czasem zatrzymując chwilę
lubię spojrzeć w wasze
tak przeróżne oczy
kobieta z wózkiem niemądra
zamiast szemrać do sąsiadki
rozmowna tylko względem
milczącego malca
nieznajomy w krawacie
ze słuchawką przy uchu
zdaje się przytakiwać drzewu
co się z nami stało?
ci pędzący w głuchym amoku
wyglądają najstraszniej
depcząc słowa pozostałych
ślepo biegną w nieznane
najszczęśliwszy wbrew pozorom
wydaje się być pan z ławki obok
tylko on jeden dostrzega to
w końcu uśmiechnięte słońce
chłopca z czekoladą na policzku
czas gnający przecież tak szybko
i myśli wszystkich w pobliżu
myślących że pan z ławki obok
właśnie umiera
ja myślę jednak
że on jedyny może
nazywać się
żywym
CZYTASZ
sugestia
PoetryWiersze zebrane. O rzeczach dobrych i przeciwnościach, którym zdarza się wyprzedzić te pierwsze.