minji

986 41 2
                                    

Promienie słońca wydostające się z poza okna zaczęły razić chłopaka w oczy, co spowodowało, że wybudził się. Ręką zaczął błądzić po całej szafce nocnej, z zamiarem znalezienia telefonu. Po chwili trzymał już go w ręce z włączonym wyświetlaczem.

Dziewiąta pięćdziesiąt pięć.

Cicho przeklnął pod nosem i odłożył telefon z powrotem na miejsce. Wyskoczył spod śnieżnobiałego kocyka i podbiegł do komody, stojącej pod jedną z ścian.

Wysunął jedną z szuflad i wyjął z niej pierwszą lepszą koszulkę, która trafiła w jego ręce. Z drugiej szuflady wyjął spodnie i szybko zaczął się przebierać, z piżamy na ciuchy wyjściowe.

Chwycił torbę, którą zawsze zabiera na treningi i zaczął pakować wszystkie potrzebne rzeczy. Łyżwy, strój na przebranie i tym podobne.

Nie mając nawet czasu na przygotowanie jakiegokolwiek śniadania, założył torbę na ramię i wyszedł z domu uprzednio ubierając buty i kurtkę.

Przybiegł na przystanek zauważając, że jego autobus właśnie odjechał. Więcej nie zastanawiając się, zdecydował iść pieszo, a raczej pobiec.

Prawie potykając się, dotarł na lodowisko. Wbiegł do szatni i szybko się przebrał. Przebrany wyszedł z pomieszczenia kierując się na lód. Przed wejściem na śliską powierzchnię, ubrał jeszcze łyżwy i szybko wskoczył na lód, dołączając do reszty ludzi.

-Przepraszam za spóźnienie. - podjechał do reszty ukłaniając się.

-Nie szkodzi, jeszcze nie zdążyliśmy zacząć. - uśmiechnęła się ciepło w stronę Sunghoona trenerka. Po chwili kontynuowała. - Dzisiaj dobiorę was w pary, w których będziecie występować na najbliższych zawodach. Pary będą wyglądały tak... - dalej nie słuchał co mówiła, pogrążył się w swoich myślach.

Rozmyślał nad sytuacją w domu. W środku modlił się, by po jego powrocie, nie było jego matki w domu. Zanim jego myśli mogły zajść jeszcze głębiej, trenerka wypowiedziała jego imię, na co ten szybko wstał i wysłuchiwał dalszego monologu kobiety.

-Sunghoon i... - zamyśliła się, rozglądając się po wszystkich dziewczynach. - Sunghoon i Minji. - wypowiedziała imię jego pary.

Minji?

-Minji, Sunghoon, podejdźcie tutaj. - powiedziała machając sugestywnie rękami, by Sunghoon i dziewczyna o imieniu Minji wyszli na środek.

Sunghoon podjechał do trenerki i stanął obok niej, czekając, aż jego para wyjdzie na środek.

I wyszła.

Wyszła z samego końca.

Ku jego zdziwieniu, była to ta sama dziewczyna, co kilka dni temu na lodowisku, ta sama co tak pięknie wykonała układ Sunghoona, ta sama co przepraszała za swoje koleżanki.

Tym razem ubrana była w czarny zapinany sweter i tego samego koloru leginsy, a na łyżwy nachodziły jej równie czarne ocieplacze. Włosy miała spięte w niskiego kucyka i tak samo jak za tamtym razem, blado różowe policzki i odrobina tuszu na rzęsach.

Podjechała i stanęła obok trenerki, tak samo jak Sunghoon.

-Może Pan puszczać! - wykrzyknęła trenerka w stronę jakiegoś mężczyzny, który siedział na trybunach, a obok niego stał projektor.

Mężczyzna przycisnął jakiś guzik, a na jednej ze ścian lodowiska, ukazał się filmik wyświetlony przez wcześniej wspomniany projektor.

Jak można było się domyślić, był to układ Sunghoona i jego partnerki. Kiedy filmik dobiegł końca, trenerka zaczęła mówić.

-Tak właśnie wygląda wasz układ. Będziecie mieć treningi trzy razy w tygodniu. A teraz proszę bardzo - kobieta podała Sunghoonowi kartkę papieru, razem z długopisem. - Wpiszcie w jakich dniach i godzinach chcecie mieć treningi. - uśmiechnęła się i odjechała w tylko jej znaną stronę zostawiając Sunghoona z dziewczyną sam, na sam.

Chłopak obejrzał się, a nikogo więcej już nie było na lodzie.

Więcej nie zastanawiając się, wpisał coś na kartce i podał ją dziewczynie.

-Może być? - zapytał nieśmiało, na co dziewczyna uśmiechnęła się i pokiwała głową na tak.

🌑

Stał właśnie w kuchni zastanawiając się co zrobić na obiad. Lodówka dosłownie świeciła pustkami, a ostatnia zupka instant została zjedzona wczoraj.

-Idę do sklepu. - powiedział sam do siebie i już po chwili szedł w stronę najbliższego marketu.

Wszedł do środka, w tym samym czasie zabierając ze sobą koszyk. Chodził po różnych alejkach, wkładając produkty do koszyka.

-Z tego to napewno obiadu nie ugotujesz. - powiedziała patrząc na jego zakupy, którymi było mnóstwo zupek instant, jakieś czipsy i kilka butelek wody.

Sunghoon odwrócił się i zobaczył dziewczynę, a dokładniej jego partnerkę na lodowisku.

-Halo, ziemia do Sunghoona.-mówiła machając ręką przed twarzą chłopaka.

Sunghoon otrząsnął się i zaczął.

-Hej Minji. Co tu robisz? - zapytał nerwowo drapiąc się po karku.

-Zakupy? - popatrzyła się na niego dziwnie - wracając, masz. - dopowiedziała i wyciągnęła kilka produktów że swojego koszyka, które przełożyła do koszyka chłopaka.

-Co to? - zapytał wskazując na produkty, które dała mu dziewczyna.

-Zrobisz z tego normalny obiad, a tak właściwie.... są to składniki na pierś z kurczaka z pastą gochujang. Łatwe i smaczne. - uśmiechnęła się. - a to - wskazała na wcześniejsze zakupy chłopaka. - odłóż na miejsce. Zupki instant są niezdrowe. - powiedziała i po wypowiedzeniu krótkiego 'pa' odeszła w swoją stronę.

Zdezorientowany udał się do kasy i po zapłaceniu wyszedł ze sklepu. Wrócił do domu, a siatkę z zakupami rzucił na blat w kuchni. Z reklamówki wypadły produkty, które do koszyka wsadziła mu Minji. Chwilę zastanawiał się czy je wykorzystać, czy raczej nie pójść ponownie do sklepu, lecz tym razem kupując zupki instant, którymi dotychczas się żywił.

Po kilku długich minutach przemyślania tego wszystkiego, jednak zdecydował się na zrobienie normalnego obiadu. W internecie wyszukał przepis na danie, o którym powiedziała mu Minji i już po chwili zaczął przyrządzać obiad.

Jedzenie wyszło zadziwiająco bardzo dobrze. Rzeczywiście, różniło się to od tego co zazwyczaj jadł.

Po udanym obiedzie chłopak zaczął wszystko sprzątać. Kiedy zmywał naczynia, usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości. Wytarł ręce i chwycił telefon, który wcześniej położył na stole.

Od: Jake:
Ty, ja, chłopaki, karaoke, 20.30

Po zobaczeniu tej wiadomości, od razu zniechęcony opadł na krzesło, które stało przy stole. Jak zwykle nie miał ochoty na wyjście ze znajomymi. Nie lubiał takich rzeczy. Nie chcąc kłócić się z przyjacielem poprostu odpisał mu zgadzając się na to i ruszył do pokoju z zamiarem przebrania się, bo zostało mu zaledwie 40 minut.

Gotowy na wyjście, ubierał właśnie buty. Zamknął drzwi do domu i poszedł na najbliższy przystanek. Wsiadł do autobusu, który jechał w kierunku miejsca gdzie odbywało się karaoke. Zajął miejsce na samym końcu, a słuchawki, które miał w kieszeni, po chwili wyjął i włożył do uszu puszczając pierwszą lepszą playlistę na swoim telefonie.

🌑

Pasta gochujang - koreańska pasta z ostrej papryki. Najczęściej stosowana do gulaszów, zup, kiszenia warzyw, stosowana jest też jako marynata do mięs etc.

1024 słowa^^

skate into love | sunghoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz