.|SPECIAL|. How we met

193 27 44
                                    


Lata przed akcją Sztuki Wojny.

Jimin otworzył szeroko oczy i powitała go ciemność. Westchnął cierpiętniczo i podniósł się z łóżka, czując jak jego ciało cierpi z powodu ilości wypitego wina wcześniejszej nocy. Przeczesał dłonią swoje blond włosy i podszedł do zasłon, by podnieść je do góry. Jego oczom ukazał się urokliwy widok na park w Seulu i Jimin spojrzał na przechodniów zmęczonym wzrokiem.

Nuda.

Odwrócił się na pięcie i przeszedł przez wąski apartament. Jego życie w końcu zaczęło nabierać barw. Dzięki pomocy Yoongiego udało mu się zyskać sponsorów i zainteresowanie niektórych firm. Reklamodawcy zgłaszali się do niego falami ale Jimin odrzucał ich oferty, nie tracąc na nie zbędnej uwagi. Nie potrzebował wydmuszek. Nie chciał by Serendipity było kojarzone z komercją, nudą i brakiem polotu. Nie interesowały go puste pieniądze. Potęgi mody nie budowało się na słabych pionkach. Jimin wiedział, że jeśli chce osiągnąć szczyt, musi być konsekwentny, wręcz bezlitosny w swoich działaniach. Świat mody nie był uroczym i pięknym światkiem jak mogło się to wydawać niektórym laikom. W tej branży liczył się spryt, kontakty i umiejętność lawirowania pośród przeciwników niczym ślizgi węgorz. Świecące, drogie i dopasowane ubrania były tylko zasłoną w tym świecie. Jimin zdążył się przekonać o tym na własnej skórze gdy próbował wzmocnić pozycję Serendipity. Nic nie przychodziło za darmo. Czasami musiał dokładnie poznać konkurencję by wiedzieć gdzie są jej słabe punkty. Z biegiem czasu nauczył się, że warto posiadać takie informacje w razie potrzeby obrony.

Serendipity było nowo wschodzącą potęgą. Nazwa jego firmy dumnie odznaczała się na stronach co poniektórych czasopism modowych, sygnalizując że do gry wkroczył nowy, mocny gracz. Jimin Park, mężczyzna o chłodnym uosobieniu, logicznej krytyce i zmyśle modowym, który pozwolił mu zaskarbić sobie uznanie wielu projektantów. Świat czekał na jego ruch. Serendipity rozrastało się w zawrotnym tempie, zyskując uznanie u wielu osobistości, którzy dotychczas stronili od wiązania się z czasopismami. Charyzma Jimina Parka była zagadką. Część ludzi go podziwiała, część nienawidziła, część nie zwracała na niego uwagi, szczególnie jedno wydawnictwo. Jako jedyne nie próbowało w żaden sposób się z nim skontaktować. Jimin nie wiadomo dlaczego, odczuł irytację.

"Czy uważają Serendipity za coś niegodnego ich uwagi?"

Nigdy nie spotkał słynnego prezesa Singularity. Słyszał o jego bystrym oku, umiejętności lawirowania trendami i zmysłom, których pozazdrościłby niejeden projektant. Blondyn parę razy przestudiował wrogie czasopisma i z gorzkim uznaniem stwierdził, że pracownicy Singularity doskonale wiedzieli co robią. Zauważył parę braków na polu merytorycznym ale nadal całkowity styl, dopasowanie i kolekcje łączyły się w całość. Jedyne co Jimin uznał za zabawne to wyraźny ślad niewinnej dziecinności i naiwnej pasji, jakby tworzył to podekscytowany nastolatek, mający wiele trafnych pomysłów.

"Ciekawe." pomyślał wtedy blondyn i odłożył czasopismo na blat biurka, które było zasypane stosem papierów.

Teraz stał pośrodku swojego pustego mieszkania, porządkując myśli. Nie mógł sobie pozwolić na cień słabości. Dążył do podbicia wszystkich rankingów. Chciał pokazać światu, że małe wydawnictwo, bez koneksji potrafiło sprawić, że największe firmy są gotowe paść przed nim na kolana. Błagając, by Serendipity umieściło ich na swoich marginesach. Jimin wiedział, że jest do tego zdolny. Yoongi był jego asem w rękawie. Mimo tego, że nigdy nie pokazywał swojej twarzy reporterom, zdążył już zbudować swoją reputację. Prawnicza wiedza Yoongiego, jego zaangażowanie i poświęcenie było niekwestionowanym filarem w Serendipity. Działali razem z Jiminem jak dwa dobrze naoliwione trybiki. Skutecznie, bezkompromisowo dążąc do celu. Miażdżąc konkurencję i pokazując światu swoje umiejętności.

Sztuka wojny 「vmin 」✓Where stories live. Discover now