Nie umiem pisać opowiadań bez wątków fantastycznych. Wydaje mi się to niewykonalne, ponieważ uważam, że fabuła jest nudna, szara, nie potrafiąca wzbudzić jakiegokolwiek zainteresowania. Właśnie dlatego w tej historii zdecydowałam się podnieść rzuconą sobie rękawicę. Kiedyś - kilka lat wstecz - było tu moje pierwsze skończone opowiadanie. Dziś - po wielu miesiącach, a nawet dobrym roku - wracam na stare śmieci, szukając wśród nich czegoś, co mogę przetopić na chyba dobrą historię z morałem.
Czy mi się uda? Mam nadzieję.
Życzcie mi powodzenia...
CZYTASZ
Kaktus w kolorach tęczy
Teen FictionMason to syn zarozumiałego burmistrza małego miasteczka, które w skali kraju znaczy tyle, co kałuża po deszczu. Dorian wyniósł się z domu w wieku siedemnastu lat, wyrzekając swojej rodziny. Mason nieśmiało kryje się po kątach, a Dorian wrzeszczy p...