Po wszystkim wróciliśmy do wieży. Byłam wykończona, a jeszcze jak zwykle po takich akcjach czeka mnie rozmowa z ojcem. Poszłam do swojego pokoju, umyłam się i przebrałam. Położyłam się spać.
Następnego dnia mój sen nagle zakłócił głos lokaja
- Ewelino. Pan Stark .....
- Tak, tak, chce gadać. - przerwałam mu delikatnie zaspana
- Czeka w pracowni na dole. - dodał
Ruszyłam w kierunku wskazanego miejsca. Po dotarciu na miejsce wpisałam kod i weszłam do środka.
Zastałam tam obserwującego mnie Tonego opierającego się o piórko. Podeszłam bliżej i zaczęłam
- Słuchaj ja ci to wszystko wyjaśnię. Więc było tak .....
- Świetna robota córcia. - przerwał mi nagle
Stałam oszołomiona jego słowami. Po krótkiej chwili przemówiłam
- Nie masz zamiaru wrzeszczeć na mnie?
- Szczerze to na początku był taki zamiar, ale przejrzałem na oczy i zrozumiałem. - podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu - Nie dam rady przeszkodzić ci w pomaganiu. Poprostu masz talent, który przezemnie możesz zaprzepaścić, a pozatym jesteś przecież moją córką. Odziedziczyłaś pomnie charakter, czyli jesteś uparta i nic cię nie zatrzyma w dążeniu do celu.
- Wreszcie to zrozumiałem. - szeroko się do niego uśmiechnęłam, poczym rzuciłam się mu w ramiona.
Był chyba trochę zdziwiony, bo gest odwzajemnił dopiero po paru sekundach. Dodał po cichu
- Nawet nie wiesz jaki jestem dumy że mam taką córkę.
- A ja takiego ojca. - dodałam również po cichu.
Po kilku minutach odsunęliśmy się od siebie i zapytał
- Podjęłaś już decyzję co do Avengers?
- Długo nad tym myślałam i tak, chciałabym do was dołączyć. Oczywiście jak ty się zgadzasz.
- Zgodzę się pod warunkiem że będziesz uważać.
- Słowo skauta.
- Skoro tak trzeba porozmawiać z Furym. Później do niego zadzwonię i umówię spotkanie.
Zapadła cisza którą chciałam przerwałć,bo miałam jeszcze jedną sprawę do ojca tylko że nie wiedziałam jak zacząć. Spojrzał się na mnie i od razu wiedział że coś mnie trapi
- Coś się stało? - zapytał zmartwiony
- Nie, wszystko jest w porządku. Mam Ci coś tylko do powiedzenia.
- Zamieniam się w słuch.
- Pamiętasz naszą rozmowę co do nazwiska?
- Oczywiście, jak będziesz gotowa to je zmienimy, a coś nie tak?
- Absolutnie. Ja poprostu chciałabym przejąć twoje nazwisko i załatwić papiery co do prawnego opiekuna.
Szeroko się uśmiechnął i powiedział szczęśliwy
- Załatwimy to jak najszybciej.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę poczym ruszyłam w kierunku swojego pokoju.
Siedziałam tam i się nudziłam. W pewnym momencie ktoś zaczął pukać do moich drzwi
- Proszę - odpowiedziałam nie ruszając się z łóżka ani nawet nie patrząc kto wchodzi
CZYTASZ
Jaki ojciec taka córka
AcciónPo stracie jedynej ważnej osoby i poznania kim jest ojciec w życiu 17 latki dużo się zmieni. Tylko pytanie czy na dobre..?