7. first kiss. cz. 1

1K 77 64
                                    


Następnego dnia Osamu bardzo wcześnie wstał. Udał się po prezent dla tej małej rudzinki, leżącej aktualnie w sali szpitalnej. Dalej miał sobie za złe to, że wziął ze sobą broń, ale już i tak było za późno na żale. Stało się i niestety się nie odstanie. Najważniejsze że teraz Nakahara czuje się lepiej i będzie mógł niedługo wyjść. Choć i tak trafi na stół Yosano.. Dzięki niej będzie zdecydowanie większa pewność, że Chuuyi nic się złego nie stanie, gdy już wróci do domu. Zapewne Osamu po tym wszystkim dostanie opierdol jak i wpierdol od Chuu, że pozwolił tak niezrównoważonej kobiecie leczyć rudowłosego. Ale cóż innego Osamu ma począć? Moriemu nie ufa w tych sprawach, pomimo iż był niegdyś jego szefem. Osamu właściwie nie był pewien tego, co czuje do niego Nakahara. Wiedział jednak, że prezent będzie idealny na przeprosiny za to, co stało się na misji. Możliwe było to, że tak naprawdę Chuuya po tym wszystkim go odrzuci, ale pomimo tego postanowił spróbować. Inaczej będzie żałować do końca swych dni tego, że nie wykorzystał danej mu szansy. Wiedząc że aktualnie Chuuya nie może pić alkoholu, postanowił kupić mu picolo jak małemu dziecku, wraz z przeuroczym pluszakiem w kształcie dużego króliczka. Dorzucił mu także do tego ulubione czekoladki Chuu, za którymi sam Osamu nie przepadał. Chuuya zdecydowanie miał okropny gust, jeżeli chodziło o słodycze. Cóż.. Takie są uroki faceta z humorkami kobiety. Osamu postanowił całość zapakować w ozdobny papier w kolorze błękitnym, tak jak oczy Nakahary. Może i nie wyglądało to zbyt pięknie, bo w końcu Dazai nie przepadał za pakowaniem prezentów w papier. Zdecydowanie preferował zwykłe i bezproblemowe torby. Skończywszy pakowanie, udał się ponownie do szpitala. Miał nadzieję, że Chuu jeszcze się nie wybudził. Chciał zrobić mu niespodziankę tak, aby ten z początku niczego się nie domyślił i nie wyprosił go z sali. Przechodząc korytarzem słyszał jak pielęgniarki się nim zachwycają. Ah nowicjuszki.. A jakby tego było mało - niektórzy lekarze także to robili! To już szczyt wszystkiego. Może i Osamu jest piękny o czym sam doskonale wie (oho narcyzm mu się włączył..), no ale bez przesady. Chuuya zdecydowanie jest piękniejszy. Na samą myśl o nim zaczął się rumienić (gay panic be like~) i chcąc to ukryć, postanowił nieść prezent na wysokości twarzy. Miał nadzieję że przez to wszystko przynajmniej się nie wywali i nie sprawi, że czekoladki wraz z królisiem będą pachniały picolo.. Niby nie było by to bardzo złe połączenie, jednakże pranie tak dużego pluszaka mogłoby być odrobinę problematyczne. Stojąc przed salą postanowił w pierwszej kolejności sprawdzić, czy Chuuya śpi. Pozostawił więc prezent na krześle a drzwi z lekka uchylił. Na całe szczęście - spał. Osamu mógł więc spokojnie wejść z prezentem i ułożyć go obok rudzielca. Usiadł przy nim i przyglądając mu się, zaczął mu delikatnie głaskać policzek.

-taki słodki gdy śpi.. Oj żebyś ty był taki bezbronny i słodziusi na codzień.. Zbyt cudowne aby stało się realne.

Widząc jak ten zaczyna się budzić, momentalnie wstał. Chwilę to zajęło zanim Nakahara się wybudził całkowicie i uśmiechnął do Osamu. W tym momencie serce Dazaia zabiło szybciej. Tak szczerego uśmiechu od Chuuyi nie widział chyba nigdy.. Wyglądało to cudownie.

-już wstałeś Osamu? Jest dość wcześnie.. Powinieneś chyba jeszcze spać jak na twą naturę przystało

-prawdopodobnie tak.. Ale jakoś tak em... Wstałem wcześniej..- podrapał się nerwowo po karku.

-rozumiem.. Głodny jestem.

-zatem usiądź i spójrz na swoje nogi..

-ha? Co znowu wykombinowałeś?- grzecznie usiadł i spojrzał zdziwiony na paczkę.

-noo nic wielkiego właściwie

-co to? Jakiś twój kolejny żart na popsucie mi humoru? Jak tak to zabierz.

-niee.. Otwórz proszę

-o matko! Dobra..

Osamu stresował się tym na tyle mocno, że zaczęły mu się trząść ręce a nogi - stały się jak z waty. Bał się niezmiernie reakcji Chuuyi. Wiedział że jeśli ten mu odmówi, to Osamu będzie musiał odejść ponownie od niego. A tego cholernie nie chciał. Zebrał się jednak na odwagę, gdy zobaczył jak Nakahara patrzy na niego zaciekawiony tym, co dostał.

-Chuuya ja.. Ja wiem że zjebałem po całości. Zostawiłem cię samego tam w mafii, gdzie Mori postanowił pobawić się w jebanego stylistę. Naprawdę cię za to przepraszam! I choć wiem że po takim czasie powinno być mi wstyd wyznawać to, dopiero teraz ale.. Podobasz mi się. I mówię to teraz na powagę. Chcę naprawić to co spieprzyłem parę lat temu i--

Nie dokończył, gdyż Chuuya przerwał mu pocałunkiem. Cały stres jaki w Osamu się tłumił, w tamtym momencie po prostu się ulotnił. Poczuł się lżejszy dzięki temu i wręcz był z siebie dumny, że odważył się zrobić krok w przód (my także jesteśmy dumni Dyziu), dzięki któremu teraz wiedział co Nakahara do niego czuje. W duchu cieszył się jak dziecko, które dostało lizaczka od mamusi. Mruknął jednak niezadowolony gdy Chuuya przewał tą piękną chwilę.

-głuptasie.. Wystarczyły by słowa.. Nie musiałeś nic mi kupować.

-owszem.. Ale chciałem.. Będziesz wyglądać przesłodziusio śpiąc z tym króliczkiem

-..oberwać chcesz?

-he? Najpierw mnie całujesz a potem chcesz bić? Ładnie to tak kochaniutki?

Po tych słowach Osamu ściągnął z łóżka prezent Chuuyi i zawisł nad nim, tym samym go dominując. Zadowolony z tego jak bardzo czerwony jest teraz Chuu (gay panic v2) postanowił troszkę go podrażnić.

¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬

Ja też was podrażnię i again robię dwie części~ nie ma za co ^^

Ten jeden wieczór. ៛SOUKOKU៛ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz