Szkoda Słów

111 7 1
                                    

- Zack~ Ahh.

- Nie powstrzymuj jęków Skarbie. - Po imprezie którą zorganizowałam z Zackiem za wspólne zwycięstwo. Trochę się zagalopowaliśmy.

- Zack! Zack do cholery jasnej! Odbierz w końcu!- Zack wyszedł bez słowa cztery godziny temu. - No wreszcie ile można... dzwonić.- Gdy wyszłam całującego się Zacka.- Z..Zack?- Łzy samowolnie popłynęły mi po policzkach.

- I..Izumi? Ja.. Ja ci to wytłumaczę. To nie to na co wygląda. To ona mnie pocałowała. Ja tego nie chciałem. -
Wbiegłam do domu, a on za mną.- Izumi kwiatuszku ja ci to wytłumaczę.

- Jak masz zamiar wytłumaczyć fakt, że całowałeś się z inną!?

- Już Ci mówię. Rzeczywiście pocałowaliśmy się....

- I to ma mnie uspokoić! Nie dotykaj mnie!

- To ona mnie pocałowała.  Musisz mi uwierzyć.

- Pakuj się i wynocha w przeciwnym razie ci pomogę! - Chłopak nic więcej nie mówił tylko się spakował i wyszedł zostawiając wcześniej klucze.
A ja wybuchłam płaczem. Jednak nagłe mdłości mi to przerwały. Nawet nie pamiętam kiedy się oderwałam od sedesu bo moja świadomość wróciła gdy dotarłam do mieszkania Pani Inko

- Izumi co się stało? Jesteś strasznie blada i roztrzęsiona. Wejdź.

-  Źle się czuje mogę do łazienki?

- Tak chodź zaprowadzę cię. - Gdy tylko odnalazłam toalete zwymiotowałam do kibla.

- Zadzwonię po lekarza.  Chodź połóż się. - Położyłam się na kanapie, a obok łóżka Izuku postawił wiadro. - Lekarz będzie za półgodziny.  - Po piętnastu minutach Chyba pani Inko weszła do mieszkania nie jestem pewna bo moja głowa ciągle była skierowana do miski. ( Takiej na pranie)

- Jezu co się stało!?

- Izumi przyszła blada i roztrzęsiona, a później zwymiotowała. Lekarz niedługo będzie wytrzymaj. - Rozbrzmiał dzwonek do drzwi.

- Dzień dobry. Przyjechałem tak szybko jak mogłem. - Po badaniach lekarz postawił diagnozę. Której się nie spodziewałam. A to wszystko przed dniem moich 17 urodzin.

- No muszę pani pogratulować jest pani w ciąży.

- W..W ciąży?

- Tak emm tu jest recepta na wszelkie odległości. Mdłości do rana przejdą. Proszę unikać stresu dziś prawie pani je straciła przyjadę za miesiąc sprawdzić czy wszystko jest ok.

- Dobrze dziękujemy doktorze tu jest zapłata.

- Dobrej nocy. - Leżałam zdruzgotana. " Dziecko? Na serio!? Nie dość, że to rozstanie z Zackiem to jeszcze dziecko i śmierć taty." Ponownie wybuchłam placzem

- Izumi ćśśś pomożemy Ci, ale powiedz czy to Zack jest ojcem dziecka?

- T..Tak.

- Zaraz po niego zadzwonię.

- Nie.. My dziś się pokłóciliśmy, zaraz po tym jak przyłapałam go na zdradzie.

- Zabije gnoja.

- Co ja zrobię tata nie żyje, Zack gdzieś polazł że swoją lalunią, a ja mam prawie 17 lat i zaszłam w ciążę. Gorzej być nie mogło.

- Będzie dobrze, pomożemy Ci.

Minęło 7 miesięcy mój brzuch jest dosyć spory, a ja zdarzyłam zaakceptować zaistniałą sytuację mam pełne wsparcie Cioci Izumi i Izuku. Siedzę na kanapie i oglądam wiadomości.

- W szkole U.A.  ma miejsce kolejny atak. Czy Masked Girl się pojawi? Gdzie obecnie jest? Masked Girl jeśli to oglądasz pomóż prosimy.- Nie wiele myśląc wskoczyłam w kostium co prawda brzuch trochę przeszkadzał, ale nie było tragedii.  Na miejscu zastałam walkę i Zacka po stronie villains. W jednym momencie rozdzieliłam ich murem z pląć i wiatru. Gdy Zack odnalazł mnie wzrokiem zauważył brzuch i wytrzeszczył oczy. - Dość! - Wszystkich villains zamknęłam w różnego rodzaju klatkach. Tylko Zack uniknął zamknięcia i stanął na przeciw mnie tak by dzilił na odstęp 10 metrów.

- Widzę, że założyłeś sobie rodzinkę!

- Zack uspokój się!

- Nie nie będziesz mi rozkazywać! Rodzice mieli od początku rację przeznaczenia nie oszukasz! Twoje to śmierć.

- Chciałeś powiedzieć wasze!

- Co? Nie obchodzą mnie te dzieciaki! Jak dla mnie mogą zdechnąć! Jakie jest Twoje ostatnie życzenie.

- To mój siódmy miesiąc policz sobie od jak dawna nie jesteśmy razem.

- Po co!?

- To jest moje życzenie.

- Siedem miesięcy i co z tego!? Pewnie mnie zdradziłaś!

- To twoje dzieci.

- Co, nie! To nie możliwe!

- Dowiedziałam krutko po twoim odejściu.

- Jaka płeć?

- Chłopiec i dziewczynka.

- Co ty robisz zabij ją! - Krzyknęła Toga.

- Nie mamo, ona nosi moje dziecko!

- Nie wydurniaj się no chyba jej nie wierzysz!

- Wierzę!

- I po co ja cię znowu przygarnęłam mogłam cię zabić tak samo jak twoją siostrę!  A ta zdzira to zwykła kłamczucha! -  Kobieta żuciła we mnie nożem, a Zack osłonił mnie swoim ciałem. W tej chwili przybyli bohaterowie.

- Zack!

- To co mówiła i mówi Jest prawdą I zawsze było.- Po czułam skurcze.

- Ała!

- Skarbie co się dzieje?

- Zabierzcie ich do szpitala!

- Deku co jej się dzieje?

- Rodzi..- Porud trwał długo i boleśnie. Jak się okazuje stres pod czas walki przyspieszył porud. Na świat przyśli dwójka zdrowych dzieci. Gdy trochę wypoczęłam było trzeba się spytać o Zacka.

- Izu co z Zackiem?

- Żyje nie stety.

- Izu on wciąż. Jest ojcem dzieci i wciąż go kocham.

- Zdradził cię i zostawił.

- Ja go wywaliłam, a o zdradzie już zapomniałam. Poza tym ocalił mi i dziecią życie.

- Masz rację wybacz.- Dosali weszła pielęgniarka i policja oraz Zack na wuzku inwalickim.

- Jak się czujesz, jak dzieci?

- Dzieci są zdrowe, a mi również nic nie będzie jestem tylko zmęczona.

- Bardzo przepraszam, za to co zrobiłem. Byłem z sfrustrowany.

-.. Zack? Mam pytanie wiedziałeś, że w mojej szkole jest program rehabilitacyjny dla villain? Może chciałbyś skorzystać?

- Na prawdę mogę?

- Ja nie jestem pewny, ale wiem że Izumi by tego chciała. No to jak?

- Tak, zgadzam się. - Chłopak pocałował mnie w usta i dzieci delikatnie w głowki. Tak zaczął się nasz nowy rozdział w życiu.













ZamaskowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz