- Hej, Nikki. Masz pożyczyć pięć dyszek?
Spojrzałam na Gabe'a i pierwszy co rzuciło mi się w oczy, to jego blada twarz oraz trzęsące się dłonie. Gabe nie był moim przyjacielem. Już nie. Porzucił mnie i Shawnę na samym początku liceum, kompletnie olewając naszą znajomość. Dla mnie był już tylko postacią z dzieciństwa. Dlaczego więc przyszedł do mnie po pieniądze?
Bo był zwykłym ćpunem.
- Nie ćpaj, Gabe - powiedziałam, ignorując spojrzenia moich znajomych.
Stołówka nie była najlepszym miejscem na tego typu konfrontację. Za kilka minut cała szkoła będzie widziała o tej sytuacji, ale po ostatnich wydarzeniach nie miałam siły na bawienie się w podchody.
- Co?
- Powiedziałam, że masz nie ćpać. Głuchy jesteś? - zapytałam tak cicho, jak tylko mogłam. - Myślisz, że nie wiem na co pójdą te pieniądze?
- To ostatni raz, przysięgam - wyszeptał gorączkowo, przeczesując nerwowo mokre od potu włosy.
- Nie.
Odwróciłam się w stronę mojej kanapki i usilnie próbowałam skupić na niej całą swoją uwagę. Niestety Gabe postanowił szarpnąć mnie za moje ramię, ale zanim w ogóle zdążył cokolwiek zrobić, jego dotyk zniknął. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam dłoń Gabe'a trzymaną przez Setha.
- Nie radzę, Gabe. Wypierdalaj stąd, zanim zrobię z ciebie worek treningowy - powiedział Seth z ponurym wyrazem twarzy.
Gabe nie był na tyle głupi, żeby zadzierać z wilkołakiem. Nie miał najmniejszych szans. Nie chodziło tylko o większą siłę oraz szybkość, jakie matka natura podarowała zmiennokształtnym. Wilkołaki były porywcze, gwałtowne i bezwzględne, nawet w stosunku do członków swojej rodziny i całego stada.
Niemal czarne oczy Setha skierowały się w moją stronę, jakby pytając czy wszystko ze mną okej.
- Jestem cała, dziękuję.
Wtedy Gabe został pchnięty w stronę wyjścia z taką siłą, że wylądował kilkanaście metrów dalej. Pomimo swojego wzrostu i potężnej postury, jego ciało zachowało się, jakby ważyło mniej niż pięcioletnie dziecko.
Było mi go żal, w końcu kiedyś był moim przyjacielem. Kiedyś myślałam, że narkotyki to najgorsze zło tego świata, ale to nie one niszczą ludzi. To zwykła autodestrukcja. Gabe w pewnym momencie wybrał swoją drogę - dragi i przyjaciół, którzy nie powiedzą mu, że przesadza. Ja nie miałam już na niego żadnego wpływu, ale nie potrafiłam odciąć się od niego całkowicie.
- Ups, chyba użyłem trochę za dużo siły. Zapomniałem, że jest człowiekiem - skomentował Seth, podnosząc brwi.
- Przynajmniej zrozumiał aluzję.
Spojrzałam na Milesa i rzuciłam w jego stronę trochę nerwowy uśmiech.
- Nie sądziłam, że może zrobić mi krzywdę.
- Narkotyki robią z ludźmi różne rzeczy - opowiedział Miles i łypnął krótko ale jakby z groźbą w stronę bruneta. - Nie są po nich sobą, racją?
Seth pokiwał twierdząco głową, a potem odbił piłeczkę w stronę swojego kumpla:
- Tak jak bycie szują i wpierdalanie się w czyjeś życie.
Przewróciłam oczami, modląc się w duchu, żeby nie doszło do sprzeczki. Patrząc na temperament ich gatunku, było to bardziej prawdopodobne niż zachowanie się jak cywilizowane istoty. Nawet jeśli byli najlepszymi kumplami, czasami instynkt brał górę nad jakąkolwiek przyjaźnią.
CZYTASZ
Bloodlust
VampirosAlexander Kerrington jest ambitnym, ułożonym wampirem, który prowadzi spokojne (nie)życie. Nigdy nie spodziewał się, że weźmie pod opiekę porzucone, ludzkie dziecko. Mijają lata, a Alex i Nikki przekonują się coraz bardziej, że uczucia jakie do sieb...