Orin siedział w nerwowej ciszy w ładowni małego wahadłowca, który wraz z Anakinem zabrali na Illum. Przypomniał sobie z grymasem to doświadczenie, ponieważ było to szczególnie wstrząsające. Wyglądało na to, że Moc była świadoma planów Orina, by usunąć pewne dziecko z posiadania Skywalkerów..
Odrzucił „poczucie winy", które było jego procesem, i chwycił swój kryształ miecza świetlnego z całą pewnością siebie.
Teraz miał przed sobą swój drugi miecz świetlny: jego oryginał zaginął, gdy zginął jego pierwszy mistrz.
Myśli Orina powróciły do tego, co go denerwowało.
Orin z mocnym haustem wstał i pomaszerował do kokpitu z większą determinacją niż czuł. Anakin prawie nie opuścił fotela pilota przez kilka godzin spędzonych w nadprzestrzeni z powrotem na Coruscant. Orin wziął uspokajający oddech i usiadł na siedzeniu naprzeciwko Mistrza Jedi.
- Skończyłeś konstruować swój miecz świetlny? - zapytał Anakin.
Wdzięczny za początek rozmowy, Orin dumnie skinął głową i wyciągnął broń, aby Mistrz mógł ją zobaczyć. Anakin przyjął go z szacunkiem i spojrzał na niego krytycznym okiem. Orin nie zdawał sobie sprawy, że wstrzymuje oddech, dopóki Anakin nie oddał broni.
- Bardzo dobrze zrobione. - Anakin skinął głową z szacunkiem. - Masz elegancką rękojeść.
- Dziękuję Mistrzu. - Orin skłonił głowę. - Ale nie dostałbym się tutaj bez ciebie.
Poczuł, jak Anakin lekko się spina. Mężczyzna najwyraźniej gotowy na następną uwagę, o której wiedział, że nadejdzie. Orin próbował tego już wcześniej, ale z negatywnym skutkiem. Ale chciał to zrobić ponownie, tak dla pewności.
- Mistrzu Skywalker - zaczął Orin, choć trochę nieśmiało - myślę, że z pewnością moglibyśmy spędzić więcej godzin na polu treningowym. Może moglibyśmy sparingować codziennie lub wykonywać więcej misji i...
- Orin. - przerwał mu Anakin, doskonale zdając sobie sprawę, że Orin omijał faktyczne pytanie, o które przyszedł. - Zanim wziąłem cię na padawana na pół etatu, wyjaśniłem, że jest to tymczasowe. Powiedziałem ci również w sposób pewny, że kiedy Luke osiągnie odpowiedni wiek, zostanę jego mistrzem w pełnym wymiarze godzin. Zgodziliśmy się na to razem. W każdym razie jestem dla ciebie bardziej nauczycielem niż mistrzem.
Orin zacisnął usta, sfrustrowany, zanim poczuł, jak jego serce lekko się ściska. Zwrócił uroczyste oczy na Anakina.
- A jeśli chcę, żebyś był kimś więcej niż tylko mistrzem lub nauczycielem? - zaszeptał.
Anakin westchnął cicho. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Orin chciał być bliżej Anakina.
- Orin, wiesz, że możesz do mnie zadzwonić, jeśli będziesz czegoś potrzebować, kogoś do rozmowy, czegokolwiek - odparł łagodnie Anakin.
Orin usłyszał tylko: „Nie jesteś moim prawdziwym synem" w cichej odmowie Anakina. To tylko wzmocniło jego postanowienie usunięcia bachora Luke'a ze zdjęcia. Orin był oczywiście niezwykle ostrożny, aby chronić swoje myśli, w czym stał się całkiem biegły.
- Rozumiem, mistrzu i dziękuję - powiedział cicho Orin, wstając i wychodząc z kokpitu.
Kiedy wrócą na Coruscant, Orin zacznie wprowadzać w życie swój plan. Miał już na myśli kolegę z klasy Luke'a, który pomógłby mu w fazie pierwszej.
Orin uśmiechnął się do siebie: to naprawdę byłoby zabawne.
***
- No dalej, mały! - nalegał Pulin Maytare. - Po prostu daj mi swoje notatki, a zrobię z nimi hologram na moim datapadzie.
CZYTASZ
Different Ending - Skywalker
FanfictionAlternatywne zakończenie Revenge Of The Sith. Jak potoczą się dalsze losy Skywalker'ów? Czy ich rodzina się poszerzy, czy ich nazwisko zostanie zapomniane? "Wydaje ci się, że walczysz ze złem tego świata, ale nie dopuszczasz do siebie możliwości...