Rozdział 8

84 9 0
                                    

 Strony z komiksu ze strony Leaf In The Wind

Zuko

Zuko płynął na statku by wrócić do pałacu ze swoją rodziną. Przez sokoła dowiedział się o zamachu, szybko zainterweniował i obmyślił plan.

 Przez sokoła dowiedział się o zamachu, szybko zainterweniował i obmyślił plan

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


 ***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 ***

Kiedy Iroh dotarł na miejsce, słyszał okrzyki i wiwaty na cześć władcy ognia Zuko. Wystawił on tylko rękę zza zasłony, w końcu wolał się nie pokazywać i trzymać planu.

W tym czasie wojowniczki Kyoshi eskortowały rodzinę królewską inną drogą.

A Mai, Ty Lee i żołnierze eskortowali Iroh drogą, na której mieli zaatakować najemnicy Ukano. Mai długo wpatrywała się w drogę, po chwili stwierdziła, że Kei Lo ją okłamał. Jednak powiedziała to w złą godzinę.

- Nowe społeczeństwo Ozai! - krzyknęła donośnie Ty Lee.

Zamaskowane osoby ruszyły w ich stronę, rozpoczęła się niesamowita walka. Wszędzie tlił się ogień. Na szczęście szubko udało się ich obezwładnić.

- Iroh! Wszystko w porządku? - zapytała Mai.

- O tak! Smok Zachodu jest gotowy na... akcję?

Iroh ściszył swój ton. Dziewczyny wszystkim się zajęły, wszyscy najemnicy leżeli nieprzytomni. Serce Ty Lee już przestało bić jak szalone. Poczuła ulgę gdy walczyła z umięśnionymi mężczyznami, wolała już walczyć z nimi niż z jej seksowną dziewczyną... no tak jakby dziewczyną...

- Dobra robota! Wszystko szybko poszło. - powiedział z radością Iroh.

Mai nie była jednak pewna ich zwycięstwa. Stwierdziła, że coś tu nie gra. Po raz drugi, nie myliła się. Z daleka na niebie wystrzelił sygnał alarmowy.

- Informacyjna flara od Suki! - jęknęła Ty Lee.

- Szybko do balonu! - krzyknęła Mai.

- Mai zaczekaj! Myślisz, że spotkamy tam Azulę?

- Ty Lee nie teraz... proszę. Chodź, pomogę ci. - wydusiła z siebie Mai. Po czym podsadziła ją do wejścia.

Grupa szybko dotarła na miejsce. Dziewczyny spuściły się po linach na ziemię.

Mai

- To ona!

Mai usłyszała donośny krzyk.

Co do cholery! - pomyślała. Jednak postanowiła się tym nie przejmować. Wyjęła ze swojego długiego rękawa noże i przyszpilała coraz to więcej osób.

Chwilę później jej spojrzenie zatrzymało się na Zuko. Od chwili ich rozstania, nie rozmawiali ze sobą zbyt wiele.

- Mai? - jęknął Zuko.

- Unik! - odpowiedziała.

- Co?

- Unik! - powtórzyła

- Oh. - jęknął Zuko.

Ty Lee

Po spuszczeniu się na ziemię, Ty Lee pokonała ze dwie osoby. Po chwili jakiś wysoki mężczyzna przewrócił ją i obezwładnił. Nie było to w centrum walki, nikt jej nie pomógł.

Po paru minutach, dziewczyna się podniosła.

- Cicho!

To były ostatnie słowa jakie usłyszała. Ktoś zasłonił jej oczy i usta, oraz chwycił ją w talii.

Ty Lee czuła, że to dziewczyna. Postanowiła zacząć się miotać by ta ją puściła. Dziewczyna zamiast tego przywiązała ją do drzewa i odsłoniła jej oczy. Gdy Ty Lee wreszcie mogła coś zobaczyć, ujrzała jedynie osobę ubraną w luźne ciemne ubrania, na tle lasu. Ty Lee wpatrywała się w ubranie dziewczyny, nagle zdała sobie sprawę, że nie wypada tak, wpatrywać się na czyjeś piersi... Więc spojrzała na jej twarz. Jednak tam była tylko przeraźliwa maska.

Ty Lee w tej chwili była już pewna, że porwał ją duch Kemurikage. Matka opowiadała jej w dzieciństwie straszne historie o Kemurikage przed snem gdy była niegrzeczna.

Ku jej zdziwieniu duch zbliżył się do niej. Ty Lee była przerażona, czuła jakby duch widział jej słabość. Jednak on ściągnął swoja maskę i powiedział:

- Miło cię widzieć Ty Lee.

- Azula!


Tyzula ''Zakazana miłość''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz