5. Magazyny

19 3 0
                                    

28 lipca 1944

Dzień jak co dzień. Piątek. Dziś jest spotkanie w magazynach. Muszę powiedzieć o tym Marysi.

Było przed dziewiąta. Szybko podeszlam do szafy i wyjęłam z niej mój ulubiony sweterek. Chodziłam w nim tylko w domu. Był taki miękki i cieplutki.

Weszłam do kuchni. O dziwo nikogo nie było. Zawsze mama o tej godzinie już była w kuchni. Stwierdziłam że zrobię dla wszystkich śniadanie. W końcu trzeba coś zjeść. Wyciągnęłam z chlebaka chleb, z lodówki wyciągnęłam masło i szynkę a z górnej półki cztery talerze. Chleb posmarowałam masłem i dałam na niego szynkę. Postanowiłam że obudzę wszystkich i zwołam do kuchni na śniadanie.

Weszłam do pokoju siostry. Oczywiście słodko sobie spala. Podeszlam do niej i zaczęłam ją szturchać.-ej marysia, obudź się.- Nic to nie dawało więc niestety musiałam krzyknąć. - MARYSIA!- to już poskutkowało ale przy tym marysia zbiła wazę która stała na jej stoliku nocnym.

-Matko jedyna Zosia chcesz żebym zawału dostała?!

-spokojnie, chodź do kuchni bo zrobiłam śniadanie, ja jeszcze idę obudzić rodziców. Ten bałagan posprzątany później heh.

-okej.

Kierowałam się w stronę pokoju rodziców, ale usłyszałam że ktoś puka do drzwi. Przestraszyłam się bo było przed dziesiąta. Podeszłam do drzwi i spojrzałam przez judasz. O kurde. Szkop. Co ja mam zrobić. Dobra otworze. Znam trochę niemiecki.
No nie to ten sam Niemiec którego widziałam pod domem Stefana i jak wracałam do domu. Zaczyna mi się to nie podobać.

-Guten tag

-guten tag

-Usłyszałem niepokojący krzyk i jakby coś się zbiło, wszytko w porządku?

-tak, budziłam siostrę i taka z niej niezdara ze zbiła wazę. - modliłam się wymysłach żeby juz sobie stad poszedł.

-no dobrze w takim razie nie bede juz przeszkadzał. Auf Wiedersehen. - uśmiechnął się do mnie na co sie lekko zdziwiłam ale również odwzajemnilam uśmiech.

-Auf Wiedersehen

Naprawdę tak głośno krzyknęłam? Nieważne idę obudzić rodziców.
Weszłam do pokoju mamy i taty. Zaczęłam ich budzić po chwili się obudzili. - mamo, tato śniadanie czeka na was w kuchni. - po tych słowach wstali i zaczęli się kierować w stronę kuchni.

Po skończonym śniadaniu podeszlam do siostry. - o 15 spotkanie w magazynach o 14 bądź gotowa. - z tymi słowami rozeszłyśmy się do swoich pokoi.

Zaczęłam się szykować na spotkanie z oddzialem. Mam nadzieję że tym razem będzie coś wiadomo na temat powstania. Wybrałam na te spotkanie zwykłą żółtą sukienkę i czarne buciki na obcasie, a makijaż zrobiłam taki jak zwykle, czyli czerwona szminka i czarną maskara na rzęsy. Natomiast moja siostra ubrała różową sukienkę i czarne buty. Na spotkanie byłyśmy umówione o 15 a była 14:30.

Kiedy wraz z siostrą wychodziłyśmy z domu zatrzymała nas mama.

-a gdzie wy się wybieracie?

-idziemy do Janka

-właśnie

-hmm no dobrze ale pamiętajcie wróćcie przed godziną policyjną.

-dobrze mamo

Wyszłyśmy z domu i kierowałyśmy sie w stronę magazynów. Po drodze spotkałyśmy Rogala.

-serwus rogal!

-serwus

-serwus Zosiu! Co tu robi twoja siostra?

-chce dołączyć do nas.

-aaa to witaj w drużynie marysiu

-dzięki

Po 10 minutach dotarliśmy do magazynów. Na miejscu byli już wszyscy. Janek, Beksa, Ruda, Stefan i Pająk.

-witajcie! Na razie chciałbym wam ogłosić że jeszcze niewiemy kiedy wybuchnie powstanie.

-dowódco kiedy będzie coś wiadomo? Ja nie mam zamiaru tyle czekać.

Ah ten Janek zawsze rwie go do walki.

-naprawdę Janku jeszcze nie wiemy. Ale jak będę cos wiedział to odrazu dam wam znać.

-dobrze

-ale mam dla was inna wiadomość, pojutrze idziemy zrobić napad na reischbank.

-Naprawdę!?

Beksa się tak z szokował że matko bosko.

-mowie poważnie. ale mam jeszcze pytanie, kim jest ta nowa dziewczyna?

-dowódco to moja siostra. Chciałaby dołączyć.

-no dobrze

Po skończonym spotkaniu wraz z marysią kierowałyśmy się do domu.

-ale będzie super! Napad na niemiecki bank!!

-nie ciesz się tak bo nie wszytko może pójść dobrze.

-ehh no dobrze.

Weszłyśmy do domu, marysia poszła do swojego pokoju a ja swojego. Zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku i spojrzałam na zegar. Było już po godzinie policyjnej. Byłam ciekawa jak ten napad na reischbank będzie wyglądać. Przez chwilę się tym zastanawiałam ale zasnęłam.

Miłość'44Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz