Gdy już się wykąpaliśmy i ubraliśmy chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Dzisiaj pierwszy raz od dwóch dni mogłam oddychać świerze powietrze. Podziwiałam piękne krajobrazy. Byliśmy w lesie, a za drzewami były jakieś góry. Zaprowadził nas do Jego porsche. Już mieliśmy jechać gdy odezwałam się w nieodpowiednim momencie i dał mi w twarz. Przez 30 minut siedzieliśmy cicho nikt z nas się nie odzywał.
-Przepraszam. Poniosło mnie, ale ktoś był w krzakach i nas obserwował. To był odruch, dla naszego dobra. Mężczyzna który tam stał miał broń i celował w ciebie. -powiedział.
Nie odpowiedziałam. Zaczęłam się zastanawiać o kim on mówi.
Patrzę przez okno i zorientowałam się że samochód stanął na jakimś polu. Alan odsunął siedzenie i wszedł mi między nogi. Zsunął mi bieliznę do kolan i zaczął wzywać język w moje krocze. Rozszerzyłam nogi umożliwiając mu bardziej dostęp.
Alan
Wsunąłem jej środkowego palca w cipke. Ahhh jak słodko jęczy. Jest taka słodka Gdy jest podniecona. Mmm jak ma mokro. Liżę jej cipkę szybciej i ruszam w niej środkowym palcem penetrując ją. Kurwa psy (policja) jadą. Siadam za kierownicą mojego porshe i jadę 200km/h. Udało się. Zgubiłem ich. Wkrótce będę musiał wytłumaczyć Karolinie wszystko. Jedziemy do moich rodziców. Tata chce ją poznać. Wiem że tata będzie chciał wsadzić Karoline do burdelu ale nie pozwole na to. Karolina nie będzie dziwką. Dojechaliśmy. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z samochodu. Podeszłem i otworzyłem drzwi Karolinie.
-Gdzie my jesteśmy? Czyja to willa?-zapytała zszokowana.
-Jesteśmy u moich rodziców. Chcieli cię poznać. Willa jest ich. Udawaj że jesteś moją dziewczyną. Dla Twojego dobra.-odpowiedziałem.
-Co!? Czemu mi nie powiedziałeś że jedziemy do twoich rodziców!?
Nie odpowiedziałem. Chwyciłem ją za rękę i weszliśmy do willi.
CZYTASZ
Łatwa Dziewczyna
Romance17 letnia Karolina poznała przez Internet mężczyznę, w sobotę poszła sie z nim spotkać lecz do domu nie wróciła... Co się stało? Opowieść zawiera drastyczne sceny związane z przemocą i trochę erotyki. Czytasz na własną odpowiedzialność. Liczę na to...