- Więc, [Imię] tak jak się umawialiśmy, nie wydamy cię żandarmerii, co więcej będziesz przez nas kryta. - Erwin rzucił papiery na stół przed tobą. Wzięłaś je do ręki i niespiesznie zaczęłaś przeglądać.
- Chcecie mnie ukryć w jednym ze swoich oddziałów? Nikt się na to nie nabierze i zaczną krążyć plotki. To tylko kwestia czasu! - zaprotestowałaś.
- Nie będzie to byle jaki oddział, dołączysz do Levi'a. Wszyscy są już wtajemniczeni, nie będzie żadnych plotek. Tylko, jak zapewne zdajesz sobie sprawę, masz nie opowiadać nic osobom postronnym.
- Zaraz... Levi się na to zgodził? - nie wierzyłaś, by ten dupek tak łatwo dał się przekonać.
- Nie zapominaj, że jestem jego przełożonym. - Erwin wyglądał okropnie po ostatniej nocy. Nie dość, że musiał zajmować się sporem między tobą, a Levi'm, to jeszcze nie zmrużył oka, by przygotować stosowne dokumenty.
- Chodź, ktoś pokarze ci kwaterę. Potem czekaj w swoim pokoju. Przyjdę po ciebie.
Wstałaś z krzesła razem za nim i ruszyliście do drzwi. Zanim chwycił za klamkę, złapałaś go za ramie i odwróciłaś w swoją stronę.
- Erwin... Dziękuję, że mi wierzysz mimo, że się nie znamy. Jeszcze nie podałam ci żadnych konkretnych informacji, a ty... zrobiłeś już dla mnie tak dużo. - Wiedziałaś, że należą mu się podziękowania. Na twoje słowa przybrał bardziej poważną minę.
- Wyjaśnijmy sobie jedno. Nie robię tego dla ciebie, tylko dla nas wszystkich. Jeśli naprawdę nie kłamiesz, znacznie przyczyni się to do naszego rozwoju i być może nawet wyjścia poza mury.
- Nie mniej jednak, dziękuję. - posłałaś mu szczery uśmiech, który już nie raz pomógł ci wyjść z wielu opresji.
***
Obeszłaś niewielką kwaterę i przyłapałaś się na tym, że wcale nie słuchałaś. Żołnierz, który cię oprowadzał, też nie za bardzo się tym przejmował i na koniec zaprowadził cię do pokoju, który miałaś z kimś dzielić.
- W szafie masz mundur. Przebierz się, ja mam coś do zrobienia. - powiedział trzaskając za sobą drzwiami.
- Przyjemniaczek...
Kiedy się ubrałaś, usłyszałaś pukanie do drzwi.
- Wejść.
Erwin wszedł do środka i zlustrował cię wzrokiem, który wskazywał, że jest lekko zmieszany.
- Wiesz, że nie tak się to nosi? - wskazał palcem na paski okalające twoje zgrabne nogi.
- Teraz już wiem. - postawiłaś nogę na krzesło i zaczęłaś jeszcze raz je przepinać. - Po co to wam w ogóle? Jest nieporęczne.
- Jeśli masz zażalenia, możesz wypełnić odpowiedni formularz. Obiecuję, że odłożę go na bardzo ważny stos papierów, których nigdy nie przeczytam. - uśmiechnął się.
- Czy wielki generał Erwin Smith, właśnie zażartował? - zapytałaś sarkastycznie i odwzajemniłaś jego uśmiech.
- Wszyscy czekają, pośpiesz się. - ponaglił cię w odpowiedzi, ty jednak wzruszyłaś ramionami i pokazałaś na swoją poplątaną uprząż.
***
Po tym, jak Erwin pokazał ci, jak poprawnie nałożyć mundur, udaliście się do sali, w której od dłuższego czasu na was czekano.
CZYTASZ
Smak Prawdy [Levi x Erwin x Reader]
FanfictionOddział Zwiadowców żyje swoim życiem. Do czasu. Dlaczego? No cóż, wyobraźcie sobie, że pojawia się osoba, która wie zdecydowanie więcej, niż powinna. I nie zamierza siedzieć z założonymi rękami. Czy uda ci się zdobyć zaufanie szalonych zwiadowców, c...