-Żartujesz sobie?!- Wybuchnęła Księżycowa Gwiazda- Jesteśmy czterema klanami! Od zawsze były cztery!
PO polanie poniosły się szepty i zdziwione jęki. Mglista Łapa była przygwożdżona do ziemi jak pod ciężarem przeciwnika. Jak to? Połączyć? Kotka nie potrafiła poukładać sobie tego w głowie. Widziała że nie tylko ona jest przerażona. Pierzasta Stopa także wytrzeszczyła oczy na Pochmurną Gwiazdę.
-Powiedz, Pochmurna Gwiazdo- Zaczął Słoneczna Gwiazda machając niespokojnie ogonem- Jak chcesz tego dokonać. Zanim wybudujemy wielki, wspólny obóz cała pora nagich drzew upłynie.
Przywódca Klanu Burzy wyprostował się i odchrząknął. Potem spojrzał na zebrane koty i wyszedł dumnie do przodu.
-Pierwsze co chcę zrobić to wybudować legowiska tak, by przetrwały zimę. Chcę stworzyć wielki obóz tu! Przy Czterech Drzewach!
Mglistą Łapę przeszedł dreszcz. Jak to tutaj? Przodkowie stworzyli to miejsce byśmy mogli urządzać zgromadzenia. Jej słowa na głos wypowiedział Podniebna Gwiazda:
- To miejsce jest przeznaczone na zgromadzenia. Nie, by robić tu obóz. Poza tym, gdzie o pełni będziemy się spotykać?
- Otóż to! Nie będziemy!- Powiedział kocur- Ponieważ jesteśmy wielkim klanem. Nie musimy tu czekać i rozmawiać. Z przodkami szczególnie. Nie chcę, by ktokolwiek wierzył w tych oszustów o lisich sercach (ach mogłam się wyżyć. Sorry Klanie Gwiazdy).
Polana Zawrzała. Wiatr zawiał mocniej, a drzewa kołysały się na boki. Troje pozostałych przywódców cofnęło się o krok.
Mglista Łapa zobaczyła, iż księżyc chowa się za ciemne chmury.
-Co masz na myśli mówiąc "wierzyć"?- Zapytała kotka obok niego- Nie chcesz chyba przestać wierzyć w Klan Gwiazdy! Przecież to nasi przodkowie! Oni zamieszkiwali te lasy i zapewniali schron! Oni dawali znaki medykom! I ty chcesz się tego wyprzeć?!
-Tak- Burknął Przywódca- Księżycowa Gwiazdo, i wszyscy tu zebrani, czy od kiedy zaczęły się problemy Klan Gwiazdy skontaktował się z nami chodź raz? Czy chodź raz powiedzieli co robić? Ja znam odpowiedź. Nie! Nie mieli śmiałości się nawet odezwać. Nie ma ich już z nami. Klan Gwiazdy nas opuścił.
Polana poniosła się szmerem.Dało się słyszeć zdziwione głosy czy głosy poparcia.
-Dlaczego mielibyśmy pójść za tobą?
-Ponieważ złączenie klanów ma wiele korzyści! Więcej terenów łowieckich, łap do pracy, więcej wojowników do obrony, więcej medyków do leczenia chorych czy brak granic. Ostatnie czego w tych czasach potrzebujemy to bitwy o granice.
Może ma rację?- Pomyślała Mglista Łapa- Może lepiej w tych czasach odrzucić ograniczenia? Ale... nie chcę żyć bez Klanu Gwiazdy.
Słoneczna Gwiazda wyszedł na przód. Mimo że miał zwieszoną głowę, dorównywał wysokością Pochmurnej Gwieździe.
-Jeżeli to będzie najlepsze rozwiązanie... to- Przerwał i uniósł głowę- Zgoda! Dołączę do ciebie. Nie dlatego że nie kocham przodków czy Klanu Gwiazdy. Ponieważ chcę dobrze dla klanu. Jednak jeśli skończy się ten trudny czas wrócę do siebie.
-Dobrze więc. Księżycowa Gwiazdo? Podniebna Gwiazdo? Co z wami?
Księżycowa Gwiazda zaorała łapą ziemię a Podniebna Gwiazda patrzył w ziemię i przeskakiwał z łapy na łapę. Ich niepewność była dobrze widoczna.
-Jeżeli nie będziemy głodować...- Zaczęła niepewnie przywódczyni- No... Dobrze.
Tylko jeden przywódca jeszcze się wahał. Mglista Łapa czuła to napięcie między przywódcami. Zimny wiatr rozwiał futro Mglistej Łapy a płatek śniegu opadł na jej nos. Znów pada śnieg. Puszyste płatki spadały obok kotów.
-Dobrze- Rzekł przywódca Klanu Nieba.

CZYTASZ
Wojownicy- Ścieżka Mglistej Łapy
AkcjaTO POCZĄTEK PRZYGODY I KONIEC KLANÓW. Mglista Łapa jest uczennicą Klanu Burzy, jednak po tragicznych wydarzeniach klany muszą podjąć decyzję, od której zależy przyszłość klanów. Młoda kotka ma jednak inne zmartwienia. Coraz więcej kotów ginie w tej...