Była w pewnym sensie niezwykła kwietniowa niedziela. Jedna z przyjaciółek Diany - Brygida, miała urodziny i z tej okazji organizowała spotkanie w swoim domu dla dziewczyn z klasy. Jej pokój był przyozdobiony kolorowymi balonami, a biurko miała zastawione miskami z wszelkiego rodzaju jedzonkiem.
Jako pierwsza na miejsce przybyła Karolina.
- Wolałabyś umrzeć od przejedzenia się czekoladą czy gumą do żucia? - zapytała się Brygidy podając jej torebkę z prezentem - Dyskutuję od kilku dni ze znajomym na ten temat, a sama nie bardzo mam jakiekolwiek odniesienie, bo nie mogę jeść ani jednego, ani drugiego.
- Yyy... - zacięła się spytana, prowadząc koleżankę do swojego pokoju - Nie wiem...
Przed odpowiedzią na pytanie uratował ją dzwonek do drzwi. Przed domem stała kolejna dwójka - Diana i Helena, pogrążone w niezwykle ożywionej rozmowie na temat jakiegoś zadanka z grafów, którego termin oddania podobno miał minąć w następny poniedziałek.
- Cześć Bry, pamiętasz opowiadanie siedmioletniej Ciebie? - spytała się jeszcze stojąc na progu Diana - Przepisałam je i dodałam kilka ilustracji - podała przyjaciółce kilka sklejonych ze sobą kartek.
- A ja mam dla Ciebie babeczki - uśmiechnęła się Helena wręczając Brygidzie plastikowe pudełko.
Brygida wpuściła je do mieszkania.
Niewiele potem do dziewcząt siedzących w pokoju dołączyły Chloe i Gemma, a później Maja. Niemalże od razu ktoś zaproponował grę w butelkę.
- A nie będziemy grać w brydża? - zdziwiła się Maja.
- Mam talię - Diana z dumą wyciągnęła opakowanie z kartami z kieszeni.
- Ja też - za przykładem przyjaciółki poszła Helena.
- Ja wzięłam dwie: swoją i Augusta - powiedziała Karolina - Właściwie powinnam mu ją oddać... - zamyśliła się na moment.
- Możemy też pograć w dobble... - zaproponowała Brygida.
Dziewczyny entuzjastycznie zareagowały na ten pomysł.
Kilka zwycięstw Karoliny i podobną ilość zwycięstw Diany później znowu rozległ się odgłos dzwonka przy drzwiach.
Przed domem stała ostatnia trójka z zaproszonych na urodziny gości.
- Przepraszamy za spóźnienie, ale ten dzban - Róża uderzyła Helgę w głowę - zaspał.
- Nie słyszałam budzika! - broniła się blondynka.
- A potem uciekł nam pociąg - dodał Tytus dając Brygidzie zapakowane w kolorowy papier pudełko - Moja mama powiedziała, że Ci się spodoba.
- Ode mnie i Róży masz jeden wspólny - Helga wyciągnęła zza pleców torbę - Kilka książek, jakaś planszówka, film i bluzka.
- Mam nadzieję, że trafiłyśmy z rozmiarem - wtrąciła Róża.
- Nie musiałyście aż tyle... - zacięła się Brygida.
Gdy grupa weszła do pokoju, właśnie kończyła się rozgrywka jeden na jeden Diany i Karoliny.
- Ha! Wygrałam! - krzyknęła z satysfakcją pierwsza z nich.
- Mówiłam przecież, że dawno nie grałam - zawołała Karo - Wyszłam z wprawy.
- Tłumacz się, tłumacz - pokiwała głową Chloe, a zwyciężczyni triumfalnie włożyła sobie trzy kawałki czekolady na raz do ust.
- Wygrałam, zaliczone, możemy teraz grać w butelkę - uśmiechnęła się dumnie.
♡♡♡♡♡♡♡
Na początku wypadło na Brygidę. Ta bez chwili wahania wybrała pytanie.
- Dlaczego nikogo nie ma w domu? - z braku lepszych pomysłów ogółu padło od strony Chloe.
- Rodzeństwo jest u dziadków, a rodzice poszli do kina - wyjaśniła zapytana.
Kolejną osobą była Karolina. Ona również zdecydowała się usłyszeć pytanie.
- Z którym z chłopaków, pomijając Pantherę, piszesz najwięcej? - tym razem głos zabrała Maja.
- Chyba z Frankiem... Ale nie jestem pewna. - wzruszyła ramionami spytana - A nawet, jeśli właśnie z nim, to na bardziej "przyziemne" tematy. Krótkie rozmowy i raczej bez kłótni.
Kilka kolejek potem zdarzyła się rzecz, której Diana się bardzo obawiała, aczkolwiek spodziewała. Kręcona butelka wskazała na nią.
- Pytanie - odpowiedziała niepewnym głosem.
- Kto Ci się podoba? - koleżanki odpowiedziały wręcz chórkiem.
- Aaaaa, niedobrze... - zagryzła wargę dziewczyna - Ktoś stąd.
- Tytus - stwierdziła Chloe.
- Jak to? Nasz Tytus? - Brygidę wmurowało - Nigdy nie mówiłaś, że to nasz Tytus.
- Ej, poważnie? - chłopak wydawał się równie zaskoczony.
- Następna osoba, ja już odpowiedziałam na pytanie - Diana zignorowała lawinę komentarzy i zakręciła butelką.
Ponownie wypadła ona.
- Wyzwanie.
- Pocałuj osobę, która Ci się podoba - powiedziała Helena, jak miała wcześniej z przyjaciółką omówione.
- Ej, nie ma tak - oburzyła się Helga.
Tytus odsunął się na drugi koniec pokoju.
Diana prychnęła śmiechem widząc ich reakcję.
- Róża - wypowiedziała imię jednej z dziewczyn pytającym tonem.
Dziewczyna zastygła, zszokowana.
- Odsuń się, zasłaniasz mi lustro? - zaśmiała się Brygida.
- To by było ładne, ale nie. To własnej ona mi się podoba - Diana wykorzystała moment, ujęła w palce dłoń Róży i złożyła na niej delikatny pocałunek.
YOU ARE READING
D+R
RomanceZestaw one-shootów o niezwykłym uczuciu, jakim zupełnie zwykła dziewczyna darzy swoją przyjaciółkę. Bardzo przepraszam każdego, kto poczuł się treścią urażony, opowiadania mają charakter komiczny.