5 czerwca 2007
Emma od 4 dni siedziała sama w więzieniu. Traciła już poczucie czasu od tego siedzenia pod ziemią. Nie wiedziała już czy jest dzień czy noc. Jedynymi momentami gdy mogła stwierdzić jaki jest czas były pory jedzenia. Przynosiła je miła kobieta trzy razy dziennie
Podawała jej jedzenie przez zniszczone okienko na plastikowych tackach. Em raz zapytała dlaczego nie otworzy drzwi. Okazało się wtedy, że Reginald zakazał jej wchodzić do środka. Było to mądre z jego strony, bo gdyby Grace otworzyła wejście to brunetka z łatwością by uciekła i zemściła się na nim za przetrzymywanie.
Szesnastolatkę dobijała samotność, w tym miejscu. Przez większość czasu była sama ze swoimi myślami. By nie zanudzić się na śmierć, obmyślała plan ucieczki lub jak zabije Sir. Hargreeves, kiedy spotka się z nim twarzą w twarz.
Parę razy próbowała się stąd wydostać. Jedynym jednak sposobem było by stopienie metal zamka lub zawiasów by drzwi same wyleciały. Jednak metal był bardzo gruby i straciła by bardzo dużo energii starając się wytworzyć taką temperaturę. W najgorszym wypadku mogła się jeszcze dotkliwie poparzyć.
Czego chciała, bo najprawdopodobniej nie dostała by opatrunków. Jedyne do mogła by wtedy zrobić to opukać rękę w małym zlewie, który był na ścianie obok toalety. Jedynym sposobem by się stąd wydostać byłoby przyjęcie propozycji Reginalnda.
Brunetka bardzo nie chciała tego robić ale to było jedyne możliwe wyjście. Udawała by, że chce być jedną z nich, a gdy już jej zaufają i nie będą nic podejrzewać, ucieknie. Wróci do swojego poprzedniego życia i będzie się trzymać jak najdalej od ich miasta.
Nie bała się ich, po prostu nie zamierzała w przyszłości mieć z nimi do czynienia. Tym bardziej, że dla bezpieczeństwa posunęli się do czegoś tak nie bohaterskiego, jak porwanie jej we śnie.
Ona nigdy nie zabijała kogoś kto spał. Było to według niej nie honorowe, dlatego nic nie zrobiła ich bratu, po tym jak to uśpiła przy pierwszym spotkaniu. We śnie ludzie są całkowicie bezbronni, a tylko tchórze atakują bezbronnych. Może i była zabójcą na zlecenie ale każdy ma jakieś zasady.
Z rozmyślań wyrwał dziewczynę dźwięk windy. Emma od razu założyła, że to znowu Grace przyszła z jedzeniem. W końcu nikt poza nią tu nie przychodził. Wstała z łóżka i podeszła do okienka. Spojrzała przez nie, jednak zamiast uśmiechniętej blondynki stał tam Sir. Hargreeves.
-Zmieniłaś już zdanie o dołączeniu do akademii, czy mam oddać cię w ręce FBI?- zapytał chłodno nawet na nią nie patrząc.
-Dobrze wiesz, że nie zatrzyma mnie żadne więzienie w Ameryce.- powiedziała pewna swego
-To nie prawda. Obserwowałem ci przez cały ten czas i odkryłem jak zneutralizować twoje moce. Twoje ciało ma o wiele wyższą temperaturę niż ciało normalnego człowieka, wiem to dzięki kamerze termowizyjnej. Gdy używasz mocy w danej części ciała temperatura zwiększa się jeszcze bardziej, więc żeby twoja moc przestał działać wystarczy umieścić cię w pomierzeniu z bardzo niską temperatura.
Domyśliłem się tego gdy przeglądałem artykuły o twoich zabójstwach. Zabijasz tylko w okresie od kwietnia do września. Gdy temperatura na dworze robi się chłodniejsza wszystko ustaje.- oznajmił z wyższością w głosie i spojrzał na nią.
Dziewczyna milczał w szoku. Nie spodziewał się, że mężczyzna to tak szybko odkryje. Wiedziała, że jest inteligentny ale nie sądziła, że wpadnie na to najważniejsza jest dla niej temperatura. Może i by na to nie wpadł gdyby nie kamera termiczna którą zamontował w celi.
-To jaka jest twoja decyzja?- zapytał nie słysząc ani słowa ze strony dziewczyny. Brunetka nie miała innego wyjścia jak się zgodzić, z jego domu będzie łatwiej uciec niż z specjalnie przygotowanego dla niej więzienia.
-Zgoda.- powiedziała patrząc na niego. Mężczyzna tylko kiwnął głową i ruszył w stronę windy bez słowa. Dziewczyna usiadła na swoim, pierwsza część planu była w toku.
Sir. Hargreeves wrócił do swojego biura, w którym czekał na niego Pogo.
-Czy to na pewno rozsądne by ją wypuszczać?- zapytał humanoid patrząc na starszego mężczyznę.-Tak. Jej moce są potężne i z czasem stanie po naszej stronie, do tego czasu będzie musiała być czujnie obserwowana by nie użyć swoich mocy przeciwko nam.- powiedział zamyślony i usiadł za swoim biurkiem
°°°°°°°
Emma siedziała sama w celi. Od przyjścia Reginalda nikt tu nie przeszedł nawet Grace. Dziewczyna zastanawiała się ile jeszcze będzie musiała tu siedzieć. Przecież zgodziła się na jego propozycje, nie powinien przypadkiem już wtedy jej wypuścić.
Wtedy znów zabrzmiał dźwięk windy. Podniosła się z ziemi, drzwi od więzienia otworzyły się. Stanęła w nich Grace.
-Witaj kochana. Chodź ze mną. Przyda ci się prysznic przed kolacją- powiedziała, patrząc na dziewczynę z miłym uśmiechem.
Emma dużo nie myśląc wyszła z celi i poszła z kobietą w stronę windy.
-Reginald prosi cię żebyś nie używała mocy do póki nie wyrazi na to zgody.- oznajmiła, gdy jechały windą do domu.Blondwłosa kobieta zaprowadziła ją na drugie piętro domu, po czym wskazała jej na drzwi na końcu korytarza.
-To będzie twój pokój. Nie jest jeszcze urządzony ale jeśli tylko będziesz chciała możemy go wyremontować.- powiedziała z szerokim ciepłym uśmiechem. Otworzyła przed dziewczyną drzwi.Pokój był średnich rozmiarów. Tak jak powiedziała Grace nie był urządzony. Było w nim tylko łóżko biurko i szafa.
-Tu jest łazienka.- powiedziała pani Hargreeves pokazując na drzwi na korytarzu.-Weź ciepły prysznic. Przyda ci się po tych dniach w zamknięciu. Przebierz się w mundurek akademii znajdziesz go w szafie. Jestem przekonana, że będzie na ciebie pasować. Zobaczymy się na kolacji o 18. Poradzisz sobie kochanie?- zapytała patrząc na dziewczynę. Uśmiech nie znikał z twarzy kobiety.
Brunetka pokiwała głową.
-Tak, dam sobie radę proszę pani.- odpowiedziała spokojnie. Kobieta odeszła zostawiając dziewczynę samą. Weszła do swojej sypialni i podeszła do szafy. Były w niej parę kompletów mundurków i torba. Em zajrzała do torby w której znalazła bieliznę, była to jej bielizna. Pewnie zabrali ją z jej mieszkania.W szufladach od szafy znalazła ręczniki.
Wzięła komplet bielizny, mundurek i jeden ręcznik ze sobą. Poszła do łazienki. Grace miała racje mówiąc, że dziewczynie przyda się prysznic. Było jej to bardzo potrzebne po tylu dniach pod ziemią. Wysuszyła włosy i przeczesała palcami starając się doprowadzić je do ładu.Ubrała na siebie mundurek, który totalnie jej się nie podobał. Dziewczyna nigdy nie lubiła spódnic, a tym bardziej krawatów. Jednak dla wolności musiała się do tego zmusić. Spojrzała na siebie w lustrze.
-Czas na kolacje z rodzinką- szepnęła do siebie i otworzyła drzwi.°°°°°°°
Bardzo przepraszam, że musieliście tyle czekać na rozdział. Miałam dużo nauki i brak weny, które komplikowały sprawy.
Mam nadzieję, że mi to wybaczcie, i że rozdział się podoba.
CZYTASZ
Unbridled element || The Umbrella Academy
Novela Juvenil" - nie ufam ci Emmo. Wiem, że nie jesteś tym za kogo się podajesz. - oznajmił jej Five patrząc jej w oczy - Naprawdę nie wiem o czym mówisz. Jestem koleżanką twojego brata i tyle. - powiedziała niewinnie patrząc na niego z udawanym zaskoczeniem - P...