22. Propozycja

2.2K 104 69
                                    

W ,,szpitalu" jak można to nazwać w ogóle szpitalem spędziłam dwa dni. Później uparłam się że nic mi już nie jest i po dość długiej rozmowie z Tonym mogłam wrócić do swojego pokoju.

Właśnie leżałam na łóżku przeglądając media społecznościowe gdy nagle ktoś zaczął pukać do moich drzwi

- Proszę - odezwałam się

Po otwarciu drzwi w progu stanął Steve. Uśmiechnął się do nie i spytał

- Nie przeszkadzam?

- Oczywiście że nie. Siadaj - mówiąc to przesunęłam się i zrobiłam obok siebie na łóżku miejsce.

Przysiadł się do mnie i patrząc się na mnie zapytał

- Jak się czujesz ?

Spojrzałam na niego. W jego spojrzeniu można było zauważyć troskę

- Teraz już nawet nieźle. - posłałam mu uśmiech

Odwzajemnił gest. Poczym kontynuował rozmowę

- Słyszałem o twoim wyczynie. Szczerze jestem pod wrażeniem.

- To o tym przyszedłeś pogadać? - podniosłam jedną brew i się uśmiechnęłam.

- Ej ja poprostu jestem ciekawy jak to rozgryzłaś.

- To nic nadzwyczajnego. Robiłam to co uważałam za słuszne.

- Czy ty napewno jesteś córka Tonego?

- A czemu pytasz? - zaśmiałam się lekko

- Może jesteś do niego podobna z wyglądu i w dużej mierze z charakteru, ale różnicie się czymś.

- Czym? - dopytywałam zaciekawiona

- Ty w przeciwieństwie do niego jesteś skromna

Gdy to usłyszałam na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech.

- Miło mi, ale nie radzę oceniać że tak powiem książki po okładce.

On się tylko zaśmiał i spojrzał mi w oczy. Po krótkiej ciszy która zapanowała między nami odezwał się

- Nie mogę się doczekać naszego wspólnego biegania.

- I ja szczerze też. Tony kontroluje mnie na każdym kroku żeby nic mi się nie stało, bo jeszcze do końca ponoć nie wyzdrowiałam.

- On tylko się o ciebie troszczy i tyle. - zrobił pauzę i dodał - Muszę lecieć. Mam parę spraw do załatwienia.

- Okey to do zobaczenia

- Byle szybko

Gdy skończył mówić opuścił mój pokój zostawiając mnie samą.

Siedziałam bez celu patrząc się na widoki za oknem dobrych parę minut. Nagle postanowiłam się przejść po wieży i zajrzeć do Natashy. Wstałam i wyszłam. Starałam się nie wpaść na Starka. Gdyby mnie zobaczył wróciłby mnie do pokoju tłumacząc że powinnam odpoczywać. Podczas drogi zwróciłam się do lokaja

- Jarvis jest Natasha?

- Niestety Panny Romanoff nie ma tak jak i reszty Avengers prócz Pana Rogersa i Pana Starka. Rano wyruszyli na kolejną misję i wrócą popołudniu.

- No dobrze

Ruszyłam w kierunku salonu gdzie siadłam na kanapie i zaczęłam oglądać telewizor.

Leżałam wgapiona w ekran dobre 30 minut poczym mój spokój przerwał Jarvis

- Ewelino, Pan Stark prosi o rozmowę.

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz