CORTEX III

1 0 0
                                    

 - Wolicie wersję krótką, czy wersję długą? - Zapytała Rei rozpoczynając odprawę. 
- Długą - usłyszała odpowiedź z sali. - I tak jesteśmy w sali z mocnym ekranowaniem, w segmencie, którego Alef nie ma na swoich mapach. Chyba mamy trochę czasu na dłuższą wersję.

W rzeczywistości i tak nie mogli przebywać tu dłużej niż dwadzieścia minut. Mimo, że ani kamery, ani mikrofony zbuntowanej sztucznej inteligencji nie mogły zajrzeć do pomieszczenia, w którym przebywali, ustalenia wywiadu nie dawały złudzeń - każda osoba w bunkrze była obserwowana dwadzieścia cztery godziny na dobę. Zniknięcie kogokolwiek na dłużej, niż dwadzieścia minut wywoływało uruchomienie trybu personalnego poszukiwania. Alef zaczynał analizować ostatnie ślady danej osoby oraz jej relacje z innymi. Rozmowy, gesty, zachowania - wszystko, co mogło być pomocne w odnalezieniu zaginionego członka tego umierającego stadka. SI zamieniało się w diablo skutecznego detektywa. Kto wiedział, czy przypadkiem wtedy Alef Null nie wpadnie na ślad całej konspiracji? A wtedy, nici z planu.

Tymczasem, Rei zaczęła objaśniać ów plan. Na początku przypomniała początki, to od czego się wszystko zaczęło. Zarodki nowych mieszkańców bunkra zostały abortowane przez zbuntowaną sztuczną inteligencję, która nadzorowała działanie całego miejsca. Mieszkańcy zostali skazani na powolne umieranie, bez możliwości wychowania nowego pokolenia ludzi. Ostatnie skrawki ludzkości mieszczącej się w tej podziemnej bazie, czekające na wymarcie.

Słuchacze pochylili głowy i każdy z nich wyszeptał wers modlitwy na koniec życia:

Jeśli umrę zanim inni, pozostali bądźcie silni.
Wróg nie przetrwa, zginąć musi. Zemsta moja go udusi.

- W porządku, przejdźmy do rzeczy - podjęła z powrotem Rei. - To, co teraz zobaczycie, to synteza wszystkich raportów, które otrzymaliśmy od naszej agentki, wysłanej bezpośrednio do sieci Alefa. Podłączyliśmy ją przez neuralink zespolony z okularami wirtualnej rzeczywistości. Początkowo, jej zadaniem było wyeliminowanie Alefa, jednak sprawy nie poszły do końca po naszej myśli. Z Iskrą straciliśmy kontakt. Dziewczyna wyparowała. Fizycznie, nie możemy jej znaleźć nigdzie w bunkrze. Nie wiadomo, czy wyeliminował ją Alef Null, czy kto inny. Nie wiemy, czy jakiekolwiek utajnione informacje wpadły w ręce wroga. Prawdę mówiąc, to nic nie wiemy w jej sprawie. Wiemy natomiast, jak wygląda świat, w którym przebywa umysł naszej zbuntowanej inteligencji. Wiemy gdzie go szukać. I najprawdopodobniej wiemy też jak go tam zabić.

Projektor obrotowy na jednej ze ścian włączył się i przy charakterystycznym bzyczeniu wydawanym podczas pracy, zaczął wyświetlać trójwymiarowe hologramy pokazujące rzuty i plany jakichś pomieszczeń.

- To statek kosmiczny. Jego plan - wyjaśniła Rei.

Jak się dowiedzieli, z jakiegoś powodu, wirtualny świat, w którym rezydował Alef Null przypominał zaawansowany statek kosmiczny, rodem z opowieści fantastyczno-naukowych. Na planie nie było widać wszystkich pomieszczeń, tylko te, które udało się odwiedzić Iskrze. Całość była i tak ogromna i składała się z dziesiątek mniejszych i większych pokoi. Co więcej, niektóre z nich udało się zidentyfikować. Tu był mostek, tam mesa, gdzie indziej laboratorium.

- Nie rozumiem - z sali dobiegł głos Micah. - Dlaczego komputer tworzy sobie świat, który wygląda jak stacja kosmiczna? O co chodzi?
- Dobre pytanie żołnierzu - pochwaliła Rei. - Myślę, że Zofia będzie znała na to odpowiedź.

Siedząca do tej pory na uboczu asystentka Rei wstała, poprawiła okulary i odchrząknęła zanim odpowiedziała nauczycielskim tonem.

- Podejrzewamy, że matryca Cortexu w wyniku ewolucji i nadpisywania kolejnych wersji własnego oprogramowania przekształciła się w coś na wzór ludzkiego umysłu. Nie jest jasne jak, ani dlaczego, ale wygląda na to, że kognicja osobowości nazywającej siebie Alef Null potrzebuje z jakiegoś powodu fizycznej przestrzeni do funkcjonowania. Gdzieś musi zapisywać dane, gdzieśkreować symulacje, rozwijać się i myśleć. Myślimy, że ten statek kosmiczny, to coś w stylu rzymskiego pokoju, jaki stworzył sobie Alef.
- Teraz to czuję się jeszcze bardziej głupio - komentarz Micah rezonował z całą grupą. - Co to jest rzymski pokój?
- Rzymski pokój - podjęła bez zająknięcia Zofia - to przestrzeń mentalna. Wyobrażenie, jakie każdy z nas może stworzyć w swoim umyśle. Najczęściej jest to wyobrażenie jakiejś dobrze znanej przestrzeni, na przykład twojej celi w bunkrze. Gdy przeniesiesz się tam myślami, możesz zapisywać różne ważne rzeczy i wizualizować odkładanie ich na półki. Możesz też na przykład eksperymentować i patrzeć na wyniki eksperymentu w swoim pokoju. Oryginalnie, rzymski pokój to mnemotechnika, ale może być też używany do przeprowadzania wizualizacji na różne tematy.
- Rozumiem. Dlaczego w takim razie statek? Skoro rzymski pokój jest przestrzenią, którą dobrze znam, to skąd przestrzeń statku zna Alef?
- Nie... nie wiemy - z przykrością odpowiedziała Zofia, siadając z powrotem na krześle. 

Temat na nowo podjęła Rei, wracając do omawianego wcześniej planu.

Powiedziała, że to, co wiemy do tej pory, to obecność na statku jednej osoby. Musi to być awatar Alefa. Wiemy, że jego zachowanie za statku, to prowadzenie patroli i monitorowanie sprzętu . Prawdopodobnie na tym sprzęcie Alef przeprowadza swoje operacje, procedury i eksperymenty. 
Misja, jaka czekała na oddział przygotowywany w trakcie odprawy składała się z dwóch celów. Po pierwsze, rozpoznanie. Należało dowiedzieć się jakiego rodzaju procesy monitoruje Alef. Co robi na tym statku? O czym myśli? Co sprawdza? Wszystko, co może naprowadzić ludzkość na plany sztucznej inteligencji względem przyszłości rasy ludzkiej.
Po drugie, misja miała również charakter "znajdź i zniszcz". Dowództwo wierzyło, na podstawie analizy raportów zaginionej agentki Iskry, że zabicie awatara Alefa w jego rzymskim pokoju spowoduje załamanie się całej struktury osobowości S.I. Zakładano, że sztuczna inteligencja zamieni się z powrotem w zwykły, bezosobowy komputer. Że uśmiercenie Alefa będzie jak zabieg lobotomii. Taki najgorszy. Z powikłaniami. Że zbuntowany komputer stanie się na powrót pusty w środku.

- Gdy to zrobimy, będziemy mogli dostać się z zewnątrz do jego systemów i na twardo wymienić podzespoły, cofając niepożądane aktualizacje - kończyła Rei. - Alef może i będzie wtedy coś monitorował, ale nie będzie świadomym tego, co widzi. Dzięki temu, nasi technicy dostaną się do jego obwodów i przywrócą mu ustawienia fabryczne. Cofniemy gnojka do etapu rozwoju prenatalnego i stamtąd będziemy mogli działać dalej.

"Czyli zabić dziada w rzeczywistości" przemknęło przez umysły zebranych, chociaż tak do końca nikt nie wiedział, co dokładnie planuje zrobić szefostwo konspiracji. Wszyscy liczyli jednak na to, że zemsta, w którą tak wierzyli, będzie im dana nie tylko w wirtualnej rzeczywistości, ale również w realnym świecie. Każdy chciał faktycznego końca tej cyfrowej istoty, która doprowadziła do końca ludzkości.

W sali, oprócz Rei i Zofii, było jeszcze dwanaście osób. To cztery oddziały szturmowe, szykujące się do działań w VR. Każdy składał się z dowódcy, technika, strzelca oraz medyka. Ta ostatnia fucha - medyk w wirtualnej rzeczywistości - wydawała się Micah czymś absurdalnym. Bo niby jak można opatrywać rany, które nawet nie są prawdziwe? W praktyce sprowadzało się to raczej, do pilnowania testów rzeczywistości i monitorowania stanów psychicznych oraz zdolności postrzegania pozostałych członków oddziału. Należało uniknąć sytuacji, gdy ktoś nie będzie w stanie rozróżnić fałsz od prawdy, nasz świat od świata Alefa. Jeśli by się tak stało, kto wie jakie byłyby konsekwencje, ale wszystkie spadłyby na Micah.

W skład zespołu Micah wchodzili też: technik Io, strzelec Reyes i dowódca Cantana. Znali się dobrze, jak każdy żołnierz mieli wszczepiane implanty empatyczne, które od małego potęgowały poczucie plemienności i zacieśniały więzy. W społeczeństwie bunkra, nawet jeśli spotkałoby się dwóch żołnierzy, którzy wcześniej nigdy nie mieli ze sobą do czynienia, to i tak odnosili się do siebie jak najlepsi przyjaciele. Głębokie poczucie zrozumienia przewyższało poziom relacji u innych ludzi.

Doświadczenie Micah z oddziałem było dwupoziomowe. Z jednej strony, była to pierwsza wspólna misja z Reyes i Io, ale z drugiej na koncie była już jedna operacja pod dowództwem Cantany. Wspomnienia tamtych działań nie były złe, więc i teraz powinno się dobrze współpracować.



Opowieści wirusoweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz