-Harry! Hahaha
To Hermiona, zeszła do salony Gryffonów i zobaczyła jak się wygłupiamy z Ronem.
-No co? haha- zaśmiałem się
-jutro zaczynamy eliksirami nieradze ci się spuźnić i tak Snape cie nie lubi- powiedziała z usmiechem i troskąNie lubiła się spuźniać i jeszcze nam tym truła.
-Dobra, dobra już idziemy ale tylko dlatego bo sie ciebie boje haha
-no ja mam taką nadzieje. A ty Ron nic niepowiesz
-boje sie ciebie
-hahah głupkiPoszliśmy na góre.
Następnego dnia
Obudziłem się z Ronem
-Harry która jest gdzina?
-...- popatrzyłem się na niego z przerażeniem po sprawdzeniu godzinyUbraliśmy się w pół minuty i odrazu polecieliśmy na lekcje do Snapa
- Potter, Wesley siadać. W ramach kary napiszecie 1000 razy już nigdy niespuźnie się na eliksiry. Zrozumiano?!
-tak..
-hehe-Draco zaśmiał się szyderczo pod nosemPo lekcji
-I jak? Haha- zaśmiał się, szczerze zagotowało się we mnie.
Zignorowałem go.
Po pewnym czasie
- Hej Potter
-czego chcesz draco?
-a nic wiesz jesteśmy sami
-to nieznaczy że możesz mnie obrażać
- po co miał bym to robić?- uśminą się co było do niego niepodobne
-coś cię bawi?
- jestes taki słodki jak się denrwujesz Potter -zrobił mine jak by chciał mnie poderwać czy coś ale Malfoy to niemożliwe żeby był dla mnie miły bez powodu
-dobra jesteś za miły dla mnie czego chcesz?Zaczą się do mnie zbliżać przybił mnie do ściany
-czego chcesz
-...- nic nieodpowiedział tylko się uśmiechnąZłapał mnie za kark i pocałował, wciągnołem się w to przez chwile ale po chwili go odepchnełem.
-coś się dzieje?
-Malofy czego ty mnie-?
- mówiłem że jesteś słodki teraz się zamknijZnów mnie pocałował ale podobało mi się więc ciągnołem to dalej. Najbardziej bałem się że ktoś to zobaczy. Kiedy przestaliśmy się całować zapytał.
-i co fajnie było - uśmiechną się jak by nieoczekiwał odpowiwdzi bo ją znał
Uśmiechnęłem się i powiedziałem że musze już iść bo powiedziałem Hermionie że ide jej pomóc w bibliotece.
-ehh tej szlamie?
-Malfoy to nic nieznaczyło lubie Hermione i Rona. ZrozumNieczekając na jego odpowiedź pobiegłem do biblioteki po ksiązke którą chciała Hermiona.
-harry czego musiałam czekać?
-przerpraszam ale coś mnie zatrzymało i niemogłem przyjść wcześniej
-no dobra ale teraz choć i mi pomóż.Podczas szukania książki dla Hermiony
-draco? Co ty tutaj robisz?!
-niechcesz mnie widzieć? -patrzy sie zdziwniony ale delikatnie podgryza warge
-chce ale jak Hermiona zobaczy nas razem- co wtedy będzie?-patrzy sie na Dracona i w jego oczach widać strach przed ujawnieniem.
-Harry jak przyjdzie będziemy udawać że nic między nami nie ma.*powiem Hermionie prawdę Harry będzie zły ale muszą się dowiedzieć*
*przytulają się*
-Harry! Co ty z nim robisz? Czego on tu jest
-niewiem czego przyszedł- patrzy sie z nadzieją że Draco coś powie
-greanger wiem że sie nie lubimy ale musze ci coś powiedzieć
-...-patrzy się ze stresem co zaraz usłysze
-Draco NIE!
-Ja i Harry jesteśmy razem...
- że co? Ty i dracon Harry czego nic mi i ronowi nie powiedziałeś
-to,to stało się tak nagle
-przepraszam Harry wiem że miałem nie mówić ale musiałem.
-nic niemów pansy albo innym
-dobrze-patrzy się w dół ze smutkiem
-ja was tu chłopaki zostawie samych widze że musicie porozmawiać a tak po zatym wyglądacie słodko razem*oboje patrzą się ze dziwnieniem na Hermione*
-dzięki? -mówią we dwoje
Przez chwile jest krępująca cisza. Nikt nie wie co powiewidzieć aż nagle Draco się odzywa i mówi że przeprasza. Patrzy się na Harrego jak by czół że zrobił źle. Harry patrzy na Dracona i mówi-nic się nie stało, jeśli byśmy ukrywali to była by gorsza reakcja. *wiem że zrobił źle ale on jest taki słodki nie umiem się na niego gniewać no bo te jego szare oczy mówią same za siebie*
-naprawde nie chciałemHarry nic nie mówi ale oboje rozumieją że tak miało być i prędzej czy puźniej każdy by się dowiedział
W salonie gryffonów
-RON!
-jezu kobieto co sie dzieje że tak krzyczysz?- mówi delikatnie zirytowanyHermiona opowiada Ronowi całą historię co sie stało. Ron wygląda na zdezorietowanego ale ktoś wchodzi do salonu, to Harry
-Harry! Ja rozumiem ale ON?
-Hermiona, serio?
-no co musiałam mu powiedzieć
-ale Harry dlaczego ty nam nic niepowiedziałeś
-to sie stało naglePo godzinnym tłumaczeniu ronowi całej sytuacji:
-czyli ty i Dracon jesteście razem?
-yhy
-nielubie go ale jak jesteś z nim szczęśliwy też jestem prawda hermiona?-powiedział jak by chciał usłyszeć to samo od niej
-takNastępnego dnia
Kiedy Harry wychodził z salonu Gryffonów zastał czekającego Draco. Harry patrzy się na niego jak by chciał go zobaczyć ale też nie.
-ej,ej czego tak się patrzysz?
-boje sie ty jesteś ślizgonem ja gryffonem twój ojciec jest śmierciożercą tak samo jak ty a , ja? Ja jestem z zakonu Feniksa, niewiem czy to sie uda,to chyba nie ma sensu.
-nie mów tak musi się udać -mówi z nadzieją w głosie
-przepraszam...Harry odchodzi nawet sie nie odwraca
*myślałem że sie odwróci*-Draco
Podczas lekcji nic się do siebie nie odzywali nawet na siebie nie popatrzyli Ron i Hermiona odrzu zrozumieli co się stało. Wiedzieli że stanie się to prędzej czy później. Wpadli na pomysł alby umówić Dracona i Harrego w wierzy astronomicznej. Po lekcji dogadali się jak to zrobią Hermiona miała pójść do Dracona i wmówić mu że Potter chce się z nim spodkać natomiast Ron miał pójść do Harrego i namówić go żeby się spodkali.
U draco
-czego chcesz niema już mnie i Harrego więc po co tu przychodzisz szlamo?
-Masz przyjść na wierze astronomiczną o 20
-ale po co?
-zrób to co mówie będziesz zadowolonyU Rona
-HARRYYY
-co jest ron czego tak krzyczysz?
*Ron dyszy ze zmęczenia*
-uf dobra musisz się spodkać z no wiesz kim
-nie niewiem
-z małym Panem ciemności
*Ron ludzie się patrzą na nas jak na debili o co ci chodzi*-myśli Harrego
-ale po co mam się z nim spodkać?
-proszee zrób to dla mnie to ważne
-ehh no dobra ale dla ciebie
-tak,tak mów tak. wierza astronomiczna o 20
-ok -śmieje się z delikatnym zażenowaniem na Rona ale się uśmiecha
-i super