Rozdział 9.

190 25 20
                                    

     Tomomi ciężko pracowała jako pracownica Agencji. Przychodziła wcześniej niż zwykle, gotowa na każde zadanie, które dała jej Yosano. Z którą najwięcej spędzała czasu. Chodziła za nią do apteki, robiła jej kawę, herbatę i w pewnych momentach pomagała jej w części szpitalnej. Mniej rozmawiała z Atsushim, a Dazaia unikała jak ognia. Pewnie przez to, co zrobił pierwszego dnia.

     Białowłosy siedział przy swoim biurku, czytał dokumenty na temat sytuacji sprzed ostatniego tygodnia. Mafia dalej działała, jednak spokojniej. Ciszej. Dlaczego?

- Atsushi-kun?- stanęła obok niego brunetka, podsuwając mu zieloną herbatę. Trzymała dłonie przy swojej klatce piersiowej, jej beżowy sweterek został zamieniony na szarą kamizelkę i koszulę z białą kokardą.

- Tak?- spojrzał na nią, widocznie zmęczony. Złapał za uszko kubka.

     Na jej twarzy pojawił się niewidoczny rumieniec. Poprawiła szybko swoje okulary.

- C-chciałabym ci się wynagrodzić.. Dzięki tobie tutaj pracuję i.. Wreszcie w życiu czuję się bezpieczna. -powiedziała na jednym wdechu. - Chcę, byśmy poszli na Chazuke.. Razem.

Zdębiał. 

     Po kilku sekundach, przetwarzania informacji na jego twarzy zaistniał głupi uśmiech, a twarz nabrała koloru intensywnej czerwieni. Wymamrotał coś cicho, wypijając herbatę. Całą sytuację obserwował brunet z kanapy, zakrywał część twarzy ukochaną książeczką.

- Atsushi...?-Umeko zapytała, przypominając, że dalej stała obok, czekając na odpowiedź.

- Z chęcią bym z tobą poszedł. Na Chazuke. -uśmiechnął się, zarumieniony.

***

     Ustalili datę, kiedy by mogli pójść po pracy do restauracji. Tydzień przed powrotem Ranpo.

     Tygrys odprowadził Tomomi, trzymał jej "małe" zakupy ze sklepu spożywczego. Przebrana w luźniejszą bluzę i wygodniejsze buty rozmawiała z nim.

- To jest oczywiste, że lubisz koty. - poprawiła znowu swoje okulary, uważając, by nie upuścić pudełka. Prawdopodobnie na wino.

- Ah, n-no tak. I też kameleony.  Duże zrobiłaś zakupy dzisiaj.

- Mhm, by starczyło mi na tydzień.- zbliżali się do jej apartamentowca.- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś. Naprawdę nie musiałeś. - stanęła tuż przed drzwiami do bloku.

Uśmiechnął się szczerze. Często mu dziękowała, regularnie.

- Nie dziękuj już. -poklepał ją po ramieniu.- Serio. - kiwnęła głową.

- Dobrze. - uśmiechnęła się niepewnie. -Do zobaczenia jutro.- zabrała od niego siatki i poszła.

     Weszła do budynku apartamentowca, pomachała mu przez szklane drzwi. Sam poszedł do swojego domu odmachując. Gdy natomiast Tomomi nacisnęła przycisk do windy, przestała się uśmiechać.

Wyciągnęła z pudełka wino.

- Nie wytrzymasz do mojego mieszkania, chyba. -szepnęła, otwierając butelkę wchodząc do magicznego podnośnika.

     Widna poinformowała po dwóch minutach, na jakim piętrze się zatrzymała. Numer 6.

Otworzyła drzwi od mieszkania, omal nie upuszczając zakupów. Za dużo kupiła, zjedzenie wszystkiego będzie trudne.

     W przedsionku zauważyła znane jej czarne buty, wrzucone na "odwal się".

- Coś długo ci zeszło, Tomomi-chan! -usłyszała głos z salonu. -Kupiłaś coś? Czy może flirtowałaś z Atsushim?

Przewróciła oczami.

- Może, a co? Zazdrosny jesteś o niego?- podeszła, podała gościowi otwarte wino.- Wiesz, że mogłeś mi powiedzieć, że przyjdziesz? Zanim poszłam do roboty.-odłożyła jedzenie do kuchni i pokierowała się w stronę łazienki.

- Nie życzy mi się zepsuć twojego planu. -ściągnął kapelusz.

     Dziewczyna oparła się o umywalkę, zdjęła okulary, jak i soczewki kontaktowe. Zerwała ze swojej głosy włosy- nie, perukę. Odsłaniając swój naturalny kolor włosów. Błękitny.

Uśmiechnęła się, na widok oczu, które nabrały czerwonego kolorytu.

- Osiągnęłaś już coś, w swoim planie? -zapytał, jak wróciła do niego przebrana w szlafrok.

- Jedynie "zirytowałam" parę razy Kunikidę. - wyciągnęła z lodówki winogrona. - Wystarczy tylko zmienić miejsce sterty papierów. A ty? Robiłeś coś, czy może leniłeś się, pijąc alkohol?

- Yhmm, może. Nie pamiętam już dokładniee. Po prostu się nudziłem, gdy ciebie nie byłoo. - przyznał, leżąc na fotelu dopijając już wino. Spojrzał na nią. Pasek szlafroka uwydatniał jej talię, skrawek szyi był troszeczkę odkryty.

Tsubasa usiadła obok niego, jedząc owoce.

     Zaczęła do niego rozmawiać, włączając telewizor. On jedynie milczał, obserwując ją.

- Co ty się tak patrzysz?- oglądała program, gdy usłyszała, jak Chuuya wstał, odkładając butelkę na mały stoliczek. Zbliżył się. - Chu-chan, o co..- odwróciła głowę w jego stronę. Twarz 22-latka była blisko jej. Bardzo blisko, a czuć było z ust rudego alkohol. Zamrugała. 

- Chu-chan, piłeś wino, zanim tu wszedłeś?- zapytała, odsuwając jego buzię. Odpowiedział jedynie mruknięciem. Nie minęła chwilę, spadł na nią. Dokładniej na jej kolana.

- "Świetnie, alkoholik padł".- pomyślała, głaszcząc jego włosy. - Spróbuj mi tylko, chrapać. A nigdy nie kupię ci alkoholu.

Wróciła do oglądania programu z głową mężczyzny na kolanach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 31, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Prawdziwa Hazardzistka MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz