6. Napad na reishbank

22 3 0
                                    

DŁUŻSZY ROZDZIAŁ!!

29 lipca 1944

obudziłam się. Myślałam że jest już ranek. jednak kiedy spojrzałam przez okno dalej było ciemno. podeszłam do biurka na którym leżał zegarek, pokazywał godzinę 3 w nocy. Bardzo się zdziwiłam, ponieważ nigdy o takiej godzinie sie nie budziłam. No ale cóż poradzę, w związku z tym że sie już obudziłam to pomyślałam że pójdę do kuchni się czegoś napić. starałam się iść jak najciszej żeby nie obudzić rodziców i siostry. kiedy byłam już w kuchni wyciągnełam z kredęsu szklanke i nalałam do niej wody. kierowłam sie w strone mojego pokoju, kiedy nagle usłyszłam kroki.- Zosia co ty robisz?- świetnie obudziłam moją siostrę, jeszcze tego brakowało. - obudziłam się i poszłam się napić szklanki wody.

-a no okej, a możemy pogadać

-jasne a o czym

-chodźmy do twojego pokoju..

Weszłyśmy z Marysią do mojego pokoju i usiadłyśmy na łóżku.

- to o czym chciałas rozmawiać?

- bo ja się boję.

- ale czego?

-powstania... ja nie chce żeby się coś stało tobie i rodzicą.

-naprawdę nie ma się czego bać. powstanie potrwa zalednie 2 góra trzy dni.

-naprawdę?

-tak

-no dobrze to ja już pójde do swojego pokoju

- a i jeszcze jedno. dziś o 14 spotkanie w magazynach a potem idziemy na akcje bądź potem gotowa.

-dobrze.

po tych słowach Marysia poszła do swojego pokaju a ja się połozyłam na łózku i sama się zastanawiałam jak będzie to powstanie wyglądac...nie mineło ledwie 5 minut a już zasnełam...

Kiedy wstałam była godzina prawie 10:00! W sumie nie dziwię się bo ubudziłam się w środku nocy. Gdy pościeliłam łózko poszłam do kuchni, rodzice i marysia już tam byli. usiadłam obok nich na krześle a mama podała mi talerz ze śniadaniem.- Córciu my z tata wychodzimy za chwile do pracy mogłabyś ogarnąć troche dom?.- Oczywiście że tak.- zgodziłam się bo i tak miałam dużo czasu do spotkania w magazynach, a zręszta moja kochana siostrzyczka mi w tym pomoże.

po skończonym śniadaniu tata wyszedł już do pracy a po chwili także mama. poszłam do swojego pokoju, podeszłam do szafy i wyciągnełam z niej białą koszulę i granatową spódniczkę a do tego jak zwykle czarne buty na lekkim obcasie. Oczywiście nie może zabraknąć tutaj mojego makijazu, więc podeszłam do mojej toaletki i usta pomalowałam częrwoną szminką mamy, a na policzki dałam troche różu, na rzesy maskarę. Jak skończyłam sie malować udałam sie do pokoju mojej siostry.- hej siostra gotowa jesteś?.- kiedy zobaczyłam ją nadal w piżamie myślałam że ją uduszę.-MARYSIA!! my za chwilę wychodzimy.

-no ja wiem ale niewiem co ubrać..

-matko i córko pomoge ci wybrać jakąś sukienkę.

Podeszłam do szafy Marysi. Miała tu niezły chlew. ale kiedy szukałamn jakiejś sukienki moim oczą ukazała się moja sukienka, szukałam ją chyba tydzień, ale mniejsza z tym. wybrałam Marysi zwykła niebieską sukienkę i do tego czarne buty na lekkim obcasie. Za ten czas kiedy szukałam sukienki dla mojej siostry ona sie pomalowała, więc w zasadzie była gotowa.

Wyszłyśmy z domu jakieś 30 minut przed spotkniem. Szybkim krokiem szłyśmy w stronę magazynów, po drodze o dziwo spotkałyśmy Janka i Stefana którzy też szli na spotkanie. Zaszłyśmy ich od tyłu i ich wystraszyłyśmy, oczywiście ja Stefana a Marysia Janka.

-MATKO BOSKO

-To tylko my Janek

-Myślałem że na zawał zejdę

-Ja tak samo hahaah

-Przepraszamy..

-no nic się nie stało, ale chodźmy juz bo sie spóźnimy

Kiedy dotarliśmy na miejsce spotkania dołączylismy do rzędu

-A więc za chwilę idziemy na akcje, jesteście gotowi?

-tak ( wszczyscy odpowiedzieli )

-Plan jest taki Rogal, Janek i Marysia czekają na znak żeby wchodzic, Stefan i Zosia pójdą się spotkać z jednym szkopem który ich wpuści i da ciuchy, a Beksa i Ruda bedą nas osłaniac z tyłu oczywiście będę z nimi, zrozumiano?
-Tak jest! (wszyscy odpowiedzieli)

Byliśmy już na miejscu. Beksa, Ruda i Pająk byli już na tyłach, Rogal, Janek i Marysia tez byli już na swoich pozycjach. A ja z Stefanem czekaliśmy na tego szkopa. Po chwili się doczekaliśmy, przez drzwi wyszedł niemiec, zdziwiłam się bo był to ten niemiec ktory był u mnie w domu i od jakiegoś czasu cały czas go widuje.. Ale wracając do wcześniejszego, Niemiec podał nam ciuchy a my szybko sie przebraliśmy. Zauważyłam ze cały czas mi się przyglądał. Nastepnie otworzył nam drzwi i weszliśmy do Banku, kierowaliśmy się w stronę skarbca. Nikogo juz nie było bo była godzina 18:30, czyli po godzinie policyjnej, a wszyscy wtedy są w domach i nikt nie pracuje. Oczywiście było kilka szkopów ale nas nie widzieli. Byliśmy juz przed skarbcem i pakowaliśmy pieniądze do worków. Po skończonej pracy szybko zaczeliśmy się kierować w stronę wyjścia. Ale musiało coś pójść nie tak...-HALT!!.- No nie szkop.- Schowaj się za mną...

Zrobiłam tak jak Stefan powiedział a po chwili zaczeliśmy biec w stronę wyjścia. Usłyszałam strzały. Odwróciłam się i zobaczyłam że Stefan jest ranny. Nagle do budynku wbiegł Pająk, Janek, Beksa i Rogal. zaczeli strzelac w stronę szkopa, a za ten czas ja i Beksa zabraliśmy Stefana z budynku. Gdy już wyszliśmy z banku szybko pobiegliśmy z krwawiącym Stefanem do dziewczyn, Ruda załozyła mu bandarz. Po 5 minutach z budynku wybiegli chłopaki i krzyczeli że mamy uciekac. Zaczeliśmy biec do magazynów. Udało się... Uciekliśmy.....

Miłość'44Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz