Nie poddam się [6]

529 34 6
                                    




Na samym początku chciałabym was zaprosić na książkę o Bucky'm Barnes'ie, czyli zimowym żołnierzu. Jest ona nowym dziełem na moim profilu. Będzie ona miała więcej rozdziałów niż pierwsza książka o Lokim. (Obstawiam jakieś 30?). Mam nadzieje że zajrzycie i zostawicie cos po sobie. To ja już nie przeszkadzam :))

Kolana Marry zderzyły się z twardą ziemią, Loki podał jej rękę, jednak ta została w swojej pozycji, co go zdziwiło. Był zakłopotany, dziewczyna raz go odtrącała, raz całowała jego wargi. Był rozkojarzony przez nią.

-Zabiłeś go- Odezwała się po cichu- Ty go zabiłeś, na moich oczach.

-Oh, nie marudź. To człowiek i tak by umarł, ja przyśpieszyłem ten proces-Powiedział do niej Loki. Zauważył że jego strój się zmienił. Miał na sobie całkowicie czarny garnitur, nie spodobał mu się ten fakt. Alia miała na sobie białą koszulę, opadającą na jej ramiona, oraz luźne szare spodnie.

-Dlaczego ja ci pomagam?- Szepnęła Marry, podnosząc się z ziemi. Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, którą szybko otarła- Cóż za ciemny wieczór- Dodała. Powiew wiatru poruszył jej włosami. Zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech. Mężczyzna zaczął oglądać się dookoła, próbując zrozumieć co się dzieje. Gdy Alia otworzyła oczy, jej gałki oczne były całkowicie białe.

-Nie chce z tobą walczyć- Skomentował Loki, wiedząc co się zapowiada- Wiesz że i tak wygram.

-Nie tym razem- Zrobiła lekki ruch ręką, w jej dłoniach pojawiły się czarne kryształowe sztylety. Uśmiechnęła się lekko i ruszyła w stronę mężczyzny. W jego dłoniach również pojawiły się sztylety. Jej prawa ręką powędrowała w stronę Boga, on zablokował jej atak. Odrzucił swój sztylet na bok, jednocześnie wybijając jej z jej dłoni i unieruchomił jej rękę. Alia zrobiła obrót i wykonała pchnięcie drugą ręką. Loki uniknął ciosu, jednak nic to nie dało, ponieważ dziewczyna zadała kolejny cios, łokciem w jego nos. Syknął z bólu. Za pomocą jej unieruchomionej ręki, odkręcił ją tyłem do niego. Za pomocą łokcia wyrzucił jej kolejny sztylet kilka metrów dalej. Podłożył swoje ostrze pod jej gardło, tak blisko, aż lekki strumyk krwi popłynął z jej szyi. Nie mogła nic zrobić, najmniejszy ruch jej głową spowodowałby nadzianie się na nóż. Nagle Loki szybkim ruchem dłoni odrzucił swoją broń.

-Drøm- Szepnął do ucha Ali. Jej mięśnie zaczęły robić się wiotkie, a powieki coraz cięższe. Mężczyzna chwycił ją w tali, chroniąc przed upadkiem. Powieki dziewczyny opadły, mięśnie odmawiały jej posłuszeństwa. Teraz na nogach trzymał ją tylko uścisk Boga Kłamstw. Wsunął swoją rękę pod jej kolana, unosząc je do góry. Jego druga dłoń trzymała jej kręgosłup.

-Mówiłem- Powiedział po cichu. Zniknęli w blasku zielonych świateł.

***

W głowie Marry rozbrzmiewał pisk, a jej oczy zostały chwilowo oślepione przez ledowe lampy. Po chwili otworzyła normalnie oczy i rozejrzała się. Siedziała na podłodze w białym pomieszczeniu, z dużymi szarymi drzwiami. Mija chwila, gdy Loki zjawia się w pomieszczeniu, przez drzwi. W dłoni trzyma szklankę z przezroczystą cieczą. Na jego widok, Alia podnosi się.

-Powinnaś się napić- Wystawił rękę z szklanym naczyniem w jej stronę. Wzięła je i zaczęła się jemu przyglądać. Po chwili szklanka roztrzaskała się, o jedną z białych ścian, a kawałki szkła upadły na podłogę.. Dziewczyna zamyka oczy i ponownie chce skorzystać z umiejętności, co jej się nie udaje- Nie próbuj, ludzie już dawno wymyślili jak stłumić twoje zdolności, moje też- Odezwał się Loki.

-Co chcesz osiągnąć przetrzymując mnie tu?-Zapytała, robiąc krok w jego stronę.

-Zauważyłem, że przeszkadzasz mi w planach zawładnięcia nad tą planetą. Rozpraszasz mnie, co jest mi nie na rękę.

-Dlatego przetrzymujesz mnie tu, blisko ciebie, bo ci przeszkadzam? Dlaczego to robisz?

-Abyś mi nie wchodziła w paradę, gdy ja będę zabijał twoich przyjaciół- Odwrócił się od niej i zrobił krok w stronę wyjścia. Alia szybko chwyciła największy kawałek szkła i przystawiła sobie do gardła.

-W takim razie ja zabiję ciebie- Loki odwrócił się w jej stronę z zdziwieniem w oczach- Co ty na taką umowę?- Podszedł bliżej niej. Chwycił jej podbródek i spojrzał głęboko w oczy.

-Kochanie, jesteś tak traumatystyczna że chce mi się płakać, gdy cię widzę. Jednak nie mogę uronić na ciebie żadnej kropli- Powiedział. Chwycił delikatnie jej dłoń i wyjął z niej ostry odłamek.

-Nic nie wskórasz! Oni cię dopadną!-Krzyknęła odpychając mężczyznę od siebie.

-Oni? Żołnież, Śmiertelnik w zbroi, kobieta z bronią i mój brat?

-Mają też Hulka-Odpowiedziała, uśmiechając się lekko.

-Skarbie, mam armie. Nikt mnie już nie powstrzyma. A wszystko pójdzie po mojej myśli, jeżeli będziesz siedziała tutaj. I nie przeszkadzała mi w ważnych sprawach. Później zajmiemy się nami- Puścił jej podbródek i pochylił się nad nią.

-Nie ma się czym zajmować, Loki. To ty niszczysz to co między nami było. Myślisz że pokocham cię, gdy zamykasz mnie w klatce. Jak ludzie?

-Dosyć!- Wrzasnął, co nie zrobiło wrażenia na Marry- I tak mnie pokochasz, wiem że już to robisz, ale nie chcesz tego pokazywać.

-Bzdura. Zamordowałabym cię w pierwszej lepszej okazji. Mówiąc inaczej- Spojrzała głęboko w jego zielone oczy- Jeżeli paliłbyś się wiecznym ogniem, a ja miałabym wodę, wypiłabym ją- Loki zaśmiał się pod nosem. Chciał położyć dłoń na jej szyi, jednak Marry złapała szybko jego rękę i ucisnęła mocno- Nie, dotykaj, mnie- Powiedziała cicho. Uśmiech nie schodził z twarzy Boga Kłamstw- Coś cię rozbawiło, wiem że wyglądam nie najlepiej po 2 dniach siedzenia w celi.

-Wyglądasz przepięknie- Drugą ręką odgarnął kosmyk włosów z jej twarzy- Jak zawsze.

-Cóż za komplement, za to ty śmierdzisz testosteronem, jak zawsze- Również się uśmiechnęła.

-Dobrze że go wyczuwasz, przynajmniej wiesz co cię czeka- Zaśmiał się ponownie, tym razem głośniej. Puściła jego nadgarstek i uniosła brwi do góry.

-A ty ciągle tylko o jednym- Skierowała swój wzrok w kierunku drzwi. Zauważyła że są niedomknięte.

-Nie poddam się, puki mnie nie pokochasz, Alio- Chwycił jej szyję i obrócił jej twarz w swoją stronę, odwracając jej wzrok z drogi ucieczki. Starała się go odepchnąć, jednak nic to nie dało.
Bóg zawsze był od niej silniejszy. Ona przy nim jest jedynie kobietą z darem, urodzoną w pałacu.

Królestwo Midgardu| Loki Laufeyson [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz