Diana: Wiesz, zachowuję się, jakbym ją podrywała, bo wiem, że to nic nie znaczy, nie jestem nią romantycznie zainteresowana
Róża: Rozumiem
Diana: Dlatego nie podrywam Ciebie, na przykład
Róża: ...
Diana: shit.Diana: *ustawia zdjęcie Róży na tapetę* Mam teraz najładniejszą tapetę, jaką kiedykolwiek miałam. A miałam kiedyś siebie, więc to trochę znaczy.
Róża: ...Diana: Stworzyłam playlistę dla Ciebie *przesyła link do playlisty*
Róża: *przegląda utwory* O, "wish you were gay", skąd wiedziałaś, że lubię Billie? *realizes* CZY TY WŁAŚNIE...
Diana: *wzrok w sufit* Taak...zadanko Róży: *nie działa*
Róża: Straciłam godność.
Diana: Weź moją.
słownik: godność: <<w zwrotach grzecznościowych: nazwisko>>
Róża: Czy Ty mi się właśnie oświadczyłaś?
Diana: *klęka z pierścionkiem*1 kwietnia
Diana: Jestem hetero
Róża: Wszyscy o tym wiemy...
Diana: Prima aprilis, jestem bi i jestem bi dla CiebieDiana: Jestem hetero.
Róża: *wchodzi do pokoju*
Diana: Nie jestem hetero.Diana: Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że Różę. Ekhm... Różę, która podała mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłam, kiedy nie rozumiałam zadanek. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałam szczęście, by tak rzec, ponieważ ją znalazłam. I dziękuję losowi. Dziękuję mu, Róża to śpiew, Róża to taniec, Róża to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie Róży, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład piszę talksy na Wattpadzie, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracom bardziej artystycznym i będę ot, recytować jej... znaczy... sonety.
Róża: *ociera łzę wzruszenia*Róża: Dzięki Tobie zaczęłam oglądać memy lgbt
Diana: Przynajmniej tyle
Helena: *krztusi się*
Róża: Co.
Diana: Co.maj
Diana: W czerwcu, jak dostanę kieszonkowe, zabiorę Cię na lody
Róża: Czerwiec to Pride Month, nie?
Diana: Tak, to będzie randka
Róża: Czekaj, co?Druga część piosenki z rozdziału czwartego
I loved your voice
I loved your hair
I loved your smile
And characterYou call me dumb
What I can't stand
Then you act like
Nothing happenedI hate your eyes
They're pretty, tho
Would I date you?
Sorry but noDon't reach for me
I closed the gate
Song about love
Now is 'bout hatePink, purple, blue
You made me bi
Now it's right time
To tell you byepolski wariant
Glos i włosy
Kochałam twe
Oraz uśmiech
I osobęMówisz mi "dzban"
Co rani mnie
Myślisz, że nic
Nie dzieje sięNienawidzę
Oczu twoich
Choć są piękne
Nie cierpię ichMiłosna pieśń
Straciła sens
Uczuć nie ma
Nawet na kęsŻółć, róż, błękit
Dzięki Tobie
Wiem, jestem pan
Żegnam ja CięRóża: McQueen zakochał się w Sally, bo mieli oczy tego samego koloru. Tak to działa
Diana: Jakiego koloru masz oczy?
Róża: Mam zielono-żółte oczy
Diana: A ja niebiesko-szare, niestety...Diana: *nie ma okularów, więc nie widzi nic*
Diana: *zakłada okulary*
Róża stojąca przed nią: Jak zakładasz okulary, rozszerzają Ci się źrenice
Diana: Bo widzę, to co- *krztusi się*Diana: Dlaczego nie masz drugiej połówki?
Róża: Bo chyba jestem ace. A ty?
Diana: Bo chyba jesteś aceRóża: Trzecia zasada dynamiki Newtona. Jeżeli działasz na ciało z jakąś siłą, to to ciało działa z taką samą siłą na Ciebie
Diana: Czyli jak ci powiem, że mi się podobasz...Diana: Jestem pan. To znaczy, że podobają mi się wszyscy
Róża: Ja też?
Diana: Ty przede wszystkim
YOU ARE READING
D+R
Roman d'amourZestaw one-shootów o niezwykłym uczuciu, jakim zupełnie zwykła dziewczyna darzy swoją przyjaciółkę. Bardzo przepraszam każdego, kto poczuł się treścią urażony, opowiadania mają charakter komiczny.