Leia opadła na swoje krzesło szkolne, głośno dysząc, gdy połączenie Luke'a z nią przepełnił strach, ból i panika.
- Luke! - oddychała, drżąc z siły emocji.
- Czy coś się dzieje, panno Skywalker? - zapytał łagodnie nauczyciel.
Ale Leia nie słuchała, była zbyt skupiona na Luke'u ... a potem bez ostrzeżenia jej połączenie z nim zniknęło.
- LUKE! - Wrzasnęła Leia, chwytając się za głowę, gdy nagły brak obecności jej bliźniaka pulsował boleśnie. - Luke, nie! Luke! LUKE!
Nie wiedziała, że szlocha, dopóki nauczyciel nie złapał jej za ramiona, a jej wizja była zbyt zamazana, by go zobaczyć. Jej oddech był tak ciężki, że aż bolał. Następnie, w mimowolnej reakcji na utratę bliźniaka, drugiej połowy jej duszy, Leia zaczęła drgać i spazmatycznie łapać powietrze.
- Leia! - nauczyciel sapnął.
***
Został wrzucony tak mocno do klatki, że ponownie się obudził. Przez długą sekundę patrzył na drżące ręce, zanim jego bolesne i ciężkie niebieskie spojrzenie skierowało się w górę na Aqualisha?
Mimo, iż wiedział że nie oddał żadnego wspomnienia, strasznie bolała go głowa.
- Do widzenia, mały szczeniaku. Mam nadzieję, że spodoba ci się wygnanie! - starszy chłopiec parsknął z wyższością, odwracając się na pięcie.
Chwile już później obserwował obserwował start statku i uśmiechnął się triumfalnie.
Zrobił to! Wreszcie to zrobił! Teraz, kiedy Anakin był w drodze, Orin musiał sprawić, by wyglądało na to, że próbował pomóc chłopcu.
Używając Mocy, aby uniknąć odcisków palców na broni, Orin lewitował blaster, który skonfiskował Aqualishowi. Wysunął go na tyle daleko, by nie był śmiertelny i strzelił do siebie.
Stłumił krzyk, gdy jeden strzał trafił w jego nogę, następny w ramię ... a potem jeszcze jeden w bok. Wydał z siebie krzyk, tym bardziej, żeby sprzedać swój występ. Tak więc, kiedy upadł na ziemię, z odrzuconym blasterem rzuconym daleko od niego do miejsca, w którym znajdował się statek, a jego miecz świetlny odpowiednio wyrzucony z jego uścisku, znaleźli go Anakin i Obi wan.
- Luke! - Anakin wrzasnął w pustą przestrzeń, spoglądając w górę w czasie, aby zobaczyć, jak szybko wznoszący się statek znika. – Nie!
Próbował dostrzec statek, chciał go ścigać, ale z tej odległości nie mógł nic poradzić, nawet z Mocą.
Anakin opadł na kolana, chowając twarz w dłoniach, podczas gdy Obi Wan ukląkł, by przyjrzeć się nastolatkowi leżącemu na podłodze. Orin zdusił swoje oburzenie, że Anakin zignorował Orina leżącego na ziemi, gdy tęsknił za zagubionym dzieckiem. Nie byłoby dobrze, gdyby jego i tak już podejrzana sytuacja wyglądała bardziej nieufnie.
- Co się stało? - zażądał nagle Anakin, a jego twarz zesztywniała z gniewu, kiedy podszedł do nich. - Co się stało z Lukiem?
Oczy Orina błysnęły na sekundę, ale równie szybko spojrzał w dół ze smutkiem.
- Zabrał go łowca nagród. Próbowałem pomóc, ale łowca był za szybki. Ja... Tak mi przykro, Mistrzu.
Anakin zmrużył oczy, patrząc na Orina, który panował nad wyrazem twarzy i emocjami. Mężczyzna zmrużył oczy, ale potem westchnął i wyciągnął rękę, by pomóc Orinowi wstać.
Wtedy jego komunikator zabrzęczał i szarpnął go za pasek.
- Co? - Warknął.
- Anakinie! - Spanikowany głos Padmé odpowiedział i Orin mógł sobie wyobrazić, co myśli Anakin, Padmé jeszcze nie wiedziała o Luke'u. - Anakinie, coś jest nie tak z Leią!
CZYTASZ
Different Ending - Skywalker
FanfictionAlternatywne zakończenie Revenge Of The Sith. Jak potoczą się dalsze losy Skywalker'ów? Czy ich rodzina się poszerzy, czy ich nazwisko zostanie zapomniane? "Wydaje ci się, że walczysz ze złem tego świata, ale nie dopuszczasz do siebie możliwości...