VII

7.1K 41 8
                                    

Obudziły mnie otwietające się drzwi. Nie, to nie był Alan ponieważ on spał. Zerknęłam na zegarek, była 2.10.
Spojrzałam na drzwi, stał w nich Tata Alana. Myślał że śpię. Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Zabrał mnie do innego pokoju i zamknął drzwi.
Boje sie... Statam się wyrywać mu i uciec z pokoju ale mam za mało siły. Rzucił mnie na łóżko, położył się na mnie. Rozebrał mnie i siebie. Szybkim ruchem wszedł we mnie. Nie chce tego. Boli. Zaczynam się wyginać z bólu lecz dostałam w twarz. Wyprostowałam się i łzy zaczęły lecieć mi po skroni. Zaczęłam krzyczeć lecz krzyk został stłumiony przez rękę krótą położył mi na. Buzie. Nie moge oddychać. Podniosłam mocno i szybko kolano trafiając celnie w jego krocze. Zleciał z łóżka a ja wybiegłam z pokoju. Zaczęłam budzić Alana lecz po chwili poczułam mocny ból. Anthony złapał mnie za włosy podnosząc mnie za nie. Alan się obudził i wziął mnie na ręce. Położył mnie na łóżko i nakrył. Po chwili usłyszałam krzyki walki. Alan Rzucił się na swojego ojca.

Alan

Mam ojca szmaciaża.

-Nie jesteś już moim ojcem!- Wrzasnąłem

Ojciec upadł na podłogę i z nosa poleciała mu krew. Przytuliłem Karolinę.

-Kochanie, zrobił ci coś?

-Wczoraj jak wstawałam wsunął mi reke miedzy nogi i chciał złapać za krocze. A dzisiaj przyszedł, otworzył drzwi wziął mnie na ręce zabrał mnie do inneho innego pokoju zamknął za sobą drzwi. Rzucił mnie na łóżko rozebrał mnie i siebie i zgwałcił.

-Uderzył Cię?

-Tak.

-Zajebie sukinsyna.

Nie odpowiedziała mi. Wtuliła się we mnie i płakała. Poszlem z nią spać. Rano jak się obudziliśmy ojca w pokoju nie było.

Łatwa DziewczynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz