30 czerwca, 02:45, apartament Jimina
Jimin spał w swoim łóżku, otulony szczelnie kołdrą. Po ciężkim dniu pracy dał radę tylko się umyć i wylądował na pościeli niczym kłoda. Z błogiego odpoczynku wyrwał go jednak głośny dzwonek telefonu. Otworzył oczy, nadal nieprzytomny i z głośnym jękiem sięgnął po znienawidzony w tym momencie obiekt.
- Co za gnojek budzi mnie w środku nocy...- wychrypiał pod nosem i spojrzał na ekran telefonu.
„ Szczeniak z wścieklizną"
-Czego chcesz, Taehyung? Czy Ci życie niemiłe? Nie masz zasranego zegarka?- powiedział po naciśnięciu zielonej słuchawki.
-Uwierz mi, mam o wiele więcej ciekawszych rzeczy do roboty niż dzwonienie do ciebie w środku nocy. Chciałem Ci przekazać, że wstępna lista gości przeszła i rozesłaliśmy zaproszenia.- odezwał się Taehyung wyraźnie niewzruszonym głosem.
- I musiałeś mi to powiedzieć akurat o tej godzinie? – spytał się Jimin przecierając oczy ze zmęczenia.
- Nie, ale wkurwianie cię należy do moich nowych zainteresowań.- zaśmiał się brunet.
- Gratulacje. Idź spać bo od rana masz zajęcia w przedszkolu. – warknął Jimin i podniósł się na łóżku.
- Bardzo zabawne. Jimin, chcesz dogadywać wstępną tematykę wystroju ze mną czy zostawiamy to projektantom i profesjonalistom? – powiedział Taehyung poważniejszym głosem.
- Wstępne plany ustalmy razem. Motywy, jakieś podstawowe rzeczy. Resztę zostawmy ludziom którzy faktycznie się na tym znają. – rzucił Jimin i wyprostował na sobie kołdrę.
- Jak wolisz. Kiedy chcesz się spotkać i gdzie mam zarezerwować stolik? –
- Nie musisz. Znasz drogę do mojego biura. Zapraszam jutro o 17:00. Mam kawę i ciastka. A teraz, dobranoc. – powiedział blondyn i rozłączył się ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
Spojrzał na telefon by upewnić się, że rozmowa została zakończona i odłożył go na miejsce. Po krótkiej chwili ułożył głowę na poduszce i z błogim uśmiechem zasnął wyobrażając sobie sfrustrowaną i wściekłą twarz Taehyunga.
------------------------------------------------------------------
1 lipca, 16:30, Singularity.
Kim Taehyung nie należał do osób które łatwo się poddawały, ale również nienawidził robić rzeczy wbrew swojej woli. Co jak co, ale spotkanie ze swoim wrogiem w jego gabinecie nie należało do spełnienia jego marzeń. Wolał usiąść z Jungkookiem i wypić dobre piwo, ale ostatnio młodszy miał coraz mniej czasu wolnego. Brunet wiele razy próbował go wypytać dokąd się tak śpieszy ale brunet za każdym razem umiejętnie go zbywał.
„Może ma kochanka..." pomyślał Taehyung obserwując jak jego przyjaciel pośpiesznie wychodzi z gabinetu. „Nie.. To niemożliwe."
Spojrzał na zegarek i westchnął cierpiętniczo. Nadeszła godzina w której musiał wychodzić, a nie chciał się spóźnić. Narzekanie i wredne docinki Jimina to było ostatnie czego chciał tego dnia słuchać.
Wyszedł z budynku i szofer zabrał go pod siedzibę Serendipity. Przeszedł przez recepcję i wjechał windą na ostatnie piętro budynku. Bez pukania wszedł do środka i powitały go plecy Jimina ubranego w idealnie skrojony garnitur. Blondyn szukał czegoś na półce z dokumentami i odwrócił się słysząc otwierające się drzwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/187088045-288-k993330.jpg)
YOU ARE READING
Sztuka wojny 「vmin 」✓
Fiksi PenggemarUKOŃCZONE „W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone. Prawda, skarbie?" Jimin i Taehyung to prezesi dwóch najpopularniejszych wydawnictw poświęconych modzie. Nie jest również dla nikogo nowością to, że ta dwójka nienawidzi siebie z pasją. ...