Był piękny lipcowy poranek. Na błękitnym niebie nie było widać ani jednej chmurki, a od strony morza wiała słona bryza.
Przeciętny człowiek mógłby pomyśleć, że to zupełnie zwykły dzień, ale Diana wiedziała, że jest inaczej. Była siedemnasta rocznica jej przyjścia na świat.- Wszystkiego najlepszego! - krzyknął brat dziewczyny: Czkawka, wskakując jej na plecy.
- Jeszcze pięć minut - mruknęła Diana i próbowała się przewrócić na drugi bok.
- Nie ma "pięć minut" - chłopak był nieubłagany - Wstawaj, musisz iść coś zobaczyć.
Jego siostra zrzuciła go z siebie i zsunęła się z łóżka.
- Szybciej, szybciej - popędzał ją Czkawka - Nie przebieraj się, nie masz czasu.
Diana dowlokła się do drzwi do pokoju i znieruchomiała na progu.
Naprzeciwko niej stały dwie z jej przyjaciółek: Helena i Róża.
- Mogłyście uprzedzić! - krzyknęła - Ubrałabym się.
- Uprzedzałyśmy - Hela popatrzyła na przyjaciółkę z potępieniem - Ale nie odbierałaś telefonu.
- Dzwoniłam do Ciebie jakieś dziesięć razy, dzbanie - Róża lekko uderzyła Dianę w głowę.
- Po pierwsze: mam na stałe wyłączony dźwięk w telefonie - zaczęła się tłumaczyć Diana - Po drugie: o tej porze śpię.
Helena tylko przewróciła oczami.
- A po trzecie: Co tutaj robicie? - Diana zadała pytanie, które powinna zadać na samym początku.
- Przyjechałyśmy do Ciebie, bo masz urodziny - wyjaśniła Róża.
- Brygida też chciała przyjechać, ale się rozchorowała - dodała Hela - Prosiła tylko przekazać, że Ci zrobi spam na wszystkich dostępnych mediach społecznościowych.
Diana sięgnęła po telefon.
Faktycznie, gdy tylko podłączyła się do internetu, brzdąknęło jej sporo powiadomień, z których znaczna większość związana była z wiadomościami od Brygidy.
- Później się tym zajmę - wzruszyła ramionami dziewczyna - Teraz muszę się ogarnąć - powiedziała i uciekła do łazienki.
♡♡♡♡♡♡♡
Gdy Diana wróciła ubrana do sypialni, czekał już na nią Czkawka.
- Róża to ta z ciemniejszymi włosami? - spytał.
Jego siostra skinęła głową.
- Jest jeszcze ładniejsza, niż to wynikało z Twojego opisu - przyznał po chwili.
- Jest - Diana się uśmiechnęła promiennie.
- Twój ograniczony mózg nie umie nawet dobrze opisać urody drugiego człowieka - z satysfakcją wycedził chłopak.
- A Twój prawidłowo zrozumieć mojego opisu - rzuciła Diana i wyszła.
♡♡♡♡♡♡♡
Przyjaciółki cały dzień spędziły razem na zwiedzaniu miejscowości, w której się znajdowały i jedzeniu lodów.
Chwile błogiej sielanki przerwały tylko dwa incydenty.
Pierwszym była wiadomość od Marii z życzeniami spełnienia marzeń, gęsto przetkanymi komentarzami, że Marysia bardzo tęskni i chce się do Diany przytulić, a sama jubilatka jest najpiękniejszą dziewczyną na świecie, podczas gdy Mary jest w oczywisty sposób brzydka.
Drugim z kolei: telefon od Ani, za pośrednictwem którego przyjaciółka Diany zaśpiewała jej sto lat i wyrzuciła z siebie cały monolog dotyczący niesprawiedliwości świata, że nie może się z nią nawet zobaczyć.
♡♡♡♡♡♡♡
Wieczorem dziewczęta wyszły na spacer na plażę, żeby obejrzeć zachód słońca.
Już w połowie drogi zdążyły się pokłócić o wybór filmu, który miały zamiar obejrzeć po powrocie.
- Miałyśmy obejrzeć Marvela - przypomniała Helena.
- A nie miałyśmy obejrzeć tamtego horroru? - wtrąciła Róża - Znaczy, to właściwie nie jest horror, ma tylko jedną brutalną scenę, a reszta praktycznie nie jest straszna.
- Ja jestem jubilatką, ja wybieram film - zaznaczała Diana.
- Film jest naszym prezentem dla Ciebie, więc my wybieramy - odezwała się znowu Hela.
Nagle docinki przerwało brzęczenie telefonu dobiegające z jej torby.
- To moja mama - dziewczyna wyjęła dzwoniące urządzenie i odeszła kilka kroków - Idźcie, dogonię was - zawołała tylko.
Diana została sam na sam z Różą.
- Niebo ładnie wygląda... - rzuciła - Tęczowe...
- Chyba ty - prychnęła jej przyjaciółka.
Diana zaniemówiła.
- Chyba... ja? - zająknęła się.
- Chyba ty - powtórzyła Róża, uderzając ją lekko ręką w ramię.
- Jak to? Dlaczego? - Diana była zbyt zdezorientowana, żeby odwzajemnić gest.
- Oglądasz głównie memy dotyczące osób lgbt. Czytasz na temat "gay code" i starasz się do niego możliwie bardzo stosować. Mówiłaś też, że podobałaby Ci się Bry z matexu, gdyby była chłopakiem. - zaczęła Róża - Mam wymieniać dalej?
- Nie, nie musisz - Diana się zrobiła równie czerwona, jak wiszące na niebie chmury oświetlone przez zachodzące słońce. Westchnęła ciężko - Jestem bi, z przechyłem w stronę homoseksualnej i heteroromantycznej, chyba, bo w sumie mogę być po prostu pan - wyznała na jednym oddechu.
- Jesteś dzbanem - zaśmiała się Róża.
- A Ty mi się podobasz - Diana spojrzała na przyjaciółkę z ciepłym uśmiechem.
Do Róży dotarł sens wypowiedzianych słów, więc dziewczyna szerzej otworzyła oczy, robiąc zdziwioną minę.
YOU ARE READING
D+R
RomansaZestaw one-shootów o niezwykłym uczuciu, jakim zupełnie zwykła dziewczyna darzy swoją przyjaciółkę. Bardzo przepraszam każdego, kto poczuł się treścią urażony, opowiadania mają charakter komiczny.