Draco jeszcze spał bo był weekend położyłem się jeszcze do łóżka bo wszytsko mnie bolało ale nie miałem zamiaru iść spać
-draco ma mine jak by chciał powiedzieć ,,kocham cie Potter,, wadpie ze umie powiedzieć te słowa.
-a żebyś wiedział że umiem ale bez tego ostatniego- powiedział delikatnie uśmiechnięty zaspanym głosem
-Kurwa powiedziałem to na głos!
-tak tak dobrze już zamknij sie bo ja chce jeszcze spać
-możemy pogadać?nie dostałem odpowiedzi jedyne co dostałem to liścia od draco. położyłem się koło niego i się wtuliłem nie mam pojęcia jak i dlaczego tak zrobiłem ale on dalej spał. Kiedy się obudziłem koło 10:00 zobaczyłem że draco idzie się myć ale moje oczy skupiły się na tym co leży na jego biurku. Był to stary zeszyt otworzyłem go nawet nie zdążyłem przeczytać ani słowa po czym ślizgon wyszedł z łazienki
-nawet nie warz się tego czytać panie ciekawski
-możemy teraz pogadać?
-ehh no dobra- odparł
-b- niedałem rady wydusić z siebie słowaDracon kiwną głową na tak nie wiem o co mu chodzi ale popchną mnie na łóżko o cholera ale on jest przystojny od dołu leżałem a on położyl ręce koło mojej głowy a on siedział na mnie
-co ty rob- nie dal mi dokończyć bo jego usta zatkały moje
-gotowy?
-na co?
-glupi jesteś PotterPo czym pocałował mnie ponownie. Niewiedziałem że z niego taki romantyk ale było słodko
-rozumiesz?
-nie..-odpowiedziałem bardzo dobrze wiedziałem o co mu chodziPo tych słowach żucił mnie na łóżko zaczą mi zdejmować sweter,ja powoli rozpinałem guziki od jego koszuli. Popatrzył się na mnie a ja na niego szybko wbił się w moje usta jak skończyło się nam powietrze oderwaliśmy się od siebie.
-wiem że rozumiesz ale tego nie powiesz
*dobry jest*- myśli Harrego
-w czym jestem dobry?- powiedział i się zaśmiał
-czekaj ja nic takiego nie powiedziałem
-ale pomyślałeś
-co-byłem zmieszany
-no na 3 roku snape dał mi eliksir czytania w myślach próbowałem bo odtworzyć ale pomyliłem składniki i zamiast łap pająka dałem jego łzy. Przez co są to efekty i umiem czytać w myślach od 3 roku
-ok- znowu powiedziałem troche zmieszany
-to co w czym jestem taki dobry
-w czytaniu w myślachPo tych słowach zrzuciłem go z siebie i się ubrałem. Bez słowa pokierowałem się do łazienki aby się umyć. Ale coś albo raczej ktoś mi przeszkodziło bo Dracon wszedł mi do łazienki
-ty zboku, wynoś się z tąd!-krzyknołem i przykryłem się rękami
-oj nie przeżywaj tak tegoZdją koszule i zaczą kierować się w moją stronę schowałem się w koncie.
-draco wyjdź!
-Draco?*Kurwa rzeczywiście powiedziałem Draco*-myśli harrego
-no wiem że nazwałeś mnie draco Potter
-wyjdz a potem ustalimy zasadyPo tych słowach wyszedł ja się umyłem i zawinołem ręcznikiem bo ubrania zostały na łóżku miałem całe mokre włosy.
-Ej! Przynieś mi ubrania- powiedziałem z krępującym śmiechem w głosie
-a ty co teraz mam przyjść?
-nie znaczy tak znaczy dobrze wiesz o co mi chodzi
-tak tak spokojnie już się nie denerwuj wybrańcu- po tych słowach wszedł do łazienki i dał mi ubrania- masz
-dziekiUbrałem się ale dalej miałem mokre włosy nie chciało mi się ich suszyć była 00:00 położyłem się do łóżka a Malfoy jak skończył coś bazgrać też się położył
-ej Makflaj
-jak ty mnie nazwałeś?
-makflaj
-jesteś idiotą
-wiem
-widze że wiesz tylko prawdę
-ta, powiedz może coś o sobie skoro jesteśmy na siebie skazani i sami nie wiemy na ile czasu może się poznajmy jakoś tak bliżej co lubić i tak dalej
-wiesz co nie za bardzo lubie mówić o sobie więc raczej odmówię i tak nie myśl tylko idź spaćPomyślałem o tym że wsumie miło się z nim mieszka.
-accio-wskazałem na butelkę wódki
-co ty odwalasz Potter?
-no co chce sie napić wkońcu jest sobota
-dobra ale ja też i nie upij się
-dobra,maszPo godzinie każde z nas wypiło po 2 butelki byliśmy mega najebani.
-Potter miałeś się nie nachlany
- tak samo jak ty makflaj
-jak ty mnie nazwałeś?!- po tych słowach rzucił mnie na łóżko.Zaczą zdejmować mi sweter a ja mu koszule. Nasze usta znowu się połączyły.
-jesteś tak cholernie przystojny- uśmiechnołem się- co to jest Malfoy- pokazałem na jego zadgarstki
-nie chce o tym teraz rozmawiaćMusną mnie swoimi ustami i jechał w duł na szyji zrobił mi malinki. Oddychałem ciężko. Zaczą zdejmować mi spodnie zrobiłem to samo po czym siadł na mnie.
-draco
-draco?
-jaka to różnica
-żadna Harry
-harry?
-a jaka to różnica -uśmiechną sięZostaliśmy w samych bokserkach Dracon położył mi się na trosie i powiedział.
-pamiętasz naszą pierwszą noc?- zapytał zaspanym głosem
-tak
-a pamiętasz jak mówiłem że czytam w myślach bo pomyliłem składniki?
-też pamiętam
-,,Ale on pięknie pachnie mógł bym wąchać go cały czas. Czekaj co kurwa to malfoy. Nie mogę tak o nim myśleć jest moim wrogiem a nie jebanym kochankiem,,- powiedział udając mój głos
-...-nic nieodpowiedziałem tylko się zarumieniłem
-dlaczego niemoge być tym ,,jebanym kochankiem,,- mówiąc to popatrzył mi się w oczy
- a chcesz nim być?- zapytałem delikatnie chowając uśmiech
-nie- uśmiechną się ironicznie po czym wstał ze mnie i odszedł bez słowaBlondyn zatrzymał się w drzwiach dzielących ich pokój a salon jak by na coś czekając
*J A P I E R D O L E wszytsko zjebałem* -myśli harrego
-po pierwsze nie przeklinaj a po drugie zjebałeś ale nie wszystko
Popatrzyłem się na Dracona rzucając na niego spojrzenie które miało oznaczać ,,o chuj ci chodzi? a no tak,, i przewróciłem oczami. W pokoju było ciemno ale widziałem delikatny uśmiech Dracona ale po chwili jego słodki uśmiech znikną. Nagle odszedł...
-Czekaj!
-czego?- mówiąc to przewrócił oczami
-kocham cie...- powiedziałem głosem nadziejnym ale ze smutkiemdelikatnie przygryzłem warge ze stresu po czym chłopak złapał mój podbrudek i mnie pocałował
-też cie k-koc-kocham- powiedział z trudem
Nie dziwe mu się wadpie żeby kiedykolwiek usłyszał te słowa od swojego ojca
***
-draco musimy porozmawiać w cztery oczy to bardzo ważne
-moze potem snape idzie w naszym kierunku
-kocham cie- szepnołem i szybko uciekłem