Rozdział 2

1K 88 5
                                    

„-Zrobię to!"-powiedział Draco prawie natychmiast. Naprawdę powinien był to przemyśleć, ale pomysł wydawał się zbyt obiecujący.

Kaminas poinformował Draco, że jeśli tatuator go polubi, kupi usługi Draco jako ludzkie płótno przez trzy lata, a w ciągu tych trzech lat stworzy z Draco swoje dzieło sztuki. Po trzyletnim kontrakcie, kiedy dzieło sztuki zostanie ukończone, Draco może obiecać, że będzie żywym dziełem artysty i zostanie wynagrodzony za wystawienie. Dochód, jaki zarobi od wszystkich chętnych czarodziejów, wystarczyłby Draconowi na przetrwanie reszty życia.

Mógłby odkupić ocaloną sztukę od Kaminasa i prowadzić satysfakcjonujące życie.
Draco przypomniał sobie kilka imprez Pureblood z czasów, gdy był dzieckiem. Zawsze byli zatrudnieni goście, którzy po prostu przychodzili i mieszali się z gośćmi.

Uważano ich za rozrywkę, a on nawet niedokładnie pamiętał półnagich czarodziejów i wiedźmy, którzy chodzili wokół i wszystkicg którzy gapili się na nich z uwielbieniem.

Jego zdaniem było to pożądanie. Był wtedy za młody, aby zdać sobie sprawę, że błysk w ich oczach to nie tylko fascynacja, ale także żarliwe pożądanie.
„-Co jeśli mnie nie chce, bo jestem śmierciożercą?"-zapytał Draco, gdy tylko zgodził się na świadczenie usługi.

„-Mistrz tatuażystów nie zawraca sobie głowy takimi konwencjami"- powiedział Kaminas. „-Jest znanym na całym świecie artystą, zarówno mugolem, jak i czarodziejem,a ludzie płacą duże pieniądze za obejrzenie jego dzieł. W każdym razie byłby zadowolony z skandalu".

„-Kim on jest?"-Draco był taki ciekawy. Wyobraził sobie, jak wyglądał ten mężczyzna, gdyby on sam miał tatuaże od góry do dołu, a jakiego czarodzieja tak bardzo interesował skandal?

„W odpowiednim czasie się dowiesz."- odpowiedział Kaminas, a z perspektywy czasu Draco zdał sobie sprawę, że naprawdę powinien był popchnąć mężczyznę, by podał więcej szczegółów.
„-Twoja dieta z pewnością musi się zmienić."

Draco został wybudzony z przemyśleń o tym o tym, jak i dlaczego się tu znalazł. Był zbyt zajęty gniewnym spojrzeniem wewnętrznie, dlaczego stał nago przed Harrym Potterem, osądzany za jego niedoskonałą sylwetkę.

-Moja dieta?-zapytał Draco.

-Jesteś za chudy.- odpowiedział Potter. -Są kości wystające z miejsc, w których trzeba mieć trochę mięsa. Gdybym dzisiaj włożył cię pod igłę, zemdlełbyś w mgnieniu oka, a twoje rany nigdy się nie zagoją. To strata mojego czasu i wysiłek. Nie wspominając o pieniądzach.

-Więc kupiłeś kontrakt.- powiedział Draco-od pana Kaminasa?

-Tak. Powiedziałem mu, że muszę ocenić...twoje ciało. Jak powiedziałem, wyglądasz na niedożywionego, ale twoja skóra jest dość jasna i prawie nieskazitelna. Kolory by...- Odpłynął i wrócił do stolika, żeby przejrzeć papiery.
Potter był odwrócony do Draco plecami, kiedy wypowiedział ostatni komentarz, więc Draco odwrócił go i spojrzał na niego gniewnie.

-A co z tym?!- zapytał, wskazując blizny na piersi. Blizny, które ledwo zniknęły w ciągu ostatnich dwunastu lat.
Potter odchrząknął wyraźnie zbity z tropu.

-Tak jak powiedziałem, tusz zdziałałby cuda na twoim odcieniu skóry i mogę pracować z projektami, które ukrywają blizny, jeśli nie zostaną w nich wtopione.

-Jesteś bardzo pewny siebie.-powiedział Draco. Nie był do końca pewien, dlaczego naciskał guziki Pottera.
Potrzebował tego kontraktu; to była jego ostatnia szansa na przetrwanie.

Potter zachichotał. Był bardzo pewny siebie. Uwaga taka jak ta, którą właśnie rzucił były śmierciożera, sprawiłaby, że Potter walczyłby, gdyby to były ich lata w Hogwarcie, ale teraz Potter wyglądał, jakby strzała ledwie go zaatakowała.

✔️Mark me Yours | drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz