30. Niespodzianka

1.5K 69 80
                                    

Po wszystkim wróciliśmy do wieży. Byłam wykończona, a jeszcze jak zwykle po takich akcjach czeka mnie rozmowa z ojcem. Poszłam do swojego pokoju, umyłam się i przebrałam. Położyłam się spać.

Następnego dnia mój sen nagle zakłócił głos lokaja

- Ewelino. Pan Stark .....

- Tak, tak, chce gadać. - przerwałam mu delikatnie zaspana 

- Czeka w pracowni na dole. - dodał

Ruszyłam w kierunku wskazanego miejsca. Po dotarciu na miejsce wpisałam kod i weszłam do środka.

Zastałam tam obserwującego mnie Tonego opierającego się o piórko. Podeszłam bliżej i zaczęłam

- Słuchaj ja ci to wszystko wyjaśnię. Więc było tak .....

- Świetna robota córcia. - przerwał mi nagle

Stałam oszołomiona jego słowami. Po krótkiej chwili przemówiłam

- Nie masz zamiaru wrzeszczeć na mnie?

- Szczerze to na początku był taki zamiar, ale przejrzałem na oczy i zrozumiałem. - podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu - Nie dam rady przeszkodzić ci w pomaganiu. Poprostu masz talent, który przezemnie możesz zaprzepaścić, a pozatym jesteś przecież moją córką. Odziedziczyłaś pomnie charakter, czyli jesteś uparta i nic cię nie zatrzyma w dążeniu do celu.

- Wreszcie to zrozumiałem. - szeroko się do niego uśmiechnęłam, poczym rzuciłam się mu w ramiona.

Był chyba trochę zdziwiony, bo gest odwzajemnił dopiero po paru sekundach. Dodał po cichu

- Nawet nie wiesz jaki jestem dumy że mam taką córkę.

- A ja takiego ojca. - dodałam również po cichu.

Po kilku minutach odsunęliśmy się od siebie i zapytał

- Podjęłaś już decyzję co do Avengers?

- Długo nad tym myślałam i tak, chciałabym do was dołączyć. Oczywiście jak ty się zgadzasz.

- Zgodzę się pod warunkiem że będziesz uważać.

- Słowo skauta.

- Skoro tak trzeba porozmawiać z Furym. Później do niego zadzwonię i umówię spotkanie.

Zapadła cisza którą chciałam przerwałć,bo miałam jeszcze jedną sprawę do ojca tylko że nie wiedziałam jak zacząć. Spojrzał się na mnie i od razu wiedział że coś mnie trapi

- Coś się stało? - zapytał zmartwiony

- Nie, wszystko jest w porządku. Mam Ci coś tylko do powiedzenia.

- Zamieniam się w słuch.

- Pamiętasz naszą rozmowę co do nazwiska?

- Oczywiście, jak będziesz gotowa to je zmienimy, a coś nie tak?

- Absolutnie. Ja poprostu chciałabym przejąć twoje nazwisko i załatwić papiery co do prawnego opiekuna.

Szeroko się uśmiechnął i powiedział szczęśliwy

- Załatwimy to jak najszybciej.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę poczym ruszyłam w kierunku swojego pokoju.

Siedziałam tam i się nudziłam. W pewnym momencie ktoś zaczął pukać do moich drzwi

- Proszę - odpowiedziałam nie ruszając się z łóżka ani nawet nie patrząc kto wchodzi

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz