3. Czy to naprawdę on?!

3.1K 136 20
                                        


PERSPEKRYWA TONEGO

Z rana moja sekretarka przekazała mi że jeden z nauczycieli którzy zajmują się moim konkursem w szkole ma do mnie jakąś pilną sprawę. Związku z tym że zależało mi aby ten konkurs wypalił zgodziłem się na spotkanie. Byliśmy umówieni na 8.00 w jednej z sal. O dziwo tym razem się nie spóźniłem i byłem na czas. Gdy wszedłem do szkoły od razu znalazłem Pana Bray, czyli opiekuna konkursu w szkole. Weszliśmy do jednej z pustych sal i zaczęliśmy rozmowę

- Dziękuję za przybycie Panie Stark - powiedział podając mi dłoń.
Odwzajemniłem uścisk choć nie przepadałem za tym. Mówił dalej

- Mam do Pana wielką prośbę a mianowicie chodzi mi o pewną uczennice. Chcę aby Pan z nią porozmawiał i namówił do wzięcia udziału w Pańskim konkursie. - mówiąc to widziałem w jego oczach że bardzo mu na tym zależy. Ale nie mam czasu na takie głupstwa.

- Bardzo bym chciał ale nie mam tyle czasu. Więc jeśli chodziło tylko o to, to żegnam. - wstałem i udałem się w kierunku drzwi. Już miałem łapać za klamkę kiedy Bray powiedział coś co zdawało mi się dziwnie znane.

- Szkoda bo Ewelina Anders ma naprawdę wielki potencjał.

To nazwisko było mi dziwnie znane.

- No dobrze w taki razie dziękuję za spotkanie. - powiedział
Szybko zwróciłem się w stronę rozmówcy i powiedziałem
- Zmieniłem zdanie niech przyjdzie jutro na 8.00 do tej sali.

- Oczywiście przyprowadzę ją.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy. Pan Bray zaproponował mi zobaczenie pracy młodej dziewczyny. Zgodziłem się, byłem ciekaw czy naprawdę ma głowę do majsterkowania. Zaprowadził mnie do sali w której aktualnie miała technologię. Obserwowałem ją z ukrycia i byłem pod wielkim wrażeniem ile ona potrafii. Stałem tak z 15 minut i uznałem że czas wracać. Po powrocie do domu uznałem że sprawdzę kim ona jest.

- JARVIS sprawdź mi Eweline Anders na teraz. - powiedziałem do sztucznej inteligencji.

Podszedłem do mini baru i nalałem sobie czego mocniejszego, bo lepiej mi się dzięki temu myśli. Po chwili usłyszałem głos

- Panie Stark Ewelina Anders ma 17 lat, mieszka na Bruklinie, jej matka zmarła rok temu w wypadku samochodowym, aktualnie mieszka sama.

- A jej ojciec, coś o nim wiemy?

- Nic nie ma w bazie danych.

- Aha no dobrze - powiedziałem
zdziwiony.

Mam dostęp do każdej bazy danych na świecie a nie mogę znaleźć nic na temat ojca zwykłej nastolatki. Wyszukiwałem jeszcze chwilę informacji na jej temat i szczerze dowiedziałem się bardzo ciekawych rzeczy. Gdy spojrzałem na zegarek było już późno więc postanowiłem się położyć spać. Rano wstałem o 7.30 ogarnolem się i ruszyłem w kierunku szkoły. O dziwo znów się nie spóźniłem i byłem na czas. Zostałem zaprowadzony do tej samej klasy co poprzedniego dnia i czekałem. Po dłuższej chwili spojrzałem na zegarek, było już po 8, widać ona też lubi się spóźniać. Czekałem jeszcze chwilę Gdy nagle drzwi się otworzyły i do sali weszła średniego wzrostu brunetka. Pierwsze słowa jakie padły to były ,,no bez jaj". Szczerze już ją lubię.

- Panie Stark to jest najlepsza uczennica w szkole jeśli chodzi o technologię. Zaproponowałem jej udział w Pańskim konkursie.

Gdy skończył spojrzałem na nią z zainteresowaniem i jednocześnie ze zdziwieniem.

- To ja zostawię was. - powiedział nauczyciel

Gdy odchodził odwrócił się nagle w progu i zwrócił się w moim kierunku

- A i proszę żeby Pan spróbował spełnić moją prośbę. - po tych słowach wyszedł i zamkną za sobą drzwi.

Zwróciła wzrok na mnie. Gdy już chciała coś powiedzieć przerwałem jej.

- Dzień dobry Panno Anders. - mówiąc to ściągnąłem okulary które miałem na nosie.

- Dzień dobry wystarczy mówiąc Ewelina, nie lubię jak ktoś zwraca się do mnie po nazwisku. - oznajmiła.

- Naturalnie. No to Ewelino słyszałem że interesujesz się technologią. Patrząc w twoje osiągnięcia napisane przez Pana Baya to naprawdę masz do tego głowę. - mówiąc to patrzyłem w papiery które miałem w rękach.

Odpowiedziała krótko

- No tak.

- Imponujące. - przerwałem na chwilę i po krótkiej przerwie mówiłem dalej.
- Jestem ciekawy dlaczego nie chcesz wziąść udział w konkursie który organizuję skoro masz taką wiedzę? - spojrzałem na nią pytająco.

- Panie Stark... - nie mogła skończyć ponieważ wtrąciłem się jej w słowo.

- Tony skoro ja tobie mówię po imieniu to i ty tak postępuj.

Spojrzała na mnie lekko zaskoczona i kontynuowała poprzednią wypowiedź

- A więc Tony, nie czuję się na siłach żeby wziąść udział w tym konkursie. - zrobiła krótką przerwę i po chwili mówiła dalej - Po prostu innym bardziej przyda się ta wygrana niż mi.
Po tych słowach zapadła cisza którą przerwałem.

- Twój nauczyciel bardzo cię wychwalał  i liczy na ciebie. Słuchaj masz talent i nie powinnaś tak po prostu tego wszystkiego zostawić, zawalcz o swoją przyszłość.
Gdy to mówiłem patrzyła ślepo w okno. W pewnym momencie wstałem i podszedłem do niej, położyłem rękę na ramieniu i powiedziałem spokojnym głosem
- Liczę na Twój udział.

Spojrzała mi w oczy i się odezwała

- Ale co ja mam takiego zrobić? - zadając to pytanie patrzyła mi prosto w oczy.

Poklepałem ją po ramieniu i z wielkim uśmiechem powiedziałem

- Zaskocz mnie. - już miałem wychodzić kiedy w progu odwróciłem się do niej i powiedziałem - Wiesz przypominasz mnie jak byłem młody. Widzimy się na konkursie - uśmiechnąłem się i wyszedłem.

Po tej rozmowie wróciłem do swoich zdjęć ale ani na chwilę nie przestałem myśleć o tej młodej.

--------------------------------------------------------------
Hej ten rozdział jest troszkę krótszy ale myślę że nie sprawia wam to kłopotu. Mam pytanie czy chcecie więcej perspektyw Toengo czy tylko głównej postaci proszę dajcie znać w komentarzach.
--------------------------------------------------------------

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz