25 lipca 1944
Obudziłam się o 7:00, wstałam i poszłam do łazienki się umyć a następnie poszłam do kuchni. Tata był już w pracy, siostra jeszcze spała, a mama była w kuchni i przygotowywała śniadanie.
-cześć mamo. - kiedy weszłam do kuchni do moich nozdrzy wleciał piękny zapach świeżego chleba. Teraz chleb był drogi i trzeba było ciężko pracować żeby go zdobyć.
-cześć córeczko. - mama jak zwykle była uśmiechnięta, ale ja i tak wiem że ten uśmiech jest sztuczny..
-mamo? - kiedy już siedziałam przy stole i jadłam śniadanie, nie mogłam wytrzymać i musiałam się o coś spytać mamy.
-o co chodzi? - zmarszczyła brwi. Zawsze tak robi kiedy się martwi, albo jak coś się dzieje.
-mogłabym dzisiaj pójść spotkać się z rudą?
skłamałam. Tak naprawdę nie chce się spotkać z rudą. Powiedziałam tak bo muszę się spotkać z Beksą, Rogalem, Jankiem i Stefanem. A dlaczego skłamałam? Dobre pytanie. Należę do konspiracji. Mojej mamie by się to nie spodobało że walczę potajemnie z Niemcami.
-jasne, tylko wróć przed godziną policyjną. - zawsze kiedy gdzieś wychodzę to mi to mówi.
Po skończonym śniadaniu wróciłam do pokoju i zastanawiałam się co by tu ubrać. W szafie miałam dużo sukienek. Jedna niebieska, druga różowa a trzecia w kwiatki. W końcu zdecydowałam że ubiorę moją ulubioną sukienkę. Zieloną w białe kwiaty. Dostałam ją od taty na 16 urodziny. A do sukienki dobrałam czarne buty na lekkim obcasie. Kiedy skończyłam się ubierać, podeszlam do mojej toaletki i zaczęłam się malować. Nałożyłam na usta czerwona szminkę, na policzki róż, a na rzęsy dałam czarną maskarę. I na koniec popsikalam się perfumami z Channel. Oczywiście ukradłam je mamie.
Kiedy skończyłam się ogarniać wyszłam z mieszkania i kierowałam się w stronę domu Stefana. Umówiłam się z nim że pójdziemy razem na spotkanie z naszym dowódcą. Kiedy byłam już pod jego domem znowu zobaczyłam tego szkopa co ostatnio. Znowu mnie to nie ucieszyło więc weszłam do środka kamienicy Stefana i tam na niego czekałam. Po 10 minutach był juz na dole.
-Co ty tak długo się zbierałeś? - zaśmiałam się a on ze mną. Lubiłam go, i to bardzo. Przy nim czułam się inaczej.
-musiałem jeszcze pomoc Beksie w warsztacie. - Michał zawsze był pomocny. I za to go też lubiłam.
-dobra chodźmy bo się spóźnimy.
Kiedy doszliśmy do magazynów na miejscu byli już wszyscy. Beksa, Janek, Rogal, Ruda i Pająk. Nasz dowódca.
-spotkaliśmy się tutaj żeby omówić powstanie, niewiem kiedy wybuchnie. Ak jak narazie nie ma informacji na ten temat. - Pająk był odważny nie bał się Niemców czy sowietów i za to go podziwiam.
-ale kiedy będzie coś wiadomo dam wam znać.
Kiedy spotkanie się zakończyło wszyscy rozeszli się do domów. Zostaliśmy tylko ja i Stefan...
CZYTASZ
Miłość'44
Historische Romane17-letnia Zosia wraz z przyjaciółmi przygotowuje się do powstania. Nie wiedzą jeszcze co ich czeka...