9. wiem, jesteś silny

36 4 0
                                    

Zasnęłyśmy koło 3 rano. Koło 4 przyszedł ktoś nie miałem pojęcia kto to hermiona nie bo była ze mną, nagle z zza drzwi wyłoniła się dziewczyna o czarnych włosach z szatą sliterinu.

-masz to na co zasłużyłeś- uśmiechnęła się jak psychol- oblivite

Po tych słowach szybko uciekła ja leżałem byłem nie przytomny. Nie zdążyłem się obudzić a nagle znalazłem się w skrzydle szpitalnym. Niewiedziałem co tu robię nic nie pamiętałem.

-o Harry obudziłem się jak masz na nazwisko?

-e Potter

-uff dobrze- odparła pani pomfrey

Nagle zobaczyłem biegnącego malfoya. Po chuj on tu biegnie? Nie wiem.

-Harry- Po tych słowach chłopak żucil mi się na szyję

-co się dzieje- powiedziałem i delikatnie się wdryglem

-panie malfoy Harry nic nie pamięta

-oj.. przepraszam nie wiedziałem. Wiadomo kto to zrobił?- zapytał jak mial by tą osobę zabić

-nie niestety nie wiadomo

-Malfoy powiedz co tu robisz i czego mnie przytuliłeś?- odparłem zmieszany

-musze ci wszystko wytłumaczyć skar-harry przepraszam przyzwyczaiłem się

-to ja was może zostawie samych- odparła kobieta

-Harry- chłopak delikatnie się do mnie przybliżył i złapał za ręke łza popłynęła mu po policzku.- pamiętasz cokolwiek?

-nie, malofoy czego mnie złapałeś za ręke i w ogóle co ty tutaj robisz?

-to co nie pamiętasz to były najpiękniejsze chwile mojego życia, byliśmy razem, kochałeś mnie bardzo ciągle to powiatrzałeś- blondyn nagle się rozpłakałem

Przytuliłem go widziałem że serio coś między nami było nie można odmówić że był uroczy bo był jego piękne szare oczy delikatnie różowawe usta, piękne blond włosy, jest perfekcyjny

-nie placz przypomne sobie wszystko i będzie jak kiedyś

-kocham cie harry

Nie wiem kogo bardziej te słowa przeraziły mnie czy go. Postanowiłem nie odpowiadać tylko mocniej go przytuliłem. Po jego reakcjach było wiadome ze on serio mnie kocha.

-serio?-odparłem miałem zaszkolne oczy

***

Przez 2 tygodnie powoli sobie przypominałem nie które momęty naszczescie różdżka oprawcy była zepsuta i efekt był chwilowy ten efekt ma trwać 3 miesiące. Podczas snów widziałem wspomnienia były piękne. Natomiast następnego dnia coś we mnie pękło

-harry czego płaczesz- zapytał i natychmiastowo podbiegł do mnie

-wiesz że wspomnienia wracają do mnie po przez sny, to widziałem jak znalazłem ciebie na ziemi z pociętymi rękami. Pokaż je- nie czekając na odpowiedz szybko wyrwałem jedną z jego rąk- mal-draco przepraszam czasem sie mylę dziwnie jeszcze sie do tego przyzwyczaić że mówimy do siebie po imieniu. Draco dlaczego ty to zrobiłeś?

-ojciec trafił do azkabanu Pansy chciała cie zabić sters Harry, stres i strach przed stratą ciebie- było to urocze odrazu mocno go przytuliłem nie czułem się z tym jakoś bardzo komfortowo ale wiedziałem że to mu pomoże.

-nie martw się jestem przy tobie- odparłem tak go przytulają że prawie go udusiłem

Kiedy odeszliśmy od siebie, potknolrm sie o cos złapał mnie ale przypadkowo przygwoździł do ściany, staliśmy wpatrzeni w siebie niewiem czy było to bardziej urocze czy hot. Blondyn powoli przybliżał miał piękne jasno różowe usta, oparł się o ścianę i szybko wbił się w moje usta. Nie chciałem przerwać i nie dla tego bo było by dziwnie ale podobało mi się. Po chwili delikatny pocałunek przeszedł w walkę. Było perfekcyjnie. Kiedy się od siebie oderwaliśmy patrzyliśmy sobie głeboko w oczy

-przepraszam Harry ja nie chciałem cie pocałować, wiem że tego nie chciałeś- powiedział zasłaniając twarz rękami

-ej odsłoń twarz- powiedziałem delikatnie zabierając jego dłonie z twarzy, po chwili delikatnie musnąłem jego usta.

*kocham cie*- myśli Harrego

-serio?- odparł zdziwony blondyn

-co serio ja nic nie powiedziałem- odparłem zmieszany

-a no tak tego też nie pamiętasz umiem czytać w myślach długa historia pewnie ci się przyśni.- odparł

Troche się zawstydziłem.

-t-tak, serio

-ja ciebie też

Po tych słowach utknęliśmy w długim namietym pocałunku. Ale z moim szczęściem ktoś musi przyj wtedy do dormitorium.

-o nie chciałem przeszkadzać, jesteście szybcy- odparła wiewióra

-RON KURWA JA CIE KIEDYŚ ZABIJE NAUCZ SIĘ PUKAĆ- krzyknołem tak głośno ze chyba cały Hogward mnie uslyszal

-spokojnie ciesze się ze znowu coś między wami jest a ty Fretko jesli coś mu zrobisz oberwiesz 10 razy cruciatusem. Rozumiesz- odbrał bardzo groźnie

Ten typ mnie rozwala

-dobra dobra zajmij się swoją dziewczyną

Po wyjściu chłopaka z pokoju popatrzyłem na blondyna i powiedziałem.

-draco bo za co ty mnie kochasz?

-za wszystko głuptasie za piękne czerwone usta, śliczne zielono niebieskie oczy, kręcone brązowe włosy, mógł bym tak wymieniać w nieskończoność

Delikatnie się zarumieniłem i rzuciłem mu się na chwile. Zastanawiam się kiedy albo złamie mu kark albo go uduszę

-nie rzucaj się tak na mnie bo kark mi złamiesz- po tych słowach oboje się zaśmialiśmy- tęskniłem za tobą- mocno go pocałowałem

-draco pamiętaj że ja nie pamiętam wszystkiego pamiętam tylko ułamki

-wiem, jesteś śliny, wieże ze nie długo sobie wszytsko przypomnisz.

***

Na za jutrz

Na lekcjach siedziałem strasznie smieszany poza tym z tego powodu że niedługo była impreza urodzinowa rona (czyli jutro) postanowiłem przyjść do niego wcześniej i pomóc mu w przygotowaniach. Po wszystkich lekcjach szybko skierowałem się do jego dormitorium.

-o Harry- zaśmiał się- jak tam z blondynem aż tak- niedałem mu dokończyć a dostal liścia- dobra już koniec

-chce ci pomóc i masz mi coś obiecać jutro jest sobota, masz zrobić butelkę

-uuu czyż by wybraniec chcial kogoś pocałować?- i zrobił mine w stylu ,, ja wiem ze nie ale i tak powiem bo lubie cie wkuriwać,, po czym znowu dostal liścia- ejj nie musisz mi robić naturalnego różu moge prawdziwy wziąść od Hermiony.

-dobra dobra musimy się pośpiesz trochę to nam zajmie

***

Kiedy w sobote wszystko było gotowe czekaliśmy na przyjście gości, mieli zjawić się Hermiona Nevill Luna Draco i Zabini. goście powoli się zbierali. kiedy przyszła ostatnia osoba urodziny się zaczeły. koło godziny 18, ktoś zaproponował gre w butlke.

-kto kręci pierwszy?- zapytała nie śmiele luna

-mogę ja- odparł blondyn wyciągając ręke

butelka skierowała się oczywiście w moją strone bo jak by inaczej. ron rzucił spojrzenie w stylu ,,wiem że tego chce,, i zaśmiał się prześmiewczo, ja się tylko uśmiechnąłem. Blondyn wstał pocałował mnie poczułem jak byśmy byli sami a wokół nas było jeszcze 5 osób

-dobra koniec tego dobrego- odparł zabini odrywając blondyna odemnie

Wiem wiem musieliście czekac mam nadzieje ze jako tako wam się podoba co myślicie aby nie wprowadzić jeszcze paru związków homo? I więcej pijanego Pottera i Malfoya?

And yet it is possibleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz