// Zack //
Izumi popadła nie tylko w tą depresję, ale ma też jakiegoś focha co mnie nawet nie dziwi, właśnie zmarła jedna z najważniejszych osób w jej życiu A w do datku nikt nawet jej o tym nie powiedział. No znakowity start bez rodziny. Nawet jeśli uważała, że ja do również niej należę eto teraz jagby się wącha. - Izumi zanim wyjdziesz tu zrobiłem Ci kanapki. - Skiwnęła głową wzięła kanapki po czym wyszła. A ja korzystając z tego poszedłem posprzątać w jej pokoju. Gdy po dwóch godzinach skończyłem. Zrobiłem sobie jedzenie i włączyłem telewizor padło na wiadomości.~ A taki złoczyńców się coraz częściej powtarzają w okolicy szko U.A. Policja mówi że zbliżają się do tej szkoły być może z powodu nowych uczniów. Czy nowa bohaterka Masked Girl znowu się ujawi? A jeśli tak to kiedy. A teraz mamy prośbę do Masked Girl kimkolwiek jesteś prosimy wróć. Ludzie się boją proszę co kolwiek się stało nie poddawaj się. Wierzymy w ciebie Masked Girl. Śmieć jednego z bohaterów wstrząsnęła miastem.. - Wyłączyłem nie miałem ochoty słuchać o śmierci Aizawy.
// Izumi //
Jak zwykle udałam się na parze by po ćwiczyć z kanapkami, których i tam nie zjem on naprawdę nie umie gotować. Kto je kanapki z serem i salcesonem. (Jeśli ktoś je to w porządku ni mi do tego) Po zakończeniu kilko godzinnego treningu udałam się do knajpy na plaży i kupiłam tam kanapkę z serem i warzywami. W małym telewizorze leciały wiadomości.
~ A taki złoczyńców się coraz częściej powtarzają w okolicy szko U.A. Policja mówi że zbliżają się do tej szkoły być może z powodu nowych uczniów. Czy nowa bohaterka Masked Girl znowu się ujawi? A jeśli tak to kiedy. A teraz mamy prośbę do Masked Girl kimkolwiek jesteś prosimy wróć. Ludzie się boją proszę co kolwiek się stało nie poddawaj się. Wierzymy w ciebie Masked Girl.
- Izumi? Miło mi cię widzieć i cieszę się, że znowu jesz. Przejdziemy się?
- Z podróbą mojego mentora nigdy w życiu. - Odebrałam zamówienie.
- Jaką podróbą!?
- Po pierwsze styl ubioru, po drugie on obecnie kończy zajęcia. Po za tym jest w żałobie jak ja. Och i jeszcze jedno nie pałetaj się tu więcej, jeszcze cię złapią.
W drodze powrotnej jadłam i myślałam o wiadomościach. Jagby nie patrzeć to rzeczywiście jest tych a taków co raz więcej. Minęły cztery tygodnie od śmierci taty. Trzeba się wziąć w garść. - Zack!
- O Boże odezwałaś się dziękuję, dziękuję, dziękuję!
- Jezu nie drżyj się tak bo znowu będę milczeć, a jak narazie chodź mamy coś do zrobienia. - Zaciągnęłam go do naszego pokoju informacji. - Ustal mi czas dzielący ataki oraz położonie. Musimy mieć zarys ich trasy.
- Już się robi. Kilometr od szkoły na północny wschód.
- Są jakieś banki lub jubilery.
- Nie..
- Czyli będą atakować szkołę.
- Mam rozumieć, że wracas do akcji.
- Wszyscy na to liczą. Nie mogę ich zawieść.
- Rozumiem. Co do tam tej sytuacji..
- W porządku, domyślam się dlaczego mi nie powiedziałeś. Nawet jeśli zrobiłeś to z troski nie powinieneś.
- Wiem wybacz..
- Jesteś moim chłopakiem kocham cię i ci wybaczę, ale taka sytuacja nie się więcej powtarzać. A teraz do roboty.
- Izumi bo..
- Co się stało?
- Bo chodzi o moich rodziców.
- Co z nimi?
- Oni są z Ligii złoczyńców. Co jeśli w pewnym momencie stanę się jak oni.
- Hej nie staniesz się. - Położyłam dłoń na jego policzku. - Nie jesteś, jak oni ty pomagasz ludziom oni ich krzywdzą. Ty wręcz prze cienie zobacz ilu już połapaliśmy.
- Ty połapałaś.
- A ty ich na mierzyłeś i obserwowałeś.
- Myślisz, że ile bym zrobiła bez twojej pomocy. Pokarzesz im wszystkim, że nawet osoba z tak wyjątkowym quirkiem mogą ratować ludzi.
- Cieszę się, że tak sądzisz. Zmieniając temat odstęp czasu od poprzednich włamów to trzy cztery dni... - Chłopak przeszedł na drugi monitor wyświetlił na nim wiadomości.
- To się dzieje w szkole!
- Pod oszklonym terenem.
- Sala treningowa. Ubieraj kostium musimy biec!- Po paru minutach byliśmy na miejscu.- Znajdź uczniów niech zabiorą rannych w bezpieczne miejsce. Informuj mnie na bieżąco, a późnej dołącz do mnie. - Używając turbo prędkości dostałam się do sali treningowej. Shigaraki walczy z zmęczonym na makrza Deku.
- Ej Shigaraki patrz gdzie stoisz. - Walnęłam go w głowę z wielką prędkością przez co od leciał na kilkanaście metrów.
- Masked Girl?
- Proszę się schować ja się nim zajmę.
- Wreszcie się spotykamy! Muszę przyznać, że jesteś całkiem szybka.
- Muszę przyznać, że masz strasznie słabych ludzi, chodź nasze zabezpieczenia wcale nie są leprze.
- Pyskate dziewuszysko.
- Czyli jak zawsze. Jak długo mam czekać zaczynam się nudzić. - Powiedziałam już nieukrywając wrednego uśmieszku na ustach.
- Racja. - Rzuciliśmy się na siebie. Atakowałam wszystkim co mam on również. Gdy kontem oka zauważyłam nie bieski płomień coś, a raczej ktoś mu przeszkodził.
- Wybacz za spóźnienie miałem małe problemy.
- Przyszedłeś w samą porę.
- Ta dziewczyna serio wmówiła ci, że możesz zostać bohaterem też mi coś! -
Wszyscy stali jak wryci. Tylko ja i Zack byliśmy rozluźnieni.- Rzecz nie tkwi w Quirku, tkwi w sposobie używania go. Nie można określić z góry czy ktoś jest zły bo ma taki, a nie inny quirk. Oceniać innych można tylko po czynach. A on już nie raz udowodnił, że to nie quirk decyduje o osobowości.
- Głupie dziewuszysko co ty możesz wiedzieć!?
- Masz rację niewiele mogę, ale ta gatka dała czas bohaterom na dojście tu. - Sala wypełniła się policją i pro bohaterami. - Kto by się spodziewał, że tak łatwo dacie się rozkojarzyć, a co do tego co powiedziałam to czysta prawda.
- Dziękujemy za pomoc. - Podszedł do nas Endewor. - Bez tego najpewniej nie złapalibyśmy ich.
- To są obowiązki bohatera.
- Masked Girl!- Otoczyli mnie dziennikarze.
- Jak się czujesz
po walce!?- Czy to co powiedziałaś
o Quirkach to prawda?-Dlaczego nie było
cię tak długo!?- Czy twoje zniknięcie
to sprawka
Villains!?- Czy będziesz stale
ratować Tokyo!?- Czy Twój towarzysz
Będzie Ci pomagał!?- Kim jest ten
chłopak?- Jeśli ma cie pytania co do mojego przyjaciela spytajcie się jego. - Tłum prze biegł do Zacka okrążając go. A on zabijał mnie wzrokiem. Na co tylko zaśmiałam się pod nosem.
CZYTASZ
Zamaskowana
AdventureIzumi Aizawa to zaginiona siostra Izuku Midoriyi. Dziewczyna jest świadoma swojego daru lecz nigdy nie miała potrzeby jakieś większej pomocy niż np. Pomoc w nauce. Lecz nie przeszkadzało jej to właściwie miała wszystko co było trzeba kochającą rodzi...