"Chóru pieśń trzecia"

319 12 2
                                    

Chorus

o białoskrzydła, morska pławaczko,

Wychowanico Idy wysokiej,

Łodzi bukowa, któraś gładkiej

Twarzy pasterzam Pryjamczyka

Mokrymi słonych wód ścieżkami

Do przezroczystych Eurotowych

Brodów nosiła!

Coś to zołwicom za bratową,

Córom szlachetnym Pryjamowym,

Cnej Poliksenie i Kasandrze

Wieszczej, przyniosła?

Za którą oto w tropy prosto,

Jako za zbiegłą niewolnicą,

Prędka pogonia przybieżała.

To li on sławny upominek

Albo pamiętne, którym luby

Sędziemu wyrok ze wszech Wenus

Bogiń piękniejsza zapłaciła,

Kiedy na Idzie stokorodnej

śmierci podległy nieśmiertelne

Uznawca twarzy rozeznawał?

Swar był początkiem i niezgoda

Twego małżeństwa, Pryjamicze.

Nie śmiem źle tuszyć, nie śmiem, ale

Ledwe nie takiż koniec będzie.

Niechajże się ja, można Cypri,

Ninacz cudzego nie zapatrzam!

Niech towarzystwa życzliwego,

Jednemu łożu przyjaciela

Mam z łaski twojej: inszy, więcej

Chcą li, niech proszą!

Oczy łakome siła ludzi

Zawiodły, lecz kto w krygi żądzą

Mógł ująć, w długim bezpieczeństwie

Dni swych używie. Przyjdą, przyjdą

Niedawno czasy, że rozbójcę

Rozbójca znidzie; ten mu słodki

Sen z oczu zetrze i bezpieczne

Serce zatrwoży, kiedy trąby

Ogromne zagrzmią, a pod mury

Nieprzyjacielskie staną szańce.


Odprawa posłów greckich - Jan KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz