42. Początek następnych kłopotów

981 67 11
                                    

W bazie TARCZY od razu ruszyliśmy ze Stevem do gabinetu Furego, Nat już na nas czekała. Pod drzwiami pomieszczenia w którym mieliśmy się spotkać, Kapitan zatrzymał mnie ręką i odwracając w swoim kierunku powiedział

- Może ić najpierw do skrzydła szpitalnego zbadać się.

- Nie, nie ma takiej potrzeby.

Weszłam do gabinetu pirata, stał przy dużym oknie tyłem do nas, a Nat siedziała na fotelu przed biurkiem.

Podeszliśmy bliżej. Postanowiłam przerwać ciszę która panowała od naszego wejscia

- To o czym chciałeś gadać? - spytałam

Na moje pytanie Fury odwrócił się do nas i gestem dłoni pokazał abyśmy usiedli

- Siadajcie.

Steve zajął miejsce obok Nat, a ja nadal stałam

- Postoję.

- Skoro tak. - westchnął i kontynuował - Mam dla was kolejną misję. Hydra planuje następny atak. Wasze zadanie jest podobne co poprzednie. Szczegóły wyślę wam na serwer quinjetu.

- A ta misja ma może drugie dno, czy raczej nie? - zapytałam nie podnosząc na niego wzroku

- Nie. - odpowiedział krótko. - Jak wszystko jasne to ruszajcie.

Cała nasza trójka ruszyła do wyjścia. Nagle zza pleców dobiegł mnie głos Furego

- Aa Ewelina chciałbym porozmawiać z tobą na osobności.

- No dobrze. - powiedziałam pewnie

- Będziemy czekać w samolocie. - powiedział do mnie Kapitam

Po ich wyjściu podeszłam bliżej Nicka i patrząc się na niego. Chwilę później spytałam

- Jakieś problemy.

- Żebyś wiedziała. Sabotowałaś misję Natashy.

- Czekaj, co? Jaką misję?

- Nie zgrywaj głupiej. Ile wiesz i gdzie pendrajw?

- Na temat? - kontynuowałam zgrywanie głupiej w nadziei że dowiem się czegoś więcej

- Wizja, mówi ci to coś?

- A skąd podejrzenia że ja go mam?

- Tylko ty byłabyś zdolna do ogrania Natashy. Nikt o zdrowym umyśle nie igrałby z nią.

- No dobra. Oddam ci pendrajwa jak mi powiesz coś więcej na temat tego projektu.

Pirat zaśmiał się i po chwili powiedział

- Słuchaj nie pozwolę wyznaczać sobie warunków. Namyśl się i to dobrze. Mogę cię tylko zapewnić że konsekwencje nie będą przyjemne.

- Okey, przemyślę to podczas misji.

- A i jesteś zawieszona, to że jesteś córką Starka nie znaczy że będę traktował cię lżej. Jeszcze jeden chodźby najmniejszy wybryk,wyrzucę cię  i będziesz odcięta od wszelkich działań TARCZY i Avengers. Masz dwa dni na oddanie pendrajwa. Wszystko jasne?

- Jak słońce. - po chwili dodałam - To ja już pójdę.

Gdy już miałam pociągnąć za klamkę pirat dodał

- Podejmij tylko dobrą decyzję.

- Jasne, jasne - mruknęłam pod nosem

Skierowałam się do quinjata. Po wejściu na pokład zajęłam wolne miejsce i zaczęłam rozmyślać nad słowami Furego. Moje rozmyślanie przerwał Steve.

- Coś się stało? - zapytał siadając obok mnie

- Jeśli chodzi ci o rozmowę z Furym to nic ważnego.

- Skoro tak mówisz to nie będę nalegał, ale pamiętaj że zawsze możesz ze mną porozmawiać.

- Wiem i dziękuję Kapitanie - posłałam mu uśmiech i zasalutowałam

Oboje zaczęliśmy się śmiać.

Cała misja przeszła bez jakiś większych kłopotów i dość szybko. Po powrocie do bazy na korytarzu zatrzymała mnie Natasha

- Oddasz mi ten pendrajw, czy nie.

- Nadal nie mam pojęci o co ci chodzi. - odpowiedziałam i gdy próbowałam ją wyminąć zostałam znów zatrzymana

- Dobrze wiem co ci powiedział Fury. Posłuchaj nie chcę żeby cię wyrzucił więc oddaj go.

- Nie musisz się o mnie martwić, czyżbyś zapomniała kim jestem.

Mówiąc to poklepałam ją poramieniu i ruszyłam w kierunku mojego pokoju. Po wejściu do pomieszczenia postanowiłam udoskonalić moją zbroję.

W warsztacie spędziłam całą noc i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się przez sen w którym brał udział mężczyzna z poprzedniej walki. Szybko zerwałam się z miejsca przez ten koszmar.

Gdy otworzyłam oczy od razu przetarłam dłonią twarz.

- Dłużej tak nie pociągnę. Muszę dowiedzieć się coś więcej o nim, bo inaczej już nigdy normalnie nie zasnę.

Po krótkich przemyśleniach ruszyłam w kierunku łazienki aby się ogarnąć. Zajęło mi to około 15 minut, później postanowiłam coś zjeść dlatego zeszłam na dół do kuchni.

Jak przekroczyłam próg kuchni pierwsze co zobaczyłam to uśmiechnięta twarz Tonego. Od razu do niego podbiegłam i się przytuliłam.

- Łoło aż tak się za mną stęskniłaś. - zażartował i odwzajemnił gest.

- A ty nie - odpowiedziałam

- Jeszcze nie masz pojęcia jak.

Gdy odsunęliśmy się od siebie, usiedliśmy przy stole. Stark zaczął mówić

- Nie będę owijał w bawełnę, powiem w prost i liczę na szczerość z twojej strony

- Hmm Okey.

- Podczas misji zadzwonił do mnie Fury i opowiedział mi o twoim wybryku. Powiedz mi co ci strzeliło do głowy że zepsułaś Natashy misję.

- To nie ja, znaczy ja tylko ... - nie było dane mi skończyć gdyż Tony mi przerwał

- Bez urazy ale nie chcę słuchać twoich wyjaśnień. Zostałaś zawieszona, jak myślisz jak się poczułem gdy to usłyszałem. Zaufałem Ci a ty znów coś kombinujesz.

- Ale .....

- Nie ma żadnego ale. Podczas jutrzejszego spotkania masz oddać Furemu pendrajw. Zrozumiano?

- Tak - odpowiedziałam tak żeby bardziej nie zdenerwować Tonego. Po chwili dodałam - Na jakim spotkaniu, nic mi nie wiadomo.

- Omówienie projektu Wizja.

- Mogę już iść do siebie?

- Tak, a jeszcze jedno masz szlaban na wychodzenie samej gdziekolwiek.

Pomachałam zmarnowana głową na potwierdzenie że rozumiem.

Resztę dnia spędziłam u siebie na majsterkowaniu. Postanowiłam położyć się dzisiaj trochę wcześniej żeby się wyspać na jutrzejsze spotkanie.

--------------------------------------------------------------
Witam wszystkich wsumie dawno mnie tu nie było i z tego powodu chciałabym was przeprosić ❤. Postaram się dodawać teraz częściej rozdziały.

PS.
Możecie napisać czy się cieszycie z powrotu.

MÓJ DISCORD : Evelina#5779
--------------------------------------------------------------

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz