T R Z Y D Z I E Ś C I D W A / さんじゅうさん

71 10 29
                                    


Natsuki z nieobecną miną wpatrywała się w tablicę; widziała drobne ruchy ręki Masumono-senseia, kiedy zapisywał najistotniejsze daty, które powinni zapamiętać na całe życie, a w rzeczywistości będą je tylko pamiętać do końca roku szkolnego; widziała tabelę z cyferkami; widziała czubki głów siedzących przed nią koleżanek i kolegów z klasy. Widziała to wszystko, ale nie dostrzegała niczego.

Zupełnie jakby jej nieświadomy umysł wyczuwał, że coś było nie tak. Jakby intuicja jej podpowiadała, że ptaki inaczej wcześniej ćwierkały, że kwiaty rosły od innej strony, że aura rozpościerająca się na szkolnych korytarzach powinna przypominać czarną mgłę.

A może tylko to sobie wmawiała?

– Soseki-san.

A co jeśli to wrażenie nagłej pustki było prawdziwe? Co powinna zrobić, żeby odkryć jego przyczynę? Jak takie rzeczy się sprawdzało?

– Sooseki-saan.

Fikcja ukryta w rzeczywistości czy fałszywa rzeczywistość – te wątpliwości musiały skądś się wziąć. Musiały wynikać z czegoś, co doskonale znała, a co nagle się zmieniło. Zmiana ta jednak musiała przebiec tak naturalnie i niespostrzeżenie, że wręcz niemożliwym było dokładne stwierdzenie, z czego wynikały i jaki przyniosły skutek.

– Soseki Natsuki! – ostry głos n̶o̶w̶e̶g̶o̶ nauczyciela historii podziałał na Natsuki jak oprzytomniający plaskacz.

Wyprostowała się gwałtownie, naraz napinając wszystkie mięśnie. Z jakiegoś powodu była przekonana, że K̶o̶i̶s̶e̶k̶i̶-̶s̶e̶n̶s̶e̶i̶ Masumono-sensei nigdy wcześniej nie podniósł na nikogo głosu.

– T-tak, sensei?

– Skup się bardziej na zajęciach, dobrze? Bujanie w obłokach nie pomoże ci zdać egzaminu.

– Przepraszam, sensei...

– Zamiast wysłuchiwać ciągłych przeprosin, wolałbym, żebyś była nie tylko ciałem, ale też i duchem na moich zajęciach.

– Oczywiście. To się więcej nie powtórzy – zapewniła, ze skruchą spuszczając głowę.

Kątem oka zauważyła kilka w̶s̶p̶ó̶ł̶c̶z̶u̶j̶ą̶c̶y̶c̶h̶ ciekawskich spojrzeń, lecz żadnego z nich nie odwzajemniła. Ucięła myśli, które próbowały wyrwać ją z klasy, i dołożyła wszelkich starań, żeby skupić się jedynie na tym, co mówił Masumono-sensei. Nie minęło jednak nawet pięć minut, a znowu zaczęła powoli tracić kontakt z rzeczywistością.

Czy Masumono-sensei zawsze miał tak starannie ułożone włosy? O co chodziło z tą marynarką? Czemu odnosiła wrażenie, że mu nie pasuje, skoro idealnie na nim leżała? – przyglądała się nauczycielowi z taką intensywnością, że postronny obserwator mógłby pomyśleć, że albo nienawidziła historyka z całego serca, albo że się w nim bez pamięci zadurzyła.

Jej podejrzaną obserwację skróciło nadejście przerwy na lunch. Podniosła się więc ze swojego miejsca tak jak inni uczniowie, żeby pójść do szkolnego sklepiku, kiedy to zatrzymał ją głos Masumono-senseia:

– Zostań na moment, Soseki-san. Chciałbym z tobą porozmawiać.

A może ja nie mam ochoty z tobą rozmawiać? – przemknęło jej przez myśl, lecz mimo to posłusznie podeszła do stanowiska nauczyciela.



❦   ❦   ❦



– Woah! Ale dzisiaj wieje! – sapnął Yoshi.

【Oczy, które mówią】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz