Ty Lee miała wiele pytań, jednak podczas jazdy nie odezwała się ani razu. Po upływie parunastu minut były na miejscu. Wysiadły przy więzieniu. Ty Lee spodziewała się, że Azula jest zamknięta we Wrzącej Skale, jednak Zuko zabrał ją na jakąś terapię. "Może to i lepiej..." pomyślała. Jej zdaniem każdy zasługuje na drugą szansę. Azula była zawinięta w kaftan, miała rozpuszczone włosy i dodatkowo kajdany. Mniszki stojące 20 metrów od nich przywiozły Azulę i poprosiły, by Ty Lee opiekowała się Azulą w pałacu, a później zamilkły i razem z Tienhan odjechały.
- Zostałyśmy same - miłym tonem powiedziała Ty Lee. - No tak, zapomniałam, że masz związane usta. Nie wiem, czy w ogóle pozwolą ci coś powiedzieć. No ale teraz możemy razem coś porobić. Wiem! Może pomaluję cię jak wojowniczkę Kyoshi!? - radośnie krzyknęła.
- Nie! Dobrze wiesz, że nie bawię się w przebieranki, ty też nie powinnaś. Nie pamiętasz, że kiedyś z łatwością je pokonałyśmy? - sarkastycznie odparła Azula.
- Czekaj, ty nie miałaś związanych ust?
- Oh, Ty Lee, od kiedy jesteśmy same, zdążyłam się już odwiązać. Co jak co, ale ty powinnaś wiedzieć, że tak potrafię. Chciałam ci tylko powiedzieć, że marnujesz się tam. Jesteś od nich dużo lepsza... Kiedy walczyłaś u mojego boku, byłaś wyjątkowa, a teraz...
- Przestań! Może byłybyśmy razem, gdyby nie to, że wybrałaś swoją stronę.
Azula zamilkła, nigdy nie myślała, że Ty Lee coś do niej czuła. Po paru minutach ciszy dotarły do wyznaczonego miejsca. Była to polana tuż za pałacem. Nie było tam nikogo, bo kto miał by tam być? Wielu mieszkańców strajkowało w Yu Dao, inni pojechali na wojnę z Królem Ziemi, a dzieci były w szkole. Polana był rozległa - po prawej stronie był od lat nieużywany dom letniskowy, a po lewej był staw z dzikimi żółwiokaczkami. Ty Lee stwierdziła, że nie da rady zaciągnąć tam na wózku Azuli, już zawracała, jednak Azula jakimś cudem się wydostała. Zaczęła iść w stronę altany, po chwili popatrzyła na Ty Lee, pytając: ''Idziesz?" Serce dziewczyny zaczęło bić dwa razy szybciej, wiedziała, że jeśli Azula ucieknie, to cała wina spadnie na Suki. Wtedy dogoniła ją, po czym złapała mocno za rękę. Azula nie wiedziała, czy Ty Lee chwyciła ją, by ją pilnować, czy po to, by być przy niej...
Dziewczyny doszły razem do domku letniskowego i otworzyły drzwi. W środku, dom wyglądał jak ten na Żarzącej Wyspie, właśnie tam coś do siebie poczuły, jednak nigdy sobie o tym nie powiedziały. Ty Lee nie zwlekając, przywiązała Azulę do drewnianej beli tak, by znowu nie uciekła. Tym razem nie zawiązała jej ust, chciała z nią chociaż porozmawiać. Azula tuż po tym zaczęła rozmowę:
- Ty Lee, czy ty nie słuchałaś? Miałaś się mną zająć, a nie uwięzić w tym obskurnym miejscu.
- Co sugerujesz? Mam pójść z tobą na herbatkę? Jesteś drugą najniebezpieczniejszą osobą w kraju, tuż po swoim ojcu.
- A więc tak o mnie myślisz? Może masz rację? Zobaczymy... - ton Azuli uspokoił się, po czym nagle wystrzeliła swoją błyskawicę, która trafiła w dach, a następnie w podłogę, która zawaliła się dokładnie pod nią.
- Azulaaa! - krzyknęła przeraźliwie Ty Lee.
Azula zawisła na słupie. Swoją błyskawicą odsłoniła kamienne schody. Ona dobrze wiedziała dokąd prowadzą, ale Ty Lee nie miała o niczym pojęcia.
Ty Lee podbiegła do Azuli. Odwiązując ją, była na jej wysokości. Jednak zanim ją odwiązała, patrzyła jej w oczy... Azula przerwała jej:
- Jeśli chcesz poznać prawdę, to zejdź ze mną tymi schodami. Jest tam coś bardzo ważnego.
Ty Lee odsunęła się i ją odwiązała.
Potem udały się schodami w dół.
![](https://img.wattpad.com/cover/259645970-288-k892814.jpg)
CZYTASZ
Tyzula ''Zakazana miłość''
FanfictionPodczas gdy Aang i Zuko, zajmują się koloniami ognia, Ty Lee opiekuje się Azulą. Wtedy ich dawne uczucia powracają... Fanart by: Kati on Tumblr