coś ty sobie wyobrażała? Chcesz zostawić swoje dziecko na pastwę wampira?
- Na pastwę? - wzdrygnęła się. - Ufam ci bardziej niż swojej własnej rodzinie, Alexandrze. W tej sytuacji nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc.
Sam nie wiedział dlaczego się zgodził - może z litości, a może z tej głupiej sympatii do małej Nicole.
Wiedział jednak, że przez tę decyzję jego życie zmieni się diametralnie.
CZYTASZ
Bloodlust
VampireAlexander Kerrington jest ambitnym, ułożonym wampirem, który prowadzi spokojne (nie)życie. Nigdy nie spodziewał się, że weźmie pod opiekę porzucone, ludzkie dziecko. Mijają lata, a Alex i Nikki przekonują się coraz bardziej, że uczucia jakie do sieb...