Drugi na dzisiaj! Upewnijcie się, że przeczytaliście poprzedni!
***
Właśnie teraz
– Louis?
– Odejdź. – Mamrocze spod sterty koców. Nawet nie fatyguje się, żeby podnieść wzrok, żeby zobaczyć, kto jest w jego pokoju. Nie obchodzi go to.
Słyszy ciche westchnienie, a potem kroki w dół korytarza.
Nareszcie.
Jedyne czego potrzebuje, to samotność.
Właściwie, to nie chce być sam. Chce być z Harry'm, ale tak nie będzie. Więc Louis śpi. I czeka. Wszyscy czekają na to samo, ale nikt tego nie mówi.
Tego najbardziej się boi, ale wie, że jest to nieuniknione. Malutka część niego żałuje, że nie nie dostał jeszcze żadnej wiadomości. Wiadomości od rodziny Harry'ego, że odszedł na dobre, więc Louis może przestać się już martwić. Ogromną część jego myśli pochłania poczucie winy, że czuje się w ten sposób.
***
– Louis?
– Odejdź, poważnie! Na litość boską, czy nie dałem wam do zrozumienia, że chcę być sam!
– Louis. – Mówi nie głośniej niż szeptem.
Louis podnosi głowę i widzi Liam'a stojącego przy łóżku. W pokoju jest ciemno, a jego bladą twarz rozświetla ekran telefonu.
Jego usta są zaciśnięte w wąską, cienką linię. – Dzwoni Anne.
Podaje telefon Louis'owi, którego ręce trzęsą się tak bardzo, że prawie go upuszcza.
Czas się zatrzymuje, a on zapomina, jak się mówi. Nie chce odbierać połączenia. Myślenie w ten sposób jest dziecinne, ale Louis czuje, że mógłby po prostu to zignorować, udawać, że wszystko jest w porządku. Że z Harry'm jest wszystko dobrze.
Okej, na razie.
Bo co wtedy? Nawet jeśli Harry wciąż żyje, nawet jeśli nie odbierze telefonu, to tylko kwestia czasu, zanim...
Liam zauważa, jak przerażony jest Louis. Jest to wypisane na jego twarzy. Wyciąga rękę i kładzie dłoń na ramieniu niższego chłopca, po czym skina głową. – Odbierz. Wszystko będzie dobrze, zostanę przy tobie.
Louis przytakuje, ciężko przełykając ślinę. Potem bardzo powoli zbliża telefon do ucha.
– Halo? – Próbuje powiedzieć, ale żaden dźwięk nie wydobywa się z jego krtani.
Odchrząkuje i próbuje ponownie.
– Halo?
Każdy mięsień jego ciała drży.
– Louis? To ja, Anne.
Louis czeka. Czeka na słowa, które zniszczą go tak, że będzie nie do naprawienia. Roztrzaskają go jak zegar.
Czeka, aż Anne zada śmiertelny cios.
– Harry...
Proszę, powiedz to już. Nie zabijaj mnie powoli, po prostu wypluj to z siebie...
– On chce się z tobą zobaczyć. Możesz przyjechać.
Louis zamiera. Na początku jest podekscytowany, ponieważ Harry chce go znowu zobaczyć.
Potem czuje gulę w żołądku.
Anne kontynuuje. – Posłuchaj, zrozumiem, jeśli nie chcesz, ale on...
– Nie, chcę! – Mówi, zaskakując Liam'a, a nawet siebie. – Tylko... czy on... Czy wszystko z nim w porządku?
Następuje chwila ciszy.
– Myślę, że to się stanie. Wkrótce. – Jej głos jest słaby, jakby walczyła ze łzami. – Nie wiem... Proszę, pospiesz się. Jeśli możesz.
Zanim zdążył to przemyśleć, albo chociaż wziąć oddech, Louis jest już przy drzwiach.
CZYTASZ
I Want to Write You a Song × Larry | PL
FanfictionWszystko zaczęło się od bólów głowy. Harry myślał, że wszystko z nim w porządku, że jest tylko strasznie zmęczony. Moja własna wersja kultowego fanfiction - "Hoping This Cold Blue Water Scrubs Me Clean And Spits Me Out Again" ! OPOWIADANIE JEST TYLK...