#3 - Urodziny Brygidy

42 2 16
                                    

Była w pewnym sensie niezwykła kwietniowa niedziela. Jedna z przyjaciółek Diany - Brygida, miała urodziny i z tej okazji organizowała spotkanie w swoim domu dla dziewczyn z klasy. Jej pokój był przyozdobiony kolorowymi balonami, a biurko miała zastawione miskami z wszelkiego rodzaju jedzonkiem.

Jako pierwsza na miejsce przybyła Karolina.

- Wolałabyś umrzeć od przejedzenia się czekoladą czy gumą do żucia? - zapytała się Brygidy podając jej torebkę z prezentem - Dyskutuję od kilku dni ze znajomym na ten temat, a sama nie bardzo mam jakiekolwiek odniesienie, bo nie mogę jeść ani jednego, ani drugiego.

- Yyy... - zacięła się spytana, prowadząc koleżankę do swojego pokoju -  Nie wiem...

Przed odpowiedzią na pytanie uratował ją dzwonek do drzwi. Przed domem stała kolejna dwójka - Diana i Helena, pogrążone w niezwykle ożywionej rozmowie na temat jakiegoś zadanka z grafów, którego termin oddania podobno miał minąć w następny poniedziałek.

- Cześć Bry, pamiętasz opowiadanie siedmioletniej Ciebie? - spytała się jeszcze stojąc na progu Diana - Przepisałam je i dodałam kilka ilustracji - podała przyjaciółce kilka sklejonych ze sobą kartek.

- A ja mam dla Ciebie babeczki - uśmiechnęła się Helena wręczając Brygidzie plastikowe pudełko.

Brygida wpuściła je do mieszkania.

Niewiele potem do dziewcząt siedzących w pokoju dołączyły Chloe i Gemma, a później Maja. Niemalże od razu ktoś zaproponował grę w butelkę.

- A nie będziemy grać w brydża? - zdziwiła się Maja.

- Mam talię - Diana z dumą wyciągnęła opakowanie z kartami z kieszeni.

- Ja też - za przykładem przyjaciółki poszła Helena.

- Ja wzięłam dwie: swoją i Augusta - powiedziała Karolina - Właściwie powinnam mu ją oddać... - zamyśliła się na moment.

- Możemy też pograć w dobble... - zaproponowała Brygida.

Dziewczyny entuzjastycznie zareagowały na ten pomysł.

Kilka zwycięstw Karoliny i podobną ilość zwycięstw Diany później znowu rozległ się odgłos dzwonka przy drzwiach.

Przed domem stała ostatnia trójka z zaproszonych na urodziny gości.

- Przepraszamy za spóźnienie, ale ten dzban - Róża uderzyła Helgę w głowę - zaspał.

- Nie słyszałam budzika! - broniła się blondynka.

- A potem uciekł nam pociąg - dodał Tytus dając Brygidzie zapakowane w kolorowy papier pudełko - Moja mama powiedziała, że Ci się spodoba.

- Ode mnie i Róży masz jeden wspólny - Helga wyciągnęła zza pleców torbę - Kilka książek, jakaś planszówka, film i bluzka.

- Mam nadzieję, że trafiłyśmy z rozmiarem - wtrąciła Róża.

- Nie musiałyście aż tyle... - zacięła się Brygida.

Gdy grupa weszła do pokoju, właśnie kończyła się rozgrywka jeden na jeden Diany i Karoliny.

- Ha! Wygrałam! - krzyknęła z satysfakcją pierwsza z nich.

- Mówiłam przecież, że dawno nie grałam - zawołała Karo - Wyszłam z wprawy.

- Tłumacz się, tłumacz - pokiwała głową Chloe, a zwyciężczyni triumfalnie włożyła sobie trzy kawałki czekolady na raz do ust.

- Wygrałam, zaliczone, możemy teraz grać w butelkę - uśmiechnęła się dumnie.

♡♡♡♡♡♡♡

Na początku wypadło na Brygidę. Ta bez chwili wahania wybrała pytanie.

- Dlaczego nikogo nie ma w domu? - z braku lepszych pomysłów ogółu padło od strony Chloe.

- Rodzeństwo jest u dziadków, a rodzice poszli do kina - wyjaśniła zapytana.

Kolejną osobą była Karolina. Ona również zdecydowała się usłyszeć pytanie.

- Z którym z chłopaków, pomijając Pantherę, piszesz najwięcej? - tym razem głos zabrała Maja.

- Chyba z Frankiem... Ale nie jestem pewna. - wzruszyła ramionami spytana - A nawet, jeśli właśnie z nim, to na bardziej "przyziemne" tematy. Krótkie rozmowy i raczej bez kłótni.

Kilka kolejek potem zdarzyła się rzecz, której Diana się bardzo obawiała, aczkolwiek spodziewała. Kręcona butelka wskazała na nią.

- Pytanie - odpowiedziała niepewnym głosem.

- Kto Ci się podoba? - koleżanki odpowiedziały wręcz chórkiem.

- Aaaaa, niedobrze... - zagryzła wargę dziewczyna - Ktoś stąd.

- Tytus - stwierdziła Chloe.

- Jak to? Nasz Tytus? - Brygidę wmurowało - Nigdy nie mówiłaś, że to nasz Tytus.

- Ej, poważnie? - chłopak wydawał się równie zaskoczony.

- Następna osoba, ja już odpowiedziałam na pytanie - Diana zignorowała lawinę komentarzy i zakręciła butelką.

Ponownie wypadła ona.

- Wyzwanie.

- Pocałuj osobę, która Ci się podoba - powiedziała Helena, jak miała wcześniej z przyjaciółką omówione.

- Ej, nie ma tak - oburzyła się Helga.

Tytus odsunął się na drugi koniec pokoju.

Diana prychnęła śmiechem widząc ich reakcję.

- Róża - wypowiedziała imię jednej z dziewczyn pytającym tonem.

Dziewczyna zastygła, zszokowana.

- Odsuń się, zasłaniasz mi lustro? - zaśmiała się Brygida.

- To by było ładne, ale nie. To własnej ona mi się podoba - Diana wykorzystała moment, ujęła w palce dłoń Róży i złożyła na niej delikatny pocałunek.

D+RWhere stories live. Discover now