Kobieta uniosła wzrok na Boga wchodzącego do ogromnego pomieszczenia.
-Nie wiele ludzi tu przychodzi-Odezwała się. Jej głos sprawił dreszcze u Laufeysona.
-Nie jestem człowiekiem.-A zatem, kim jesteś?
-Loki Lufeyson, książę Asgardu, prawowity król Jotunheim- Odpowiedział mężczyzna, idąc powoli w stronę Bogini Śmierci-Syn Odyna
-Syn Odyna- Powtórzyła kobieta, wstając z tronu-Dlaczego się tu zjawiłeś, księciu?-Zadrwiła.
-Pewna dusza trafiła tu za szybko-Powiedział pewny siebie.
-Czyja to dusza?
-Alia z Agarthy- Dreszcz przeszedł po jego ciele, gdy wymawiał to imię.
Bogini-Hela, wyczuła to. Uśmiechnęła się delikatnie.
-Zapraszam za mną, Laufeysonie- Odparła, i uśmiechnęła się delikatnie. Brunetka podeszła do mężczyzny, co zmroziło mu krew w żyłach.
Zeszli z platformy, na której znajdowała się cała sala tronowa i udali się do podziemi. Szli tam w ciszy, Loki nie chciał zaczynać jakiejkolwiek rozmowy, zważając na to, że idzie obok Bogini Śmierci.
-Synu Odyna-Obydwoje zatrzymali się przed kolejnymi ogromnymi, zniszczonymi, drzwiami, wykonanymi z jakiegoś ciemnego metalu-Witaj, w skarbcu dusz.
Drzwi otworzyły się z cichym piskiem, odsłaniając jasne pomieszczenie. Światło wydobywające się z niego, oślepiło na chwilę Boga Kłamstw. Widok, który zobaczył sekundę później zabrał mu wdech w piersi.
Pomieszczenie było całkowicie białe, co jest zadziwiające, pamiętając że znajdują się w krainie ciemności i śmierci. Sala była wypełniona zwierciadłami, które stanowiły barierę, dla duszy danej zmarłej osoby.
-Zapraszam-Hela skinęła głową, po czym ruszyła przed siebie, a Loki za nią- Jak się nazywała twoja wybranka?
-Przepraszam?-Spytał zdziwiony
-Nie kręć, nie przybyłbyś tu tak szybko, gdyby była dla ciebie nikim, mój drogi-Laufeyson milczał- Jej dusza trafiła tu niemal godzinę temu. Musiałeś się śpieszyć. Jednak ta dziewczyna jest kimś dla ciebie.
Po chwili obydwoje stali przed złotym zwierciadłem. Na jego samej górze widniało imię Alii, pięknie napisane w złocie. Lustro nie pokazywało niczego innego po za mgłą.
-Chciałbyś wiedzieć o czym śni?-Zapytała kobieta, Loki spojrzał się na nią zdziwiony.
-Mógłbym?
-Oczywiście że tak-Odpowiedziała, następnie przyłożyła swoją dłoń do szkła. Mgła pokazana w zwierciadle zmieniła swój kolor na pomarańczowy, a po chwili całkowicie zniknęła. Hela dosłownie włożyła swoją dłoń do środka lustra, aż później cała przeszła przez nie-Na co czekasz, książę?-Warknęła. W miejscu w którym się znajdywała był wyróżniający się prostokąt, to właśnie było przejście. Dzięki niemu mówiła do Boga. Ten po chwili również wstąpił do snu Alii.
Obydwoje znajdowali się w czerwono-pomarańczowym, nieznanym im miejscu.Zdezorientowany mężczyzna zaczął się rozglądać za ukochaną, aż w oddali zauważył coś. Była to spora, ciemna altanka, znajdująca się na tafli wody. Dopiero po chwili zorientował się że stąpa po wodzie, jak na Boga przystało. Niedaleko altany dostrzegł męską sylwetkę, a tuż na przeciw niej, ją. Alię, osobę która obróciła jego całe życie do góry nogami.
Loki uśmiechnął się mimowolnie. Widząc, że Alia zbliża się do nieznanej mu sylwetki, zaczął iść powoli przed siebie.
Hela, która została obserwowała każdy jego krok, najmniejszy ruch, dokładnie. Jednak, gdy Laufeyson zbliżał się coraz bardziej do pary, jej wzrok skupił się na nieznajomym mężczyźnie. Szybko domyśliła się kim jest, w przeciwieństwie do Boga Kłamstw i Podstępu.
-Cholera-Szepnęła do siebie. Wykonała gest ręką, który spowodował powiększenie i przemieszczenie się portalu do pomieszczenia z lustrami. Przejście pochłonęło Helę, ale dalej zmierzał w stronę Lokiego. Zdążył go przenieść w ostatnim momencie, przed ujrzeniem twarzy mężczyzny.
Laufeyson spojrzał zdenerwowany, na zaniepokojoną Boginię śmierci i obdarował ją morderczym spojrzeniem.
-Przykro mi-Odezwała się- Nie mogłam pozwolić, abyś zobaczył więcej.
-Zapytam, z ciekawości oczywiście-Powiedział- Jaka by była cena, za wrócenie jej duszy do ciała?-Hela zaśmiała się na słowa Boga.
-Kocham dramaty romantyczne-odparła-Wiesz kiedy jest najbardziej ciekawie?-Zaczęła powoli krążyć dookoła Lokiego, stawiając głośne kroki- Gdy jest napięcie. Wiedz, że zwrócę jej duszę do ciała, ale nie za małą cenę- Laufeyson odetchnął, poczuł, jakby wielki kamień spadł mu z serca.
-Powtórzę. Jaką cenę?
-Ja, Hela, Bogini Śmierci, władczyni Helheim'u, dzięki nadanej mi mocy-Nie wiadomo skąd, zerwał się wiatr, który poruszał włosami Kobiety. A ona, mówiła głośno, kierując swój wzrok ku górze-Wracam duszę Alii z Agharty do życia. Jednak, jeżeli jej wzrok napotka syna Odyna, Boga Kłamstw i Podstępu, Lokiego Laufeysona, dusza wróci do Helheim'u i podda się niewyobrażalnym cierpieniom.
Loki zamarł- ma nie widzieć się z Alią, już nigdy? Nie pożegnał się z nią, tak jak chciałby. Prawdę mówiąc, ich historia zakończyła się w najgorszym dla nich momencie.
Hela wykonała gest ręką, a w niej pojawiła się siekiera, wykonana z czarnego materiału.
-Zniszcz zwierciadło-rzekła, podając Bogu broń, on przyjął ją do ręki.
Laufeyson spojrzał się na imię wyryte w złotej ramie, zamknął oczy i wykonał cios. Lustro rozbiło się na przynajmniej 100 kawałków.
Po chwili otworzył oczy, imienia nie było. Podniosło go to na duchu, jednak nadal żałował swoich czynów, oraz tego jak traktował Alię. Dlaczego to zrobił? Przecież ją kochał.
CZYTASZ
Królestwo Midgardu| Loki Laufeyson [2]
Fanfiction[CZĘŚĆ DRUGA] Główna bohaterka odnajduje swoje miejsce w świecie, w Midgardzie. Jest to jeden z 9-ciu światów, zamieszkany przez ludzi. Na Midgardzie swoją ciężką, władczą dłoń chce położyć Loki.