Rozdział 3

540 59 6
                                    


Trevor dziwnie się zachowywał. Przez cały tydzień nie próbował zamienić ze mną słowa, ale miałam wrażenie, że nieświadomie za mną chodzi. Kiedy byłam w salonie, on siadał na fotelu na przeciwko mnie i udawał, że jest zajęty ekranem swojego telefonu. Na jego nieszczęście widziałam jak gapi się na mnie, szybko odwracając wzrok, kiedy na niego spoglądałam.

Miałam wrażenie, że był parę razy pod moim pokojem, ale nigdy nie wszedł do środka. Wiedziałam cień z korytarza w szparze pod moimi drzwiami. Czułam się zagrożona jego obecnością, bardziej niż kiedykolwiek.

- Ziemia do Nicole - zawołała Shawna, machając mnie przed nosem swoją dłonią. - Idziesz z nami na lunch, czy będziesz się tak gapić głupio w przestrzeń?

Ben i Kyle zaśmiali się z mojej miny, a ja zwiesiłam głowę, pozwalając moim włosom przysłonić zarumienione policzki. Nie lubiłam stresujących sytuacji, ani prześmiewczych osób.

Na stołówce było już mało wolnych miejsc, ale chłopcy zaprowadzili nas do stolika ich znajomych. Van i Ash siedziały tam już ze swoim jedzeniem i rozmawiały o czymś rozgorączkowane.

- Dziewczyny, nie zgadniecie co się stało! - krzyknęła Ashley, a jej koleżanka uderzyła ja w ramię. - Ała, pojebało cię?

- Ty kretynko, wilkołaki mają wyostrzony słuch. Za chwilę ktoś cię usłyszy - syknęła Vanessa.

Uśmiechnęłam się, siadając z Shawną obok nich, by usłyszeć ich gorące newsy. Dziewczyny kochały plotkować i zawsze miały nosa do afer. Uważały mnie za jedną z nich i sama przed sobą musiałam przyznać, że lubiłam słuchać nastoletnich dram. W końcu była tylko kobietą.

- Podobno Diana Gline zdradziła Setha Angeletti z Chandlerem Morganem!

Kojarzyłam tę trójkę. Byli wilkołakami. Raczej nie trzymali się z ludźmi, ale nie mieliśmy z nimi żadnej spiny i czasami nawet dało się z nimi pogadać. W tej szkole raczej nie spotykało się wampirów, za to wilkołaki, to już inna historia. Co trzeci uczeń naszego liceum był zmiennokształtnym i bywało naprawdę gorąco. Słynęli z gwałtownego temperamentu i pawie wszystkie kłótnie kończyli walką. Jeśli w placówce wywiązała się jakaś bijatyka, to prawie na pewno byli to oni.

Nie miałam wątpliwości więc, że Seth i Chandler dopuścili się rękoczynów.

Spojrzałam w stronę grupki wilkołaków, znajdując wzrokiem Setha. Chodziliśmy razem do szkoły od podstawówki, ale nigdy nie zamieniliśmy ze sobą słowa. Był czas, kiedy naprawdę mi się podobał, jeszcze w okresie, gdy zafascynowana byłam zmiennokształtnymi. Lubiłam obserwować ich zachowanie i zastanawiałam się jak to możliwe, że mają tak silny instynkt stadny.

Siedział tam poważny, gorączkowo machając dłońmi, mówiąc coś do swojego przyjaciela Milesa. Przystojny jest - pomyślałam, podziwiając jego czarne, niesforne włosy oraz cień ciemnego zarostu. Pamiętałam jakiego koloru były jego oczy - orzechowe ze złotymi plamkami, jaśniejsze o kilka odcieni od oczu Alexa.

Seth musiał wyczuć mój wzrok, bo nagle na mnie spojrzał, marszcząc swoje bujne brwi. Szybko nachyliłam się nad moimi kanapkami i wzięłam łyk mojej zielonej herbaty z termosu. Nie chciałam zwracać na siebie jego uwagi, ale chyba było za późno, bo co jakiś czas zerkał w moją stronę, próbując dosięgnąć mojego wzroku.

***

- Musimy porozmawiać - oznajmił Zarian, kiedy wróciłam do domu.

Nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy. Miałam wrażenie, że zobaczy w nich całą prawdę o sytuacji z Trevorem. Nie miałam siły, ani ochoty, by zmierzyć się z tą sprawą w tej chwili.

BloodlustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz